Warszawa: w sobotę demonstracja antyfaszystowska, w środę Marsz Niepodległości
W środę, 11 listopada, odbędzie się organizowany przez narodowców Marsz Niepodległości, tym razem pod hasłem "Polska dla Polaków, Polacy dla Polski". Wcześniej, w sobotę, demonstrację "Solidarność zamiast nacjonalizmu" organizują środowiska antyfaszystowskie.
2015-11-05, 11:32
Marsz Niepodległości, który co roku odbywa się 11 listopada, w Święto Niepodległości, ma się rozpocząć na rondzie Dmowskiego o godz. 14, czyli godzinę wcześniej niż zwykle (około południa odbędzie się natomiast msza św. w kościele św. Barbary). Demonstranci przejdą tą samą trasą co w 2014 r.: Al. Jerozolimskimi, mostem Poniatowskiego i Al. Poniatowskiego na błonia Stadionu Narodowego, w pobliże stacji kolejowej. Zarówno na początku, jak i na końcu zaplanowano przemówienia działaczy Ruchu Narodowego, z którym związane jest Stowarzyszenie "Marsz Niepodległości" - organizator demonstracji, oraz zaproszonych gości.
"Polska dla Polaków. Polacy dla Polski"
Hasło tegorocznego marszu brzmi: "Polska dla Polaków. Polacy dla Polski". Jak mówili narodowcy, jest ono związane z "zalewem nielegalnych imigrantów, którzy kołaczą do drzwi Europy". Organizator marszu Witold Tumanowicz powiedział, że hasło ma odzwierciedlać podstawową prawdę "o służebnej roli państwa wobec obywatela i obywatela wobec ojczyzny". - Na Marsz Niepodległości zawsze warto przyjść, ponieważ jest to największa tego typu manifestacja na 11 listopada, główny punkt obchodów, jest to marsz obywatelski, oddolny - przekonywał Tumanowicz.
W ostatnich latach podczas Marszu Niepodległości regularnie dochodziło do burd. Rok temu policja zatrzymała 199 osób, głównie chuliganów, którzy brali udział w walkach z policjantami w okolicach Stadionu Narodowego. Rok wcześniej zaatakowano dwa skłoty oraz spalono "Tęczę" na pl. Zbawiciela i budkę strażniczą przy ambasadzie rosyjskiej. O ład podczas demonstracji próbuje co roku dbać służba porządkowa manifestacji - Straż Marszu Niepodległości. Będzie ona obecna także w środę.
REKLAMA
Bez prezydenta
Na tegoroczną demonstrację narodowcy zaprosili prezydenta Andrzeja Dudę. Ich przeciwnicy apelowali z kolei, by prezydent nie brał udziału w marszu. "Wierzymy, że jest Pan Prezydentem wszystkich mieszkańców i mieszkanek Polski i nie będzie firmował Pan swoim imieniem i urzędem wydarzenia, które budowane jest na nienawiści do mniejszości i ksenofobicznym przekazie. Historia uczy nas, że przyzwolenie na nienawiść w debacie publicznej rodzi katastrofalne skutki" - napisała w apelu do Dudy Fundacja Akcja Demokracja. Apel podpisało w internecie ponad 2 tys. osób.
Powiązany Artykuł
![duda1200.jpg](http://static.polskieradio.pl/images/e2ccfec5-a01e-480d-834a-b1c2fe905a67.jpg)
Andrzej Duda nie przyjął zaproszenia na Marsz Niepodległości
Prezydent Duda - jak poinformował prezydencki minister Wojciech Kolarski - nie skorzystał z zaproszenia na Marsz Niepodległości. 11 listopada po południu będzie uczestniczył w lokalnej imprezie ku czci niepodległej Rzeczpospolitej w Białej Podlaskiej (Lubelskie). - To było jedno z kilkuset wydarzeń, na które pan prezydent został zaproszony. Mógł skorzystać tylko z jednego. Cała uroczystość to oddolna inicjatywa, która pokazuje lokalną wspólnotę, angażuje społeczność - powiedział Kolarski.
Tego dnia rano prezydent weźmie udział w mszy św. w warszawskiej archikatedrze św. Jana, następnie w Belwederze wręczy najwyższe odznaczenia państwowe oraz weźmie udział w uroczystej zmianie wart przed Grobem Nieznanego Żołnierza i spotka się z korpusem dyplomatycznym.
REKLAMA
"Solidarność zamiast nacjonalizmu"
W opozycji do Marszu Niepodległości 7 listopada odbędzie się demonstracja "Solidarność zamiast nacjonalizmu", którą organizują nieformalne ruchy i organizacje pozarządowe, m.in. Antyfaszystowska Warszawa, 161 Crew, Centrum Wielokulturowe w Warszawie, Fundacja Inna Przestrzeń i Amnesty International Polska. Manifestacja rozpocznie się o godz. 14 na Umschlagplatzu przy ul. Stawki. Zgromadzeni przejdą ulicami: Karmelicką, Zamenhofa, Andersa, pl. Bankowym, Marszałkowską, Królewską, Jasną i Świętokrzyską pod stację metra.
Demonstracja odbędzie się na dwa dni przed Międzynarodowym Dniem Walki z Faszyzmem i Antysemityzmem, ustanowionym w rocznicę Nocy Kryształowej - pogromów Żydów w hitlerowskich Niemczech w 1938 r. "Antyfaszyzm często postrzegany jest jako skrajny pogląd dla skrajnych osób. My jednak chcemy pokazać, że antyfaszystą/antyfaszystką jest każdy/każda z nas. Każdy, kto nie zgadza się z nacjonalistyczną polityką opartą na braku poszanowania dla podstawowych praw człowieka, która dzieli ludzi na lepszych i gorszych" - napisali organizatorzy w mediach społecznościowych.
"Siódmego listopada, w okolicach międzynarodowego dnia antyfaszyzmu oraz w bliskim sąsiedztwie corocznej farsy odbywającej się 11 listopada, wychodzimy na ulicę. Idziemy RAZEM PONAD GRANICAMI, pokojowo, jednak stanowczo. Każdy bowiem jest inny, ale wszyscy są równi. Nacjonalizm zaślepia ludzi i jesteśmy przekonani o tym, że osób, którym nie odpowiada obecna antyimigracyjna i ksenofobiczna polityka jest wiele" - podkreślili.
Organizatorzy planują kilka przystanków, m.in. przy Pomniku Bohaterów Getta i Zachęcie.
REKLAMA
Dyrektor stołecznego Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Ewa Gawor powiedziała, że nie można wykluczyć, iż sobotni przemarsz będzie wiązał się z utrudnieniami w ruchu i czasowym wyłączeniem ulic. Jak powiedziała, wszystko będzie zależeć od tego, ile osób przyjdzie na manifestację i jak ułoży się współpraca organizatorów z policją.
Nowa ustawa o zgromadzeniach
Tegoroczne obchody Święta Niepodległości odbędą się pod rządami nowego Prawa o zgromadzeniach. Ustawa definiuje zgromadzenie jako zgrupowanie osób w celu wspólnego wyrażenia stanowiska w sprawach publicznych. Wprowadza też nowy rodzaj zgromadzeń - tzw. spontaniczne.
Celem uchwalonej we wrześniu nowej ustawy było kompleksowe i spójne uregulowanie zasad i trybu organizowania oraz odbywania zgromadzeń, a także wdrożenie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z września 2014 r.
TK orzekł, że niektóre przepisy ówcześnie obowiązującej ustawy są niekonstytucyjne. Definiowała ona pojęcie zgromadzenia poprzez kryterium liczebności - było nim "zgrupowanie co najmniej 15 osób". TK uznał to za niekonstytucyjne, m.in. z uwagi na brak zagwarantowania mniej licznym zgrupowaniom dostatecznej ochrony ze strony organów władzy publicznej. Orzekł także, że niekonstytucyjne są przepisy regulujące zakaz organizacji dwóch zgromadzeń w jednym miejscu i czasie, tzw. równoległych.
REKLAMA
Nowa ustawa, która weszła w życie 14 października, wprowadziła nową definicję zgromadzeń (niezawierającą kryterium liczbowego). Jest nim "zgrupowanie osób na otwartej przestrzeni dostępnej dla nieokreślonych imiennie osób w określonym miejscu w celu odbycia wspólnych obrad lub w celu wspólnego wyrażenia stanowiska w sprawach publicznych".
Podczas prac w parlamencie część prawników krytykowała zawężenie tej definicji do "spraw publicznych". Wskazywano, że może to być niekonstytucyjne, gdyż Trybunał w Strasburgu daje każdemu prawo do zgromadzenia w każdej sprawie, także prywatnej. Ostatecznie jednak posłowie odrzucili poprawkę Senatu modyfikującą ten zapis.
Nowa kategoria
Ustawa definiuje nową kategorię zgromadzeń - tzw. spontaniczne, odbywające się stacjonarnie, możliwe do zwołania w reakcji na "nagłe i niespodziewane wydarzenie". Dotychczas takie zgromadzenia nie były prawnie uregulowane. Zgodnie z ustawą zgromadzenie spontaniczne to takie, "które odbywa się w związku z zaistniałym nagłym i niemożliwym do wcześniejszego przewidzenia wydarzeniem związanym ze sferą publiczną, którego odbycie w innym terminie byłoby niecelowe lub mało istotne z punktu widzenia debaty publicznej".
Postępowania w sprawach zgromadzeń prowadzą organy gminy, na których obszarze się one odbywają. Zgromadzenia spontaniczne nie wymagają wcześniejszego zgłoszenia. W pozostałych przypadkach organizator jest zobowiązany zawiadomić (pisemnie, faksem, ustnie do protokołu lub mailowo) organ gminy najpóźniej na 6 dni, a najwcześniej na 30 dni przed planowaną datą wydarzenia.
REKLAMA
Jeśli organizator uzna, że planowane zgromadzenie nie będzie powodować utrudnień w ruchu drogowym, a w szczególności powodować zmiany w jego organizacji, musi zawiadomić o nim nie później niż na 2 dni przed planowaną datą, a nie wcześniej niż na 30 dni przed.
Ustawa wykonuje wyrok TK także w odniesieniu do organizacji tzw. zgromadzeń równoległych. Trybunał za niekonstytucyjne uznał przepisy regulujące zakaz organizacji dwóch zgromadzeń w jednym miejscu i czasie - zakwestionował niedookreśloność tego, które zgłoszenie gmina ma uznawać za złożone wcześniej, a które - później.
Zgodnie z obecnymi przepisami w przypadku zgłoszenia dwóch lub więcej marszów, które mają się odbyć w tym samym czasie i miejscu lub których trasy pokrywają się, organ gminy nie później niż na 120 godzin przed planowaną datą wzywa organizatorów na rozprawę administracyjną w celu zmiany czasu lub miejsca marszu, albo trasy przejścia uczestników. Jeśli na rozprawie organizatorzy marszów nie dojdą do porozumienia, o pierwszeństwie zdecydują data, godzina oraz minuta wniesienia zawiadomienia.
Mogą zakazać marszu
Gmina może zakazać marszu - nie później niż na 96 godzin przed nim - jeżeli jego cel narusza wolność pokojowego zgromadzania się, narusza zasady organizowania zgromadzeń albo cel zgromadzenia lub jego odbycie naruszają przepisy karne, albo gdy może ono zagrażać życiu, zdrowiu ludzi czy mieniu w znacznych rozmiarach. Od tej decyzji przysługuje odwołanie do sądu okręgowego, który musi je zbadać nie później niż w ciągu 24 godzin. Na postanowienie sądu okręgowego przysługuje - w terminie 24 godzin - zażalenie do sądu apelacyjnego, który rozpoznaje je także w terminie 24 godzin.
Marsz - tak jak dotychczas - może rozwiązać przedstawiciel gminy, jeżeli przebieg zgromadzenia zagraża życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach lub narusza przepisy ustawy albo przepisy karne, a przewodniczący zgromadzenia, uprzedzony o konieczności rozwiązania, nie uczyni tego. Organizator ma prawo odwołać się od tej decyzji do sądu okręgowego.
Zgromadzenie spontaniczne może rozwiązać policja, jeśli np. zagrozi ono bezpieczeństwu lub zakłóci ruch drogowy, jego przebieg zagraża życiu lub zdrowiu albo mieniu, a także jeśli zakłóca ono przebieg innego zgromadzenia, np. marszu.
Podobnie jak do tej pory, w zgromadzeniach nie mogą uczestniczyć osoby posiadające przy sobie broń, materiały wybuchowe, wyroby pirotechniczne lub inne niebezpieczne narzędzia.
Nowa ustawa nie wprowadziła budzącego kontrowersje zakazu zakrywania twarzy. Prace nad zakładającą taki wymóg nowelizacją poprzedniej ustawy trwały w Sejmie minionej kadencji. Projekt wprowadzający zakaz uczestnictwa w zgromadzeniach osobom, których nie można zidentyfikować np. ze względu na zakrytą twarz, złożył ówczesny prezydent Bronisław Komorowski w reakcji na zajścia, jakie miały miejsce podczas Marszu Niepodległości 11 listopada 2013 roku.
W Warszawie doszło wówczas do burd m.in. w pobliżu budynku ambasady rosyjskiej; spłonęła tam budka wykorzystywana przez policjantów ochraniających placówkę. Na teren ambasady rzucono petardy i race. Do zamieszek doszło też przed skłotami przy ul. ks. Skorupki i Wilczej. Na pl. Zbawiciela podpalono instalację artystyczną "Tęcza". Zniszczono kilka samochodów, powybijano szyby, wyrwano znaki drogowe. W reakcji na zajścia stołeczny ratusz podjął decyzję o rozwiązaniu marszu. Szkody wycenione zostały na 120 tys. zł. Zatrzymano 72 osoby; 12 policjantów zabezpieczających marsz zostało rannych.
Ograniczenie wolności?
Prezydencki projekt dot. zakazu zakrywania twarzy, po pierwszym czytaniu, został skierowany do prac w sejmowej podkomisji. Już wtedy budził kontrowersje - kluby PiS, Twojego Ruchu i SP argumentowały, że jest niezgodny z konstytucją i ogranicza wolność zgromadzeń. Projekt krytykowała także m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Ostatecznie nowelizacja ta nie została uchwalona. Ministerstwo administracji i cyfryzacji przygotowało natomiast projekt nowej ustawy Prawo o stowarzyszeniach.
Trybunał Konstytucyjny we wrześniu ubiegłego roku badał uchwaloną w 2012 r., także z inicjatywy prezydenta Komorowskiego, nowelizację Prawa o zgromadzeniach. Powstała ona po zamieszkach z 11 listopada 2011 r. w stolicy, gdy miejsce zbiórki narodowego Marszu Niepodległości sąsiadowało z manifestacją Kolorowej Niepodległej. Mimo rozdzielającej je policji, doszło wtedy do poważnych zajść, które spowodowały obrażenia policjantów i uczestników oraz straty materialne;
Nowelizację zaskarżyli: RPO i dwie grupy posłów. Ich zdaniem zmiany ograniczały wolność zgromadzeń.
Mocą tej nowelizacji wprowadzono m.in. możliwość zakazania przez gminę organizacji dwóch lub więcej zgromadzeń w tym samym miejscu i czasie, jeżeli nie jest możliwe ich oddzielenie lub odbycie tak, aby ich przebieg nie zagrażał życiu, zdrowiu albo mieniu. Pierwszeństwo miałoby zgromadzenie wcześniej zgłoszone. TK uznał te przepisy za niekonstytucyjne.
PAP,kh
REKLAMA
REKLAMA