Konrad Tomaszewski został nowym dyrektorem generalnym Lasów Państwowych

Konrad Tomaszewski w przeszłości pełnił już tę funkcję. Był dyrektorem generalnym Lasów Państwowych w latach 1998-2001, za rządów AWS.

2015-11-17, 19:13

Konrad Tomaszewski został nowym dyrektorem generalnym Lasów Państwowych
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Krappweis/freeimages.com/cc

Na stanowisko dyrektora generalnego Lasów Państwowych Konrada Tomaszewskiego powołał nowy minister środowiska Jan Szyszko. Dotychczasowy szef LP Adam Wasiak był dyrektorem od początku 2012 roku.

Tomaszewski, urodzony w 1949 roku, jest absolwentem wydziału leśnego Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Był m.in. pracownikiem Instytutu Badawczego Leśnictwa oraz Najwyższej Izby Kontroli. Był także szefem gabinetu politycznego ministra Jana Szyszki.

Pod koniec lat 90. jego nazwisko było wymieniane w tzw. aferze w Matemblewie. Chodziło o rzekomą sprawę zamiany gruntów leśnych w województwie pomorskim na atrakcyjny teren budowlany w Gdańsku-Matemblewie. W 2005 roku sąd go  uniewinnił.

W 2009 roku Tomaszewski został uniewinniony w sprawie, która dotyczyła zarzutu przerobienia w 2001 roku dokumentu urzędowego. Prokuratura zarzucała mu, że po odwołaniu go z funkcji szefa Lasów Państwowych, sfałszował on zarządzenie wprowadzające konkursy na stanowiska dyrektorów regionalnych LP i nadleśniczych. Przestępstwo miało polegać na zmianie daty dokumentu.

Według następcy Tomaszewskiego, Janusza Dawidziuka (rząd SLD), jego poprzednik liczył na wysokie stanowisko w Lasach Państwowych, więc nie wprowadził przygotowanego już zarządzenia, bo wtedy musiałby przejść drogę konkursową. Gdy stanowiska nie dostał, wprowadził je, by "utrudnić następcy powoływanie i odwoływanie dyrektorów regionalnych i nadleśniczych".

Tomaszewski nie przyznał się do zarzutów. Według jego obrońcy Generalna Dyrekcja LP instrumentalnie posłużyła się prokuraturą, by załatwić "niewygodną w owym czasie" sprawę powołań. Sąd uznał, że zarzut był "wewnętrznie sprzeczny", a oskarżony udowodnił swą niewinność, gdyż zgłosił świadków, którzy zeznali, że widzieli zarządzenie podpisane przez niego, gdy był jeszcze dyrektorem.

PAP, kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej