Jimmy Kimmel zwolniony. Stephen Colbert broni kolegi i mówi o cenzurze w ABC

- Autokracie nie można oddać ani cala, jeśli ABC wydaje się, że to usatysfakcjonuje reżim, są okrutnie naiwni - powiedział w czwartkowym monologu satyryk i gwiazdor amerykańskiej telewizji Stephen Colbert, odnosząc się do zwolnienia kolegi po fachu Jimmy'ego Kimmela. 

2025-09-19, 14:32

Jimmy Kimmel zwolniony. Stephen Colbert broni kolegi i mówi o cenzurze w ABC
Stephen Colbert (P) skrytykował ABC za zawieszenie emisji programu Jimmy'ego Kimmela (L). Foto: RE/Westcom/STAR MAX/IPx/Associated Press/East News/ VALERIE MACON/AFP/East News

Colbert murem za Kimmelem, w kontrze do ABC. "Są okrutnie naiwni"

- Dziś wieczorem wszyscy jesteśmy Jimmym Kimmelem - powiedział Stephen Colbert otwierając swój codzienny monolog w ramach "The Late Show" telewizji CBS. - Wczoraj, po groźbach ze strony przewodniczącego FCC (regulatora amerykańskiego rynku mediów - red.), ABC zdjęła program Kimmela z anteny na czas nieokreślony. To jawna cenzura - mówił amerykański komik.

- Zawsze zaczyna się od małych rzeczy - dodał. Przypomniał, jak w pierwszych tygodniach prezydentury Trump namawiał media, by zamiast Zatoka Meksykańska mówić "Zatoka Amerykańska". - Pewnie, wydaje się nieszkodliwe, ale autokracie nie można oddać ani cala. Jeśli ABC wydaje się, że to usatysfakcjonuje reżim, są okrutnie naiwni - kontynuował. 

Jimmy Kimmel stracił program. W monologu mówił o MAGA i śmierci Charliego Kirka 

Bardzo popularny w USA program typu talk show, prowadzony przez Kimmela, został w środę zdjęty z anteny na czas nieokreślony. Do zawieszenia doszło po tym, jak w monologu Kimmel zarzucił środowiskom związanym z ruchem MAGA, czyli zatwardziałym zwolennikom Donalda Trumpa, próbę wykorzystania politycznie śmierci Charliego Kirka oraz skrytykował decyzję o opuszczeniu flag do połowy masztu na cześć działacza.

- W ten weekend osiągnęliśmy kolejne szczyty (absurdu - red.), wraz z kliką MAGA, która za wszelką cenę próbuję przedstawić tego młodziaka, który zamordował Charliego Kirka, jako kogoś innego niż jednego z nich i robi wszystko, aby zarobić na tym kapitał polityczny - ocenił podczas swojego show Kimmel.

Posłuchaj

Po zdjęciu przez telewizję ABC programu Jimmy'ego Kimmela w Stanach Zjednoczonych rozgorzała dyskusja na temat wolności słowa. Prezydent Donald Trump wyraził zadowolenie z decyzji stacji. Jego krytycy mówią o cenzurze i nieuprawnionej ingerencji rządu w działalność mediów - relacja Marka Wałkuskiego (IAR) 0:57
+
Dodaj do playlisty

Dodał, żal prezydenta po śmierci Kirka jest na miarę "żałoby czterolatka po złotej rybce". Pokazał też fragment rozmowy Trumpa z dziennikarzem, podczas której zapytany o to, jak się czuje po zabiciu aktywisty, odparł, że bardzo dobrze i pochwalił się przygotowaniami pod budowę sali balowej w Białym Domu. 

Jimmy Kimmel oburzył konserwatywnych polityków. Włączył się Donald Trump

Wystąpienie wywołało oburzenie wśród konserwatywnych mediów i polityków. Prezydent Donald Trump nazwał decyzję stacji o zawieszeniu komika "wspaniałą wiadomością dla Ameryki".   

FCC reaguje na program Kimmela. "Bezpośrednie wprowadzanie w błąd"  

Szef Federalnej Komisji Łączności (FCC), Brendan Carr, nazwał słowa komika "najbardziej obrzydliwym zachowaniem" i wezwał do reakcji. We wpisie w mediach społecznościowych podziękował też telewizyjnym nadawcom, firmom Nexstar i Sinclair, za decyzje o wstrzymaniu emisji programów Kimmela. "Lokalni nadawcy mają obowiązek służyć interesowi publicznemu" - przekonywał. 

- Tu nie chodziło o dowcipy, żarty, czy naigrywanie się ze mnie, administracji (Donalda Trumpa), czy prezydenta - przekonywał w czwartek w rozmowie z CNBC przewodniczący FCC. - Chodziło o bezpośrednie wprowadzanie w błąd amerykańskiej opinii publicznej co do znaczącego zdarzenia, wydarzenia politycznego, być może najbardziej znaczącego politycznego zabójstwa od dłuższego czasu - dodał Brendan Carr.  

ABC bez Jimmy'ego Kimmela. Protest związku pisarzy, komentarz Obamy

Organizacje branżowe, m.in. Writers Guild of America i związek aktorów SAG-Aftra, potępiły decyzję, określając ją jako zagrożenie dla wolności słowa. Zdjęcie z anteny programu Kimmela skrytykował też były prezydent USA Barrack Obama.

"Po latach lamentów nad kulturą unieważniania (cancel culture) administracja podniosła ją na nowy i niebezpieczny poziom, grożąc systematycznie podjęciem kroków przeciw firmom medialnym przez regulatorów (tego rynku), jeśli nie uciszą lub nie zwolnią dziennikarzy i komentatorów, których nie lubi" - napisał na platformie X.

Stephen Colbert broni Jimmy'ego Kimmela. Wkrótce sam straci program

W lipcu sieć CBS zapowiedziała, że nie przedłuży programu "The Late Show" prowadzonego przez Stephena Colberta na kolejny sezon, ponieważ skrytykował on fakt, że właściciel CBS, koncern Paramount, wpłacił 16 mln dolarów na fundusz biblioteki prezydenckiej Donalda Trumpa w związku z jego pozwem dotyczącym wywiadu z Kamalą Harris. Trump wyraził potem zadowolenie i nadzieję, że to on był powodem zwolnienia Colberta.

Zabójstwo Charliego Kirka. Trump oskarża lewicę

Charlie Kirk został zastrzelony na swoim wiecu, zorganizowanym na Uniwersytecie Utah Valley na początku września. Był jednym z najbardziej prominentnych działaczy ruchu America First i komentatorem politycznym, a także założycielem organizacji Turning Point USA (TPUSA), która zajmowała się przede wszystkim pozyskiwaniem młodzieży na amerykańskich uczelniach. Był znany z prowadzenia często burzliwych debat ze studentami. TPUSA prowadziła też własne kanały medialne, a Kirk miał swój program publicystyczny w bliskiej Trumpowi skrajnie prawicowej telewizji Real America Voice.

Czytaj także: 

Trump wielokrotnie obwiniał radykalną lewicę za doprowadzenie do zabójstwa Kirka. Konsekwentnie przekonuje też, że mimo wielu przypadków prawicowego terroryzmu w ostatnich latach i zamachów na liberalnych polityków, za przemoc polityczną odpowiada jedynie radykalna lewica. 

Źródła: Polskie Radio/PAP/PolskieRadio24.pl/mbl

Polecane

Wróć do strony głównej