Niemcy: kraj jest przytłoczony nielegalną migracją, brakuje wsparcia rządu. Doniesienia "Bilda"

2023-01-05, 07:07

Niemcy: kraj jest przytłoczony nielegalną migracją, brakuje wsparcia rządu. Doniesienia "Bilda"
Rośnie migracja do Europy, w tym próby nielegalnego przekraczania granicy.Foto: Ajdin Kamber/Shutterstock

Według danych policji federalnej, w 2022 r. do Niemiec nielegalnie wjechało ponad 85 tys. osób, z czego większość z Syrii, Afganistanu i Turcji. Rośnie przemyt ludzi, a państwo nie jest w stanie zapanować nad nielegalnymi przejściami przez granice z Czechami, Austrią i Szwajcaria - opisuje portal dziennika "Bild".

Szefowa MSW Nancy Faeser (SPD) powtarza, że Niemcy nie mają do czynienia z poważnym kryzysem migracyjnym. Nie zgadzają się z tym lokalni politycy, którzy na co dzień zmagają się w swoich powiatach z problemami, jakie przynosi ze sobą niekontrolowana imigracja. "Kraj jest przytłoczony migracją, a rząd federalny nas zawodzi!" – alarmuje na łamach "Bild" czterech starostów powiatów z różnych regionów Niemiec.

- Pani minister spraw wewnętrznych Faeser może przyjechać do nas na staż, wtedy przekona się, co się tu naprawdę dzieje – stwierdził starosta Stefan Frey (CSU) z dystryktu Starnberg w Bawarii. Jak dodał, w jego okręgu jest obecnie "więcej uchodźców, niż w 2015 roku", każdego dnia przybywają nowe osoby, a miejsc noclegowych brakuje.

Brak konkretnego wsparcia Berlina

W przeciwieństwie do innych starostów Frey nie chce lokować ludzi w salach gimnastycznych szkół, aby "nie zakłócać spokoju społecznego". - Wyrozumiałość mieszkańców maleje – wyjaśnił, dodając, że "jest duża różnica między uchodźcami wojennymi z Ukrainy, a ludźmi z innych krajów". - Mieszkańcy powiatu przyjęli prywatnie 1500 Ukraińców, ale ich drzwi są zamknięte dla uchodźców z Afganistanu, Syrii czy Afryki – tłumaczył Frey, który czuje się pozbawiony pomocy przez rząd w Berlinie.

Jak dodał starosta Olaf Gericke z Warendorf w Nadrenii Północnej-Westfalii, podlegające mu 13 miast i gmin "osiąga limit". - Sytuacja jest bardzo problematyczna – stwierdził Gericke, także podkreślając brak konkretnego wsparcia Berlina w obliczu coraz trudniejszej sytuacji. - Rząd federalny jest zbyt skupiony na misji, brakuje z jego strony praktycznej pomocy - dodał.

"Zbliżamy się do granic możliwości"

- Niekontrolowana imigracja niczemu nie służy i na pewno nie rozwiązuje problemu braku wykwalifikowanych pracowników – podkreślił Gericke.

Michael Geisler (CDU), starosta powiatu Szwajcaria Saksońska-Rudawy Wschodnie w Saksonii także twierdzi, że "zbliżamy się do granic możliwości". Geisler podkreślił, że rząd federalny powinien działać w kwestii imigrantów, którym odmówiono prawa pobytu – powinni oni "wreszcie zostać deportowani". - Takich osób mamy w powiecie co najmniej 530 – zaznaczył, dodając, że problem ten pozostaje nierozwiązany od 2015 roku.

"Integracja to coś więcej niż dach nad głową"

Starosta Rolf Lindemann (SPD) z powiatu Oder-Spree w Brandenburgii uważa, że jego region działa "na granicy standardów". Podkreśla, że najbardziej pomocy potrzebują obecnie uchodźcy z Ukrainy, dlatego stara się zorganizować jak najwięcej mieszkań dla Ukraińców – są to głównie kobiety z dziećmi.

- Integracja to jednak coś więcej, niż dach nad głową — dodał Lindemann, informując, że są problemy ze szkołami dla dzieci, przeciążoną służbą zdrowia czy urzędami pracy. Podkreślił dużą pomoc ze strony mieszkańców, którzy przyjęli prawie 2 tys. Ukraińców. Lindemann liczy na konkretne działania ze strony polityków w Berlinie i oczekuje, że "ci, którzy nie mają powodów do pozostania, zostaną szybko odesłani do swoich krajów", a to wymaga zmian i skrócenia procedur biurokratycznych.

Czytaj także:

pg, pap

Polecane

Wróć do strony głównej