Ukraina: początek operacji antyterrorystycznej
W związku z licznymi przypadkami zajmowania budynków instytucji państwowych, dokonywanych z bronią w ręku rozpoczyna się ogólnokrajowa operacja antyterrorystyczna.
2014-02-19, 16:54
- To już nie są przejawy terroryzmu. To są konkretne akty terrorystyczne - oświadczył szef ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa (SBU) Ołeksandr Jakymenko.
SBU oświadczyła, że tylko w ciągu ostatniej doby "w ręce przestępców wpadło 1500 sztuk broni", a rozgrywające się na Ukrainie wydarzenia ukazały, że "mamy do czynienia z narastającą eskalacją konfliktów oraz masowym stosowaniem broni przez ekstremistyczne nastawione bojówki".
Szef służby bezpieczeństwa nie oskarżał wprost opozycji. Mówił o pewnych grupach ekstremistycznych, które według niego posiadają broń i amunicję. Ołeksandr Jakimenko wezwał wszystkich mieszkańców Ukrainy do zachowania spokoju i przestrzegania prawa.
REKLAMA
Szef SBU powiedział, że operacja rozpoczyna się w uzgodnieniu z prezydentem Janukowyczem. Jak podkreślił poziom niebezpieczeństwa w całym kraju wymaga włączenia do operacji wszystkich jednostek, które mogą być wykorzystane do walki z terroryzmem. Rano pełniący obowiązki ministra obrony Ukrainy Pawło Lebiediew poinformował, że do Kijowa z Dniepropietrowska jadą oddziały wojska. Nie chciał zapewnić, że armia nie będzie angażowała się w trwający na ulicach Kijowa konflikt.
Protesty na Ukrainie - serwis specjalny >>>
Minionej nocy prezydent Janukowycz obarczył opozycję winą za zamieszki na ulicach. Prezydent domagał się kapitulacji Majdanu. Zagroził, że jeśli opozycjoniści nie zerwą z jak się wyraził, radykałami, "rozmowy z opozycją będą wyglądały zupełnie inaczej". Nie sprecyzował wtedy jednak co ma na myśli.
W kilku miastach Ukrainy odbywały się manifestacje poparcia dla kijowskiego Majdanu. Szturmowane były siedziby lokalnych władz i organów ścigania.
IAR/PAP/asop
REKLAMA
REKLAMA