Parytety płci w KE. Von der Leyen ma naciskać na kraje Unii
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen chce w niej parytetu płci i - jak wynika z nieoficjalnych informacji - naciska w tej sprawie na kraje Unii.
2024-09-04, 15:43
W KE kluczowe są kompetencje, ale równowaga płci jest równie ważna - podkreśliła Ursula von der Leyen. Skomentowała też swoje zabiegi dotyczące parytetu w nowej Komisji, które wiele krajów zignorowało.
Niemka przed miesiącem wysłała listy do europejskich stolic, by zaproponowały dwie kandydatury na komisarzy - kobietę i mężczyznę. Tylko Bułgaria posłuchała apelu, a większość krajów przysłała mężczyzn. Szefowa Komisji podkreśliła, że nie zrezygnuje ze swojego celu.
"Przez całe moje życie polityczne walczyłam o kobiety, o dostęp do stanowisk decyzyjnych i stanowisk kierowniczych. A moje doświadczenie jest takie, że jeśli o coś nie prosisz, to tego nie dostajesz. To nie przychodzi naturalnie. Gdybym nie wysłała listu to jaka byłaby sytuacja? Początkowe nominacji z 25 krajów, nie licząc szefowej unijnej dyplomacji i mnie jako przewodniczącej, to były cztery kobiety i 21 mężczyzn" - powiedziała szefowa Komisji.
REKLAMA
Rumunia uległa
Teraz na liście kandydatek na komisarzy jest osiem kobiet plus Estonka, która będzie szefową unijnej dyplomacji i Niemka jako przewodnicząca Komisji. Kobiety zaproponowały Belgia, Bułgaria, Chorwacja, Finlandia, Portugalia, Rumunia, Hiszpania i Szwecja.
Pod wpływem presji, rząd w Bukareszcie wymienił przedwczoraj kandydata na kandydatkę. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Ursula von der Leyen naciska też na podmianę władze Cypru i Słowenii.
IAR/Beata Płomecka/paw
REKLAMA
REKLAMA