Pogrzeb Alesia Puszkina, malarza, performera, który zmarł w białoruskim więzieniu. "Na nic nie chorował"

2023-07-13, 22:20

 Pogrzeb Alesia Puszkina, malarza, performera, który zmarł w białoruskim więzieniu. "Na nic nie chorował"
Na zdjęciu: odznaczenie przyznane Alesiowi Puszkinowi przez gabinet Swiatłany Cichanouskiej, zdjęcie z pogrzebu zamieszczone na Facebooku przez jednego z obecnych na pożegnaniu artysty. Foto: Zjednoczony Gabinet Przejściowy/ Spring96.org/Vecny Zasciankovec/Facebook

Aleś Puszkin, wybitny białoruski malarz, performer, działacz białoruskiego odrodzenia, został w czwartek pochowany w rodzinnej wiosce Babr. Działacze opozycyjni są zgodni, że prześladowania w łukaszenkowskim więzieniu doprowadziły do jego śmierci. Artysta zmarł w szpitalu więziennym w nocy z 10 na 11 lipca.

Alesia Puszkina pochowano w czwartek 13 lipca w jego rodzinnej miejscowości Babr w rejonie krupskim obwodu mińskiego.  W ostatniej drodze towarzyszyło mu około stu osób. Wedle relacji portalu Nasza Niwa ceremonię z oddali obserwowały służby, nagrywając czasami przebieg zdarzeń z samochodu.

Nabożeństwo żałobne - panichidę - odprawiono w cerkwi, wybudowanej na miejscu tej, którą Puszkin ozdobił swoimi freskami, a która potem uległa pożarowi. Na freskach w spalonej cerkwi Puszkin malował m.in. sąd ostateczny, z grzesznikami o twarzach przypominającymi Alaksandra Łukaszenkę i metropolitę Filareta.

Znajomy rodziny: na nic nie chorował, ostatnio pisał, że schudł 20 kg

Artysta i performer miał 57 lat. Odbywał wyrok pięciu lat więzienia. Przed aresztowaniem w 2021 roku, według bliskich, cieszył się dobrym zdrowiem, był osobą, która zawsze zarażała innych energią i chęcią do działania. 

"W nocy (z 10 na 11 lipca, red.) po reanimacji w niewyjaśnionych okolicznościach zmarł Aleś Puszkin" - poinformowała po południu 11 lipca żona Alesia Puszkina, Janina. Znajomy rodziny podkreślał potem w rozmowie z mediami, że przyczyna śmierci nie została wskazana bliskim przez służby więzienne.

W rozmowie z portalem Radia Swaboda, opublikowanej 12 lipca, znajomy rodziny, dr nauk przyrodniczych Janka Kauzel powiedział, ze bliscy nie otrzymali żadnych oficjalnych informacji o przyczynach śmierci - ani ustnie, ani pisemnie, ani od zakładu więziennego w Grodnie, ani od więziennego szpitala, na którego oddział ratunkowy przewieziono Alesia Puszkina. Przyjaciel Puszkina przekazał, że sekcję zwłok, początkowo planowaną na 13 lipca, przeprowadzono jednak 12 lipca w nocy, a w protokole posekcyjnym wpisano, że przyczyna śmierci jest "nieznana". Rozmówca Swabody przekazał, że Aleś Puszkin w nocy z 10 na 11 lipca został przyjęty już nieprzytomny na izbę przyjęć w Grodnie. Jak przekazał "przeszedł pilną operację, ale wiadomo, że było mało szans. Ta nic nie wniosła. Podczas operacji jego serce się zatrzymało. Został reanimowany Potem serce znowu się zatrzymało i nie mogli go uratować" - powiedział Janka Kauzel Radiu Swaboda.

Radio Swaboda pisze, że w ostatnim liście, który dotarł zza krat, Puszkin powiadomił, że schudł o 22 kg - Radio Swaboda podaje, że ważył 102 kg, potem 80 kg. Prosił o wełniany pas, podając, że przeziębił dolną część pleców.

Odnosząc się do informacji o tym, że u Alesia Puszkina doszło do pęknięcia wrzodu, rozmówca Swobody mówi, że artysta wcześniej nie chorował. 

Mostmedia: świadomie dopuszczono do jego śmierci

Natomiast portal Mostmedia.io 12 lipca pozyskał doniesienia, że u Alesia Puszkina doszło do pęknięcia wrzodu, nie otrzymał pomocy na czas - co doprowadziło do jego śmierci.

Jak napisał ten portal, artysta, już nieprzytomny, trafił do szpitala 11 lipca, jego serce zatrzymało się na stole operacyjnym.

- Puszkin został przywieziony do szpitala praktycznie umierający. Rozwinęło się u niego zapalenie otrzewnej, miał stan septyczny i niewydolność wielonarządową. Mówiąc prościej, miał dziurę w brzuchu. Praktycznie nie było szans na ratunek (…) Perforowany wrzód powoduje silny ból. Dlatego pacjent natychmiast się skarży. Z reguły osoba ma kilka dni na szybkie wyeliminowanie problemu. Jeśli ktoś otrzyma pomoc na czas, przeżyje. Po takich operacjach pacjent z reguły może wrócić do domu po kilku dniach. Jeśli nie zostanie to zrobione na czas, perforacja wrzodu spowoduje zapalenie otrzewnej, a następnie wstrząs septyczny. Sytuacja z Puszkinem? Po prostu został zabity w więzieniu, nie mogę tego nazwać inaczej. Po prostu nie mogło być tak, że nie szukał pomocy w więzieniu, bo taki obraz kliniczny powoduje ostry ból. Musiał przejść wielkie cierpienia, to jak sztylet w żołądku - powiedział anonimowy rozmówca Mostmedia.io

Wynik prześladowań

Część działaczy ocenia, że śmierć Alesia Puszkina mogła być efektem tortur i prześladowań - i przestrzega, że nie można w żadnym wypadku mówić tylko o "nieudzieleniu pomocy medycznej", jako przyczynie śmierci, nie może to być ucieczka od stawiania pytań od represje stosowane wobec artysty. Takie uwagi przedstawił m.in. Andrej Sannikau, lider kampanii społecznej Europejska Białoruś, były kandydat na prezydenta Białorusi i b. wiceszef MSZ Białorusi.

Wiadomo także, że Aleś Puszkin był poddawany presji przez służby więzienne w związku z tym, że posługiwał się językiem białoruskim.

Demonstracje pamięci i akcje protestu

Wiadomość o śmierci Puszkina rozeszła się bardzo szybko, wywołując szok, wstrząs i gniew w białoruskich środowiskach niezależnych.

Zaledwie kilka godzin, po tym gdy we wtorek 11 lipca media opublikowały pochodzącą od rodziny informację o śmierci Alesia Puszkina, białoruska diaspora zorganizowała manifestacje jego pamięci. 11 lipca upamiętnienia Alesia Puszkina miały miejsce w Warszawie, Białymstoku, w Wilnie.

W Warszawie na demonstracji zorganizowanej przed ambasadą Republiki Białoruś w Wilnie brali udział politycy opozycyjni, działacze, dziennikarze, zwykli Białorusini. Obecni byli działacze opozycyjni z różnych stron sceny politycznej, by wymienić tylko kilka nazwisk: Zianon Paźniak, Paweł Łatuszka, Alina Kouszyk, Alina Tołstaja.

W niedzielę 15 lipca o godzinie 11.30 w kościele na placu Trzech Krzyży w Warszawie odbędzie się msza święta pamięci Alesia Puszkina, którą odprawi represjonowany wcześniej na Białorusi ksiądz Wiaczesław Barok.

 

To kolejna niewyjaśniona śmierć więźnia politycznego w zakładzie karnym. 21 maja 2022 roku życie stracił Witald Aszurak, opozycyjny działacz z regionu lidzkiego. Ciało opozycjonisty Aszuraka oddano rodzinie z obandażowaną głową, widoczne były tylko usta.

8 maja br.w  białoruskim więzieniu zmarł więzień polityczny, piński bloger Mikałaj Klimowicz. Był m.in. działaczem Białoruskiego Frontu Luowego, aktywnym w polityce od lat 90. Na swoich profliach w sieciach społecznościowych krytykował ostro Rosję w związku z jej agresją na Ukrainę. Jako inwalida drugiej grupy z racji chorób serca, nie powinien był trafić do zakładu więziennego. 

>>>INWAZJA ROSJI NA UKRAINĘ<<<

Opracowała Agnieszka Kamińska, portal PolskieRadio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej