Polki czekają na pomoc w Nepalu. Dwa dni temu wysłały SMS
W Nepalu dwie młode Polki czekają na pomoc w miejscowości Dhunche, 50 kilometrów od Katmandu. Informację podało TVP Info, powołując się na krewną jednej z nich. Kobieta sama skontaktowała się ze stacją, zaniepokojona, gdyż dziewczyny od dwóch dni nie dają znaku życia.
2015-04-28, 12:23
Posłuchaj
Podróżniczki z Rzeszowa miały pojechać do Nepalu dwa tygodnie temu, a w czasie trzęsienia ziemi były na wycieczce w górach. Później zeszły do miejscowości Dhunche. Według relacji ciotki jednej z turystek, rodzina ostatni kontakt z nimi miała dwa dni temu. Wtedy rozładował się im telefon, a z obcego numeru wysłały tylko SMS: "Nie martwcie się żyjemy, prosimy o powiadomienie MSZ".
Nepal po trzęsieniu ziemi. Milion dzieci potrzebuje natychmiastowej pomocy >>
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych informowało, że nie ma żadnych doniesień o zabitych lub rannych Polakach w Nepalu. W wtorek do kraju ma wrócić 32 naszych rodaków ewakuowanych z rejonu trzęsienia ziemi. Wszyscy są cali i zdrowi.
Choć od kataklizmu minęły trzy dni, nadal nie wiadomo, ile osób znajduje się jeszcze pod zwałami ziemi i pod gruzami. Ratownicy z całego świata, a także mieszkańcy Nepalu, przeczesują gruzowiska w poszukiwaniu żywych. Do szpitali wciąż trafiają nowi ranni.
REKLAMA
Premier Nepalu: nawet 10 tys. ofiar
(Źródło: CNN Newsource/x-news)
ONZ szacuje, że katastrofa dotknęła w sumie 8 milionów osób, czyli niemal jedną trzecią społeczeństwa Nepalu. W wielu miejscach nie ma wody i prądu, a władze obawiają się wybuchu epidemii. Wciąż pojawiają się wstrząsy wtórne, dlatego wiele osób w Katmandu spędziło noc pod gołym niebem, bojąc się wrócić do domów.
Udało się natomiast uratować wszystkich wspinaczy, którzy po trzęsieniu ziemi utknęli w obozowiskach w rejonie Mount Everest
W Nepalu pracują m.in. polskie ekipy ratowników oraz medyków. Na miejsce dociera też pomoc z całego świata.
Polscy ratownicy w Nepalu
Strażacy z Polski pracują na zmianę 24 godziny na dobę. Nocą przeprowadzili pierwszą akcję poszukiwawczą - informuje Paweł Frątczak z Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej.
Tuż po wybudowaniu obozowiska rozpoczęli pracę w miejscowości Lalitpur. Tam przeszukali dwa budynki mieszkalne, niestety nie odnaleźli żywych osób.
Od rana, Polacy pracują w miejscowości Bhaktapur nieopodal stolicy kraju, Katmandu. Miasteczko zostało niemal doszczętnie zniszczone. Według nepalskich władz, w sobotę przebywało tam wiele osób.
Polscy strażacy mieszkają w obozowisku 12 kilometrów od Katmandu. Mają ze sobą psy poszukiwawcze oraz 12 ton bagaży, w tym sprzęt ratowniczy oraz żywność.
Sobotnie trzęsienie ziemi w Nepalu było najsilniejsze od ponad 80 lat. Do tej pory potwierdzono śmierć ponad 4 300 osób.
REKLAMA
IAR/PAP, to
REKLAMA