Jak poinformowała Duńska Agencja Energii, w poniedziałek doszło do wycieku gazu z jednej z dwóch nitek Nord Stream 2. Administracja Morska w Danii zamknęła dla statków akwen na Bałtyku znajdujący się na południowy wschód od Bornholmu.
Wydarzenie to nie zostało pominięte w mediach społecznościowych. Jak ocenił na Twitterze Daniel Czyżewski z portalu Energetyka24, poniedziałkowy "wyciek gazu z Nord Stream 2 i dziś (we wtorek - red.) dwa kolejne z Nord Stream 1 to głośne wycie, które z Kremla słychać aż pod Bornholmem".
"Okazuje się, że oprócz wycieku Nord Stream 2 dochodzi także do więdnięcia rury Putina o nazwie Nord Stream 1" - skomentował z kolei redaktor naczelny portalu BiznesAlert.pl Wojciech Jakóbik. "Ona także traci ciśnienie. Stoi zamknięta pod pretekstem usterki, ale Rosjanie wyraźnie coś knują i to w dzień uroczystości uruchomienia Baltic Pipe. Służby muszą działać" - podkreślił ekspert.
Awaria gazociągu Nord Stream 2
Wyciek gazu z Nord Stream 2 został zauważony także przez zagraniczne media, w tym jeden z rosyjskich portali zajmujących się energetyką - Neftegaz.ru. Według portalu w ubiegłym roku spółka Nord Stream 2 AG odnotowała m.in. "wtargnięcie polskich statków rybackich w strefę bezpieczeństwa czy niebezpieczne manewry okrętów Marynarki Wojennej RP" w okolicy floty układającej rury Nord Stream 2.
"Nie wiadomo, czy wokół ułożonego gazociągu kontynuowano te działania, a jeśli tak, to czy można je uznać za przyczynę poniedziałkowego wycieku" - zaspekulował rosyjski portal.
Czytaj także:
ng, koz//PR24//Twitter.com