Apel ONZ w sprawie pokoju na Ukrainie

Nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa zostało zwołane w związku z nasileniem walk w rejonie Doniecka. Wezwano do przestrzegania zawieszenia broni.

2015-06-05, 21:52

Apel ONZ w sprawie pokoju na Ukrainie
Ukraiński żołnierz pod Marinką. Foto: PAP/EPA/ALEX ROM

Posłuchaj

Rada Bezpieczeństwa ONZ o Ukrainie. Relacja Marka Wałkuskiego z Waszyngtonu (IAR)
+
Dodaj do playlisty

KRYZYS UKRAIŃSKI: serwis specjalny >>>

Tak jak w przypadku poprzednich posiedzeń Rada Bezpieczeństwa nie podejmie żadnych konkretnych kroków w sprawie Ukrainy, ponieważ Rosja dysponuje prawem weta.  Nadzwyczajne posiedzenie zwołano na wniosek Litwy, która jest rotacyjnym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ. Powodem jest wybuch walk we wschodniej Ukrainie, który stanowi najpoważniejsze naruszenie zawartego w Mińsku rozejmu.

W środę w walkach o Marinkę wojska ukraińskie odparły atak bojówkarzy i rosyjskich wojsk na pozycje Ukrainy. Aresztowano 12 bojówkarzy, z tego jeden z nich jest obywatelem Rosji. Wcześniej władze poinformowały, że zginęło pięciu ukraińskich wojskowych, ranne są dziesiątki osób. Straty separatystów miały sięgać 80 bojówkarzy.

Zagrożenie dla porozumienia w Mińsku

Zastępca sekretarza generalnego ONZ Jeffrey Feltman ostrzegł, że obecne walki we wschodniej Ukrainie stanowią poważne zagrożenie dla porozumienia zawartego w Mińsku. Wtórowali mu inni członkowie Rady.

REKLAMA

- Zawieszenie broni powinno być w pełni respektowane, a ochrona ludności cywilnej powinna być priorytetem - powiedział zastępca sekretarza generalnego ONZ ds. politycznych Jeffrey Feltman na nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa zwołanym w związku z kolejnym wzrostem napięcia w Donbasie.
Feltman przypomniał, że w środę w następstwie walk w pobliżu Marjinki pod zginęło kilkadziesiąt osób, w tym 9 cywilów. Sztab generalny ukraińskiej armii informował, że prorosyjscy separatyści przypuścili w środę "zmasowaną ofensywę" w rejonie Marjinki na zachód od Doniecka.
- Mamy do czynienia albo z nawrotem pogłębiającego się konfliktu nie do rozwiązania, albo z chwilowym gwałtownym wzrostem napięć w określonych miejscach - powiedział Feltman. Podkreślił, że nie można sobie pozwolić na żaden z tych scenariuszy.
- Wydarzenia wokół Marjinki są niepokojące - ocenił w piątek wiceszef misji obserwacyjnej OBWE na Ukrainie Alexander Hug, który kontaktował się z Radą Bezpieczeństwa za pomocą łącza wideo. Podkreślił, że obserwatorzy OBWE odnotowują obecność i użycie broni ciężkiej w regionach, gdzie zabrania tego lutowe porozumienie z Mińska. Zaapelował, by strony konfliktu zasiadły do negocjacji.

Przedstawiciel Ukrainy Jurij Siergiejew oskarżył Rosję o sprowokowanie walk. - Jakie są prawne podstawy do wysyłania przez Rosję broni, żołnierzy i najemników na nasze terytorium? Żadne - mówił Siergiejew.

Amerykańska ambasador Samantha Power podkreśliła, że najnowsza ofensywa na Ukrainie jest prowadzona przez separatystów i wojska rosyjskie.

Ambasador Rosji Witalij Czurkin stwierdził, że "to Kijów" rozpoczął walki i bombarduje cywilów. Zarzucił tez Amerykanom podsycanie konfliktu. - Chciałbym, aby amerykańska dyplomacja realizowała wytyczne swego sekretarza stanu. Nie chcę wierzyć, że w Waszyngtonie i Kijowie działa partia wojny – dodał.

REKLAMA

Amerykańska ambasador Samantha Power odrzuciła zarzuty Czurkina.

Poza wezwaniami obu stron do przestrzegania rozejmu, posiedzenie Rady Bezpieczeństwa zakończyło się bez przyjęcia rezolucji czy uchwały.

 

Prezydent Ukrainy: duże zagrożenie agresję ze strony Rosji

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko ostrzegł tymczasem rano w piątek, że groźba wtargnięcia rosyjskich wojsk na wschód jego kraju jest obecnie niezwykle duża. Tak ogromnego zgrupowania armii Rosji na granicach ukraińskich nie było od sierpnia ub. roku - oświadczył.

REKLAMA

Podczas dorocznej konferencji prasowej szef państwa poinformował, że wojska ukraińskie w pełni kontrolują miasteczko Marjinka na zachód od Doniecka, które atakowane było przez wspieranych przez Moskwę separatystów.

- Liczba wojsk Federacji Rosyjskiej nad granicami Ukrainy i liczba wojsk na okupowanych terytoriach jest ogromna. Takiej liczby wojsk nie było na naszych granicach od sierpnia. To oznacza, że poziom zagrożenia zmasowanym atakiem jest niezmiernie wysoki - powiedział.

Poroszenko ocenił, że atak na Marinkę mógł być dokonaną przez Rosjan próbą "zalegalizowania" obecności ich armii na Ukrainie.

- Podjęta przez (prorosyjskich) bojowników próba eskalacji konfliktu w sposób, który nie wywołuje już żadnego zdziwienia, zbiegła się w czasie z groźbami wydania zgody na wykorzystanie rosyjskich wojsk na Ukrainie, czyli zalegalizowania ze wsteczną datą tego, co odbywa się na Ukrainie już od roku - zaznaczył.

REKLAMA

Poroszenko odniósł się w ten sposób do środowego oświadczenia przewodniczącej Rady Federacji (izby wyższej parlamentu Rosji) Walentiny Matwijenko, która nie wykluczyła nadzwyczajnego posiedzenia tego ciała. Poprzednio na nadzwyczajnym posiedzeniu Rada Federacji zebrała się 1 marca 2014 roku. Zezwoliła wtedy prezydentowi Władimirowi Putinowi na wysłanie wojsk na Ukrainę.

Prezydent Ukrainy: sankcje trzeba utrzymać

Prezydent Ukrainy uważa, że zachodnie sankcje wobec Rosji muszą być kontynuowane, ponieważ nie przestrzega ona porozumień mińskich. Petro Poroszenko podkreślił, że obecnie tylko Moskwa kontroluje działania separatystów w Zagłębiu Donieckim.

W czasie konferencji prasowej Petro Poroszenko powiedział, że jeszcze pół roku temu można było mówić o ”niekontrolowanych grupach bojówkarzy” w Zagłębiu Donieckim. Rosyjski wywiad zlikwidował bądź zmusił do ucieczki wszystkich, którzy mieli odmienne od Moskwy zdanie. Stąd obecnie to tylko Rosja odpowiada za politykę samozwańczych republik. Prezydent podkreślił, że ponieważ Ukraińcy wciąż są atakowani, sankcje muszą być kontynuowane. - Rosja płaci ogromną cenę za aneksję Krymu i agresję w Zagłębiu Donieckim, ale to nie jest naszym celem. Jest nim pokój - powiedział.

Petro Poroszenko dodał, że najważniejsze z porozumień mińskich dla Kijowa to wycofanie wojsk rosyjskich z Zagłębia Donieckiego i przywrócenie kontroli Ukrainy nad całą granicą z Rosją. Obecnie ponad 400 kilometrów granicy nie jest kontrolowane przez Ukraińców. - Potem już damy sobie radę - zaznaczył prezydent. Powiedział też, że Kijów nie zrezygnuje z Zagłębia Donieckiego, a w ewentualnym referendum może pojawić się pytanie jedynie o jego status, ale nie o to, czy Ukraińcy zgadzają się na oddanie tego terytorium.

REKLAMA

Szef państwa podkreślił, że jest konieczna ostra kontrola na umownej granicy terytoriów kontrolowanych przez separatystów i Kijów. Petro Poroszenko dodał, że nie można dopuścić, aby ze wschodu szmuglowane były broń, narkotyki, podrabiany alkohol, a także - według ostatnich informacji - fałszywe hrywny.

PAP/IAR/agkm

Czytaj także: BYŁY SZEF NATO: ZACHÓD POWINIEN ROZWAŻYĆ WYSŁANIE BRONI NA UKRAINĘ >>>

Fragmenty konferencji prezydenta Ukrainy

REKLAMA

Orędzie prezydenta Poroszenki w Radzie Najwyższej 4 czerwca 2015 r:

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej