Nerwowo w Seulu. Kontrowersyjna decyzja prezydenta

Prezydent Korei Południowej Yoon Suk-yeol ogłosił w kraju stan wojenny. Argumentując decyzję oskarżył opozycję o działalność antypaństwową, wspieranie reżimu Kim Dzong Una i paraliżowanie prac rządu.

2024-12-03, 16:40

Nerwowo w Seulu. Kontrowersyjna decyzja prezydenta
Prezydent Korei Południowej (na zdjęciu) ogłosił wprowadzenie stanu wojennego . Foto: Associated Press/East News

Prezydent uzasadniał, że ogłosił stan wojenny, aby "chronić wolną Republikę Korei przed zagrożeniem ze strony północnokoreańskich sił komunistycznych", aby "wyeliminować nikczemne siły antypaństwowe sprzyjające Korei Płn., które niszczą wolność i szczęście narodu". A także by "chronić porządek konstytucyjny" - mówił Yoon Suk-yeol w niezapowiedzianym przemówieniu transmitowanym przez telewizję YTN.

Prezydent nie sprecyzował, jakie środki zostaną podjęte w ramach stanu wojennego.

Opozycja: wojsko może próbować aresztować deputowanych

Partia Demokratyczna zwołała nadzwyczajne posiedzenie swoich deputowanych. Jej lider, Lee Jae-myung, oznajmił, że parlament będzie próbował unieważnić decyzję prezydenta o wprowadzeniu stanu wojennego.

Ostrzegł jednak, że wojsko może próbować aresztować deputowanych. Lee Jae-myung zarzucił też prezydentowi, że jego decyzja jest niekonstytucyjna.

REKLAMA

Posłuchaj

Stan wojenny w Korei Południowej. Relacja Tomasza Sajewicza (Polskie Radio) 0:47
+
Dodaj do playlisty

"Błąd prezydenta"

Głos zabrał również Han Dong-hoon szef rządzącej Partii Władzy Ludowej, z której wywodzi się Yoon Suk-yeol.

Polityk określił ogłoszenie stanu wojennego przez prezydenta "błędem" i oświadczył że wraz z narodem zablokuje prezydencką decyzję.

Czytaj także:

Plan zwołania sesji ogłosił marszałek południowokoreańskiego parlamentu. Posłowie nie zostali jednak wpuszczeni do Zgromadzenia Narodowego.

Armia ogłosiła, że aktywność parlamentarna i partyjna zostały zakazane. Wszystkie media i wydawnictwa będą od teraz pod kontrolą państwa. Oprócz tego wszyscy lekarze, w tym stażyści, muszą wrócić do pracy w ciągu 48 godzin. Agencja Yonhap informuje, że to minister obrony podpowiedział prezydentowi wprowadzenie stanu wojennego.

łl/Polskie Radio, PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej