8 lat łagru dla Poczobuta. Białoruski działacz: to neostalinowskie porządki, Łukaszenka wyrywa się przed lokomotywę

- Straszliwy wyrok dla Andrzeja Poczobuta to otwarte wyzwanie rzucone Polsce. Dowodzi, że reżim Łukaszenki nie tylko jest promoskiewski, ale i wyrywa się przed lokomotywę, zamierza prowadzić kremlowską politykę w jeszcze gorszym stylu niż na razie może sobie na to pozwolić Putin - powiedział Wiaczesław Siwczyk, działacz Ruchu Solidarności Razem. Opozycjonista komentował także drakońskie wyroki dla członków antyrosyjskiej "kolejowej partyzantki" na Białorusi i tortury, które są stosowane wobec więźniów. Jeden z zatrzymanych miał przestrzelone kolana.

2023-02-12, 14:20

8 lat łagru dla Poczobuta. Białoruski działacz: to neostalinowskie porządki, Łukaszenka wyrywa się przed lokomotywę
Andrzej Poczobut w pierwszym dniu procesu w Grodnie, 16 stycznia br.Foto: CTVBY / kadr z wideo / https://www.youtube.com/watch?v=q9ZCXF2ADiM&t=2s

Dziennikarz, działacz Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut został skazany przez sąd w Grodnie na osiem lat więzienia w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.  Sędzią w tym procesie był Dzmitryj Bubieńczyk.

- To przerażające, straszne. Ciężko dobrać inne słowa, komentując bezprawne prześladowanie Andrzeja Poczobuta przez pozbawione legitymacji władze Białorusi - powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Wiaczesław Siwczyk z Ruchu Solidarności Razem. Dodał, że na Białoruś wrócił stalinizm: więźniowie poddawani są torturom, na przykład antyrosyjskim partyzantom przestrzeliwano kolana.

- Jesteśmy niezmiernie oburzeni tym wyrokiem i jesteśmy solidarni z Andrzejem Poczobutem. Znam go dobrze osobiście. To bardzo silny człowiek, ma swoje demokratyczne przekonania, których bronił niemal całe swoje życie - mówił w imieniu białoruskich opozycjonistów demokratycznych Wiaczesław Siwczyk z Ruchu Solidarności Razem.

- Jest to działacz Związku Polaków na Białorusi, ale i dziennikarz. Świadomie nie wspierał reżimu Alaksandra Łukaszenki. Ten reżim oznacza bowiem powrót do sowieckiej przeszłości, a był to czas przerażający, i dla Polaków, i dla Białorusinów - powiedział działacz.

REKLAMA

Jak dodał, powrót do sowieckich porządków potwierdza fala represji na Białorusi, których dopuszcza się  m.in. działające do tej pory na Białorusi KGB i inne organizacje tego rodzaju. - Andrzej Poczobut wszystko to doskonale rozumie. Dlatego nie wspierał reżimu - mówił Wiaczesław Siwczyk.

Dodał, że na Białoruś "faktycznie powróciły czasy stalinowskie". - Wyroki, które wydają dziś sądy na Białorusi, są po prostu straszliwe. Ludzi za nic na dziesiątki lat umieszczają w więzieniach. Są oni w więzieniach torturowani - podkreślił.

Czytaj także:

***

REKLAMA

Wyzwanie dla Polski

Opozycjonista dodał, że wyrok dla Andrzeja Poczobuta, działacza Związku Polaków na Białorusi to także "otwarte wyzwanie dla Polski, sąsiadki Białorusi".

- W dużej mierze ten oburzający wyrok to wskazanie, że reżim Łukaszenki nie tylko jest promoskiewski, ale i wyrywa się przed lokomotywę, zamierza biec przed tą lokomotywą i prowadzić kremlowską politykę w jeszcze gorszym stylu niż na razie może sobie na to pozwolić Putin - powiedział Wiaczesław Siwczyk.

Wyroki dla kolejowych partyzantów

W ostatnich dniach zapadały drakońskie wyroki za dywersję przeciw Rosji. 10 lutego br. na 22 lata więzienia zostali skazani w Mohylewie 28-letni Dzimitry Klimau i 27-letni Uładzimir Auramcau, a 28-letni Jauhen Minkiewicz otrzymał 1,5 roku więzienia. Jak podają media białoruskie, mężczyźni podpalali przekaźniki na kolei, starając się zakłócić transport rosyjskich oddziałów na Ukrainę na początku inwazji. 8 lutego w Mohylewie skazano dwie inne osoby, Juryja Selwicza na 14 lat łagru i Siarheja Pleszkuna na 16 lat łagru. W tego rodzaju sprawach skazanych zostało już co najmniej 20 osób.

- To nie pierwsze i nie ostatnie wyroki w sprawie tzw. kolejowych partyzantów. Osoby te próbowały zatrzymać przerzut rosyjskich wojsk na Ukrainę przez terytorium Białorusi - tłumaczył Wiaczesław Siwczyk.

REKLAMA

- Bezprawnie wyrokujące łukaszenkowskie sądy zasądzają olbrzymie kary więzienia, by sterroryzować innych - podkreślił działacz.

Powrót do stalinowskich praktyk torturowania więźniów

Opozycjonista zwrócił uwagę na nieludzkie warunki przetrzymywania więźniów, a także na to, że są oni w więzieniach torturowani, czego reżim czasem w ogóle nie ukrywa.

- W białoruskich więzieniach mają miejsce tortury. Już same warunki, jakie tam panują, są nieludzkie. A tzw. partyzantów kolejowych torturowano niemal oficjalnie, na zdjęciach widzieliśmy, że mieli przestrzelone kolana - zaznaczył działacz. Wiadomo, że kolana przestrzelone zostały np. Andrejowi Mielnikowi, który 23 grudnia ubiegłego roku został skazany na 16 lat kolonii karnej.

- Na Białoruś wracają te straszliwe formy tortur, które znamy z literatury z czasów stalinowskich.  Ludzie, którzy chcieli, by rosyjskie wojska nie weszły na Białoruś, zostali im poddani - mówił działacz

REKLAMA

Zaznaczył, że niestety, nieludzkie traktowanie dotyczy bardzo wielu osób. - Znam takich, którzy po kilku dobach w więzieniu praktycznie stali się inwalidami - zaznaczył.

- Gdy widziałem zdjęcie Andrzeja Poczobuta, którego naprawdę bardzo dobrze znam, było mi bardzo, bardzo przykro - mówił Wiaczesław Siwczyk. - Gdy zobaczyłem jego zdjęcie, aż sam gorzej się poczułem - dodał. - Niby można poznać Andrzeja, ale wygląda jak nie ten sam - podkreślił działacz.

***

Andrzej Poczobut spędził blisko dwa lata w więzieniu, oczekując na proces. Został zatrzymany w marcu 2021 roku.

REKLAMA

***

Na jaki adres można wysłać list do Andrzeja Poczobuta?

Andrzej Poczobut znajduje się obecnie w więzieniu w Grodnie, w areszcie przy ul. Kirowa 1. Listy do polskiego działacza i dziennikarza, więzionego przez reżim Aleksandra Łukaszenki można kierować na adres:

Анджей Почобут

230023 г. Гродно, ул. Кирова 1

СИЗО тюрьмы 1

Беларусь / Białoruś

Jak zauważali wcześniej członkowie Związku Polaków na Białorusi, cenzura więzienna może nie przepuścić listów w języku polskim. Dlatego można przetłumaczyć je na białoruski czy rosyjski - choćby translatorem. Wiadomo, że część listów, pisanych do Andrzeja Poczobuta w języku polskim, została zatrzymana przez cenzora.

***

REKLAMA

Podobnie po rosyjsku lub białorusku można pisać do więźniów politycznych. Ich adresy, a także informacje o nich mozna znaleźć na stronie Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna, w językach białoruskim, angielskim, rosyjskim. [https://prisoners.spring96.org/en].

***[WIDEO: propagandowy materiał telewizji białoruskiej]

***

(PAP)

REKLAMA

Białoruski reżim przedstawił dziennikarzowi zarzuty w sprawie karnej na bazie art. 130 paragrafu 3 kodeksu karnego Republiki Białoruś. Artykuł 130 to "celowe działania zmierzające do wzniecania wrogości lub niezgody na tle rasowym narodowym, religijnym lub innym (...)", a paragraf 3 art. 130 dotyczy tych samych działań popełnionych umyślnie przez grupę osób, bądź działań tego rodzaju, które doprowadziły do śmierci osoby lub innych ciężkich następstw. Grozi za to od 5 do 12 lat więzienia.  

W sierpniu 2022 roku Andrzejowi Poczobutowi przedstawiono dodatkowo zarzuty "wezwania do zastosowania środków restrykcyjnych (sankcji) wymierzonych w bezpieczeństwo narodowe" (art. 361 kodeksu karnego Republiki Białoruś). Te ostatnie zarzuty są tym bardziej absurdalne, że artykuł kodeksu w sprawie wezwań do sankcji został wprowadzony do kodeksu karnego w czasie, gdy Andrzej Poczobut znajdował się już w więzieniu. Zmiany opublikowano na portalu prawnym Republiki Białoruś dopiero w grudniu 2021 roku, czyli pół roku po zatrzymaniu Poczobuta, dziesięć dni później weszły one w życie.

W październiku ub.roku Andrzej Poczobut trafił na listę tzw. terrorystów z nr. 920.

Rozmawiała Agnieszka Kamińska, PolskieRadio24.pl

REKLAMA


PAP PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej