Czechy: Babiš kontra Pavel. Rusza głosowanie w drugiej turze wyborów prezydenckich
W Czechach rozpoczyna się dziś głosowanie w drugiej turze wyborów prezydenckich. Znaleźli się w niej emerytowany generał Petr Pavel i były premier Andrej Babiš.
2023-01-27, 05:20
Mimo że Pavel wygrał pierwszą turę wyborczą z przewagą zaledwie pół punktu procentowego nad Babišem, w drugiej turze jest uznawany za faworyta. W przedwyborczych sondażach miał poparcie na poziomie 58 procent.
61-letni generał w stanie spoczynku Petr Pavel wojskową karierę zaczynał jeszcze przed Aksamitną Rewolucją. Wstąpił wówczas do Komunistycznej Partii Czechosłowacji.
W 1989 roku rozpoczął szkolenie wywiadowcze, które zakończył już po upadku komunizmu. W 1993 roku dowodził oddziałem w misji ONZ w byłej Jugosławii. W latach 2012-15 zajmował stanowisko naczelnika sztabu generalnego czeskiej armii, a przez kolejne trzy lata szefa komitetu wojskowego NATO.
Swoją kandydaturę Petr Pavel ogłosił oficjalnie we wrześniu ubiegłego roku. Wcześniej przez wiele miesięcy objeżdżał kraj i spotykał się w regionach z mieszkańcami.
REKLAMA
Do drugiej tury przystępuje z poparciem centroprawicowej koalicji rządzącej. Jest w związku z tym nazywany przez swojego konkurenta "kandydatem rządu", choć sam podkreśla, że jest kandydatem obywatelskim, który zebrał ponad 80 tysięcy podpisów poparcia.
Andrej Babiš
68-letni Andrej Babiš, jako kandydat kierowanego przez siebie ruchu ANO, staje do rywalizacji w drugiej turze z poparciem obecnego prezydenta Miloša Zemana i będącej obecnie poza parlamentem partii komunistycznej. Niespodziewanie odciął się od skrajnie prawicowego ugrupowania SPD, którego kandydat uzyskał w pierwszej turze niespełna 5-procentowe poparcie.
Podobnie jak Petr Pavel, również Andrej Babiš ma komunistyczną przeszłość. Był członkiem Komunistycznej Partii Czechosłowacji, a jego nazwisko znalazło się ewidencji współpracowników komunistycznej bezpieki, aczkolwiek on sam zaprzecza, że współpracował ze służbami.
Jest założycielem koncernu Agrofert, który działa w wielu branżach, w tym także w branży medialnej, i zatrudnia około 40 tysięcy osób. Polityką postanowił zająć się w 2011 roku, gdy założył ruch ANO, którego celem była walka z korupcją.
REKLAMA
Andrej Babiš zajmował stanowisko ministra finansów w rządzie Bohuslava Sobotki, a po kolejnych, wygranych przez jego partię wyborach w 2017 roku, stanął na czele mniejszościowego rządu. Po wyborach parlamentarnych w 2012 roku jego partia znalazła się w opozycji, a on sam objął mandat posła.
Rywalizacja Pavla z Babišem jest przez publicystów opisywana jako starcie dwóch różnych kultur politycznych. Były generał oparł swój przekaz na haśle "Przywróćmy Czechom porządek i spokój". Akcentował gotowość prowadzenia aktywnej polityki zagranicznej, potrzebę niezależności energetycznej państwa, chęć zasypywania podziałów społecznych i przywrócenia godności urzędowi prezydenta.
- Prezydent Duda w Czechach: nie ma szans na polityczne zakończenie wojny na Ukrainie
- "Pomoglibyśmy w obronie Polski". Prezydent Czech prostuje wypowiedź Babisza
Andrej Babiš sięgał po prosocjalne hasła i krytykował rząd Petra Fiali - według niego nieskuteczny w walce z inflacją. Przekonywał, że jest politykiem, który chce pomagać ludziom. W debatach przytaczał przykład zerowego VAT-u na żywność w Polsce i sugerował, że takie rozwiązanie powinno zostać wdrożone również w Czechach.
REKLAMA
Andrej Babiš przypominał w kampanii o swoim doświadczeniu politycznym i biznesowym, a także o znajomościach ze światowymi liderami. Sugerował, że jeśli wybory wygra jego przeciwnik, Czechy zostaną wciągnięte w wojnę, podczas gdy on sam opowiada się za rozwiązaniami pokojowymi. Zaproponował organizację szczytu pokojowego w Pradze.
Kontrowersyjna odpowiedź
Drugą turę wyborów poprzedziła ostra, bezpardonowa kampania, w której Andreja Babiša krytykowano za wykorzystywanie strachu przed wojną.
Szerokim echem odbiła się jego odpowiedź na pytanie postawione w jednej z debat, gdzie stwierdził, że nie wysłałby czeskich wojsk do obrony Polski lub krajów bałtyckich w przypadku ataku na te państwa. Później skorygował swoje słowa, twierdząc, że respektowałby zapisy Traktatu Północnoatlantyckiego.
Obaj kandydaci przed drugą turą spotykali się z wyborcami w regionach. Petr Pavel na swoje wiece w Pradze, Ostrawie czy Uściu nad Łabą przyciągnął tłumy, a w jego kampanię aktywnie włączyli się kandydaci pokonani w pierwszej turze - Danuše Nerudová, Pavel Fischer i Marek Hilšer. Komentatorzy studzili entuzjazm zwolenników Petra Pavla, przypominając, że wyborcy Andreja Babiša, choć nie wychodzą tłumnie na ulice, w trakcie głosowania będą równie zdyscyplinowani.
REKLAMA
Również Andrej Babiš odwiedzał takie miasta jak Brno, Liberec czy Jablonec na Nysą. Na trzy dni przed drugą turą odwołał jednak zaplanowane spotkania w terenie z powodu pogróżek, które miał otrzymać on i jego rodzina.
***
Głosowanie w drugiej turze wyborów rozpocznie się dziś o 14.00 i potrwa do 22.00. Po nocnej przerwie lokale wyborcze zostaną otwarte jutro o 8.00, a głosowanie potrwa do 14.00. Nazwisko nowego, czwartego prezydenta Republiki Czeskiej, który na początku marca zastąpi Miloša Zemana, poznamy jeszcze tego samego dnia.
IAR/Wojciech Stobba/as
REKLAMA