Barley odcina się od Kaili po skandalu korupcyjnym. "Często głosowała w sposób niezrozumiały"

Zarzuty korupcyjne wobec b. wiceprzewodniczącej Parlamentu Europejskiego Evy Kaili z frakcji Socjalistów i Demokratów wstrząsnęły UE. Jak stwierdziła w rozmowie z portalem ntv.de niemiecka eurodeputowana Katarina Barley (SPD), współpraca z Kaili nie zawsze była łatwa. - Często głosowała w sposób niezrozumiały - ocenił Barley. 

2022-12-18, 18:10

Barley odcina się od Kaili po skandalu korupcyjnym. "Często głosowała w sposób niezrozumiały"
Eva Kaili nie ukrywała swoich powiązań z Katarem i innymi krajami arabskimi - oceniła Katarina Barley. Foto: shutterstock/Alexandros Michailidis

- Trzeba podkreślić, że Eva Kaili zawsze była dziwnym typem we frakcji. Często głosowała w sposób, który był dla nas niezrozumiały. Na przykład w aferze podsłuchowej w Grecji stanęła po stronie konserwatywnego rządu, a nie przywódcy swojej partii, który padł ofiarą tej afery. Jednak ani ja, ani nikt inny, z kim o tym rozmawiałam, nie wyobrażał sobie nawet, że siedzi ona w domu na workach pełnych pieniędzy – stwierdziła Barley.

Jak przyznała, można było "zacząć coś podejrzewać", gdy Kaili kilkakrotnie wyjeżdżała do Kataru, a w listopadzie określiła ten kraj jako "pioniera w walce o prawa pracowników".

Ostre kłótnie

Jak przypomina ntv.de, Barley i Kaili znały się nie tylko w ramach grupy parlamentarnej Socjalistów i Demokratów, ale współpracowały też jako wiceprzewodniczące PE.

- Miałyśmy ze sobą dużo do czynienia, zajmowałyśmy się podobnymi sprawami– potwierdziła Barley, podkreślając, że wzajemnej współpracy towarzyszyły "bardzo ostre kłótnie".

PE nie jest organem ścigania

Śledztwo przeciwko Kaili zostało wszczęte z zewnątrz, przez belgijski wymiar sprawiedliwości. Barley, zapytana, czy w związku z tym należy uznać to za wynik braku instrumentów antykorupcyjnych w PE, zaprzeczyła.

- Parlament nie jest organem ścigania. (…) W przypadku Kaili problemu nie stanowią zasady transparentności - są one ostre, a nawet ostrzejsze niż w Bundestagu” – podkreśliła.

Barley zauważyła, ze Kaili nie ukrywała swoich powiązań z Katarem i innymi krajami arabskimi, dawała im wyraz w swoich kanałach społecznościowych.

- W tym przypadku nie chodzi więc o brak przejrzystości – stwierdziła, podkreślając, że "słuszne jest to, że sprawą zajęła się prokuratura".

Musimy rozmawiać

- Wszędzie tam, gdzie zapadają ważne decyzje, w pobliżu są lobbyści. Ludzie twierdzą, że powinien być zakaz lobbingu. Ale my tworzymy prawa i musimy również rozmawiać z osobami, firmami lub stowarzyszeniami, których dotyczą te przepisy – zaznaczyła niemiecka polityk.

- Chętnie widziałabym dalsze rozszerzenie rejestru, służącego transparentności. Ale bardziej rygorystyczne zasady przejrzystości niczego by nie zmieniły w sprawie Kaili – stwierdziła Barley.

- Lekcja, jaką można wyciągnąć z tego przypadku jest następująca: jeśli jakieś rzeczy wielokrotnie wydają ci się dziwaczne, trzeba przyglądać im się baczniej – podsumowała. 

Zobacz także:

Zobacz także: wiceszef MSZ Marcin Przydacz w "Sygnałach dnia"

IAR/PAP/fc

Polecane

Wróć do strony głównej