Air India pod lupą służb. Chodzi o loty Airbusem A320
Linie lotnicze Air India są obecnie przedmiotem śledztwa po tym, jak osiem razy dopuściły do kursów samolotem Airbus A320, nieposiadającym ważnego certyfikatu przeglądu zdatności do lotu - czyli dokumentu potwierdzającego zgodność z normami bezpieczeństwa.
2025-12-03, 14:10
Air India przedmiotem śledztwa
Indyjska Dyrekcja Generalna Lotnictwa Cywilnego (DGCA) poinformowała, że uziemiła rzeczony samolot. To najnowszy incydent dotyczący bezpieczeństwa w tej linii lotniczej, która była wcześniej upominana przez regulatora w związku z różnymi kwestiami - w tym m.in. w związku z zarządzaniem zmęczeniem załogi i szkoleniami. -
"Incydent z udziałem jednego z naszych samolotów, który wykonywał loty bez certyfikatu przeglądu zdatności do lotu, jest godny ubolewania" - przekazał rzecznik Air India w oświadczeniu, dodając, że linia zawiesiła personel odpowiedzialny za tę decyzję do czasu zbadania sytuacji.
Airbus ogłasza alarm. Pilna akcja serwisowa kilku tysięcy samolotów
Wraz z końcem listopada 2025 roku informowano, że możliwość wystąpienia awarii układu sterowania lotem spowodowana promieniowaniem słonecznym zmusiła Airbusa do przeprowadzenia jednej z największych akcji serwisowych w 55-letniej historii producenta. Wstrząsnęło to m.in. amerykańskimi liniami lotniczymi i utrudniło globalny ruch w okresie świątecznym. Airbus zarządził pilną akcję serwisową około 6 tys. samolotów z rodziny A320 po tym, jak ujawniono, że "intensywne promieniowanie słoneczne może zakłócić przekaz danych kluczowych dla funkcjonowania układu sterowania lotem".
Dyrektywa producenta, dotycząca ponad połowy wszystkich A320 będących w eksploatacji, zmusza linie lotnicze do aktualizacji oprogramowania sterowania lotem - szybkiej naprawy trwającej około dwóch godzin, ale koniecznej do ponownego uruchomienia samolotów. Akcja serwisowa najbardziej dotknęła USA.
Chodzi o lot zakończony lądowaniem awaryjnym
Wyjaśniono, że "niedawny incydent z udziałem samolotu z rodziny A320 ujawnił negatywne oddziaływanie promieniowania słonecznego na dane, które mają kluczowe znaczenie dla układu sterowania lotem". Chodzi o lot z 30 października linii JetBlue z Cancun w Meksyku do Newark w stanie New Jersey w USA. Z powodu kłopotów z układem sterowania obsługujący to połączenie airbus nagle i w niekontrolowany sposób zaczął tracić wysokość, w efekcie czego awaryjnie lądował w Tampie na Florydzie. Kilka osób trafiło do szpitala.
Czytaj także:
- Niepokojące znalezisko w pobliżu dawnej elektrowni. "Znaczące skażenie"
- UE szuka porozumienia w sprawie pożyczki dla Ukrainy. Kallas o rozmowach z Belgią
- Groźny gangster ścigany na całym świecie zatrzymany. Czeka na ekstradycję do Polski
Producent zapowiadał w piątek, że w przypadku około dwóch trzecich samolotów, które zostaną objęte wymianą oprogramowania, wycofanie z eksploatacji będzie oznaczać "stosunkowo krótkie uziemienie". Airbus szacuje, że obecnie w eksploatacji jest około 11,3 tys. samolotów z rodziny A320, w tym 6,4 tys. z podstawowego modelu A320. Źródła branżowe informowały w piątek, że polskie linie lotnicze LOT nie mają w swojej flocie tych maszyn.
W poniedziałek zaś koncern Airbus przekazał, że mniej niż 100 samolotów typu A320 pozostaje wyłączonych z lotów ze względu na problem z oprogramowaniem. Znaczna większość maszyn tego typu przeszła zaś już modyfikację oprogramowania od minionego piątku, gdy poinformowano o tej konieczności. Potencjalnie problem dotyczył około 6 tys. samolotów. Koncern poinformował, że wraz z przewoźnikami pracuje nad modyfikacją już tylko mniej niż 100 maszyn, aby upewnić się, że mogą one być ponownie dopuszczone do eksploatacji.
Źródła: X.com/Reuters/PAP/hjzrmb