Poprawia się stan dzieci rannych w wypadku w Kamieniu Pomorskim

8-letni Hubert i 10-letnia Julia w ciężkim stanie trafili do szpitala 1 stycznia, po wypadku spowodowanym przez kierowcę będącego pod wpływek alkoholu i narkotyków. W wypadku tym zginęło 6 osób.

2014-01-17, 16:58

Poprawia się stan dzieci rannych w wypadku w Kamieniu Pomorskim

Posłuchaj

Stan 8-letniego Huberta, rannego w wypadku w Kamieniu Pomorskim poprawia się - mówi Joanna Woźnicka rzecznik szpitala w Szczecinie. (IAR)
+
Dodaj do playlisty

8-letni Hubert przebywał od tego czasu w śpiączce farmakologicznej. w środę został wybudzony. Jak informują lekarze ze szpitala w Szczecinie, jego stan jest stabilny. Chłopiec jest wydolny oddechowo i krążeniowo. W pełni odzyskał przytomność. Nie wymaga już pobytu na oddziale intensywnej terapii, więc został przeniesiony do kliniki pediatrii.

10-letnia Julia - mimo że jej stan w dniu przyjęcia do szczecińskiego szpitala był dużo lepszy - wciąż wymaga hospitalizacji. Dziewczynka jest na oddziale chirurgii dziecięcej. Jej uraz spowodował, że musi leżeć w łóżku jeszcze przez 4 tygodnie. Później będzie pionizowana i rehabilitowana. Na razie jest leczona zachowawczo.

Dzieci są pod stałą opieką najbliższej rodziny, a także grupy psychologów. W kolejnych dniach czeka je rozpoczęcie rehabilitacji.

Jak doszło do tragedii

W Nowy Rok w Kamieniu Pomorskim 26-letni Mateusz S., będący pod wpływem alkoholu i środków odurzających, wjechał autem w grupę ludzi idących chodnikiem. Zabił 6 osób . Na miejscu zginęło pięcioro dorosłych, jedno z trójki ciężko rannych dzieci zmarło zaraz po przewiezieniu do szpitala. Wśród ofiar jest policjant, jego żona i ich dziecko.

REKLAMA

Za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym grozi mu 15 lat więzienia. Mateusz S. czeka na proces w areszcie w Nowogardzie.

Sprawca wypadku to mieszkaniec Kamienia Pomorskiego, który był już notowany za jazdę pod wpływem alkoholu. W 2006 roku zatrzymano mu na rok prawo jazdy. Samochodem wraz z nim jechała 20-letnia kobieta, która była trzeźwa. Jak twierdziła, podczas zeznań, odniosła wrażenie, że Mateusz S. celowo naraził życie jej i innych ludzi.

- Jak mówi ojciec kobiety, do którego dotarł reporter telewizji TTV - Adriana, która jechała z Mateuszem S. samochodem, (...) tego dnia próbowała zakończyć z nim związek. (...) Powiedziała, że wychodzi, wzięła walizki. Zrzucił jej te walizki na dół - wspomina ojciec. Mateusz S. miał odwieźć kobietę do domu rodziców. Adriana nie zauważyła, że był pijany. Jedyne, co dało się zauważyć, to jego impulsywne i aroganckie zachowanie. Jak utrzymuje ojciec kobiety, kiedy chciała ona wysiąść pod domem rodzinnym, Mateusz S. złapał ją za rękę, zaczął obrażać, a ona uległa i postanowiła wrócić z nim do domu.

 

REKLAMA

Ojciec pasażerki, która jechała z Mateuszem S. TVN24/x-news

- Wtedy nacisnął na gaz, zaczął pędzić z zawrotną prędkością. - Ona prosiła, płakała, błagała: "zatrzymaj się, ja chcę wysiąść, co ty robisz, pozabijasz nas" - tak ojciec przekazuje relację Adriany. Do Mateusza S. jej słowa miały jednak nie docierać. - Dojechali do przejazdu kolejowego, zobaczyła ludzi idących i zauważyła tylko skręt kierownicy, zamknęła oczy i tyle - mówi ojciec Adriany powołując się na jej zeznania.

Rząd zapowiada zaostrzenie kar dla pijanych kierowców

Wypadek w Kamieniu Pomorski wstrząsnął opinią publiczną i wywołał powszechną dyskusję, jak karać pijanych kierowców.

REKLAMA

Rząd przygotował zaostrzenie przepisów. Chce, by każdy, kto po raz pierwszy zostanie przyłapany na prowadzeniu pod wpływem alkoholu stracił prawo jazdy na minimum trzy lata i zapłacił nawiązkę - co najmniej 5 tys. zł. Wyrok w takiej sprawie zostałby publicznie ogłoszony. W przypadku recydywy kierowca ma stracić prawo jazdy na minimum pięć lat, będzie też musiał zapłacić co najmniej 10 tys. zł. Premier zapowiedział też rzadsze niż obecnie zasądzanie wyroków w zawieszeniu. Dodatkowo rząd chce, by każdy kierowca miał obowiązek posiadania w samochodzie alkomatu.

Prawnicy: kary za jazdę po pijanemu są wystarczające>>>

mc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej