- Jest to podejście selektywne i różnicowanie pomiędzy państwami członkowskimi - zaznaczył. Europoseł dodał, że takie działanie KE wskazuje na chęć politycznej zemsty na niektórych krajach członkowskich.
Ponadto Saryusz-Wolski zapytał, dlaczego KE, która poucza państwa członkowskie w kwestiach dotyczących etyki i praworządności, odmawia takiego działania w stosunku do samej siebie. - Unia Europejska powinna zwalczać korupcję i handel wpływami wewnątrz instytucji, a nie w państwach członkowskich. To jest sprzeczne z traktatami i z zasadą pomocniczości - argumentował.
W sprawie korupcji cisza
Odnosząc się do wciąż nierozwikłanej afery korupcyjnej, polski polityk przypomniał, że pięciu komisarzy, którzy korzystali z luksusowych hoteli i opłaconych przelotów, jest zamieszanych w te skandale. - I w tej sprawie cisza. Państwo nic nie robią - ubolewał.
- Ponadto, zobaczymy czy pogłoski dotyczące powrotu pana Tarabelli i pani Kaili się potwierdzą. W ten sposób chcecie zamieść pod dywan niewygodne kwestie, a nie działać w sposób przejrzysty - oświadczył Saryusz-Wolski nawiązując do skandalu korupcyjnego w Parlamencie Europejskim.
Eurodeputowany zapytał także o prerogatywy KE w kwestiach etyki. - Skąd to się wzięło? Który artykuł w traktacie o tym mówi? Jaka jest podstawa prawna państwa działań? Zacytuję tu łacińskie przysłowie: "Medice, cura te ipsum", czyli: "Lekarzu, ulecz samego siebie" - skonkludował Saryusz-Wolski.
Czytaj także:
Zobacz także: Joanna Borowiak w Polskim Radiu 24
PAP/mr