Strażacy z Władysławowa zatrzymani za podpalenia

Posłuchaj

Sami podpalali, a potem pomagali gasić pożary: relacja Grzegorza Armatowskiego (Radio Gdańsk/IAR)

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Straty spowodowane działalnością podpalaczy oszacowano na około ćwierć miliona złotych. Według śledczych strażacy-piromani stoją w okresie od października do listopada za podpaleniem czynnej sezonowo w restauracji w Chałupach, pięciu samochodów we Władysławowie, a także składowiska słomy.

Na trop podpalaczy policja wpadła po fałszywym zgłoszeniu o pożarze w dyskotece, które służby otrzymały w Andrzejki. Już wcześniej opinia biegłego z zakresu pożarnictwa po jedym z podpaleń aut wskazywała, że ktoś podkłada ogień.

Mężczyźni złożyli obszerne wyjaśnienia i usłyszeli zarzuty (młodszy oprócz podpaleń odpowie także za fałszywe zgłoszenie), dostali policyjne dozory i zakaz opuszczania kraju. Wyznaczono poręczenie majątkowe: 10 tys. zł dla 23-latka i 5 tys. zł dla 27-latka. Mają też zakaz uczestniczenia w akcjach strażaków.

IAR, fc