Tragedia smoleńska. Co było w zniszczonych dokumentach MON? Resort wyjaśnia sprawę
W Ministerstwie Obrony Narodowej rozpoczęto prace, których celem jest odtworzenie meldunków i wszystkich wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku w Wojsku Polskim.
2016-02-08, 19:28
Posłuchaj
Rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz w rozmowie TVP Info o konieczności zachowania wszystkich dowodów po katastrofie smoleńskiej/IAR
Dodaj do playlisty
Sprawa ma związek z ujawnionym w końcu tygodnia przez media protokołem zniszczenia 400 stron tajnych dokumentów i meldunków. Był to "Dziennik Działania Dyżurnych Sił Operacyjnych Sił Zbrojnych RP" z dnia katastrofy smoleńskiej.
Szef MON Antoni Macierewicz kieruje w związku z tym do prokuratury pytania w sprawie reakcji polskich instytucji państwowych na katastrofę smoleńską.
Pytania ministra dotyczą tego czy prokuratura po katastrofie wystąpiła do wszystkich instytucji w Polsce o przekazanie informacji w sprawie działań tych organów w reakcji na rozbicie się tupolewa. Szef MON zada również pytanie czy prokuratura zapoznała się z w odpowiednim czasie ze zniszczonym w lutym 2012 roku dziennikiem działania.
Zbigniew Kuźmiuk z PiS i Marcin Kierwiński z PO o zniszczeniu dokumentów/ TVN24/x-news
REKLAMA
"Nic szczególnego w zniszczonym dokumencie nie było, bo być nie mogło"
W sprawie zniszczonych dokumentów ppłk. rezerwy Sławomir Komisarczyk, Dyżurny Służby Operacyjnej Sił Zbrojnych RP napisał list do "Wirtualnej Polski". Przedstawia swoją wiedzę na temat zapisów dotyczących katastrofy smoleńskiej, jakie znalazły się w zniszczonym 400-stronicowym dokumencie.
Twierdzi, że wypadku dotyczył tylko jeden wpis i mieścił się na 3-5 stronach. Zapisy te miały według niego, dotyczyć "chronologicznych sentencji powiadamiania przełożonych i przedstawicieli władzy o katastrofie w ramach istniejącego schematu powiadamiania".
"Żadne tajne, czy mniej tajne służby nie informowały nas o katastrofie, bo nie miały takiego obowiązku"- napisał podpułkownik Komisarczyk. Dokument zatem - według wojskowego - zawierał informacje, kogo powiadomiono, a kogo próbowano powiadomić bezskutecznie.
Kolejne meldunki dotyczyły udziału wojska w sprowadzaniu zwłok, pogrzebów i spraw logistycznych. Jak napisał emerytowany podpułkownik, najważniejsze sprawy zapisywano w tzw. Sprawozdaniu Dobowym, którego się nie niszczy i odsyła do archiwum, a także w tzw. Meldunku Sytuacyjnym kierowanym m.in. do ministra obrony narodowej, do jego Kancelarii Tajnej.
REKLAMA
"Komisarczyk nie może wiedzieć"
W związku z listem podpułkownika, rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz informuje, że Sławomir Komisarczyk nie był 10 kwietnia 2010 roku w pracy w Dyżurnej Służbie Operacyjnej Sił Zbrojnych RP, co oznacza, że nie może posiadać żadnej wiarygodnej wiedzy na temat informacji z dyżuru tego dnia.
Powiązany Artykuł

Zniszczone dokumenty ws. katastrofy smoleńskiej. Marek Sawicki: sprawa dla prokuratury
Dyżur kierownictwa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego w dniach 10-11 kwietnia 2010 roku pełnił generał Bogusław Pacek.
W komunikacie napisano też, że w Dzienniku Działań Dyżurnych Sił Operacyjnych Sił Zbrojnych RP powinny znaleźć się wszystkie informacje dotyczące: meldunków, decyzji, wykonywanych i odbieranych połączeń, współpracy służb oraz jednostek organizacyjnych MON i Wojska Polskiego, co miało istotne znaczenie dla sytuacji kryzysowej w tym dniu.
Stąd też waga tego dziennika. Przypomina się też, że zgodnie z obowiązującymi wówczas przepisami, niszczenie tego typu dokumentów było zabronione.
REKLAMA
Powiązany Artykuł

KATASTROFA SMOLEŃSKA - SERWIS SPECJALNY
Rzecznik MON informuje też, że w resorcie rozpoczęto prace, których celem jest odtworzenie meldunków i wszystkich wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku w Wojsku Polskim.
"Celowe działanie"
W ocenie ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, zniszczenie wojskowych meldunków, które 10 kwietnia 2010 roku napływały do Sztabu Generalnego, miało na celu utrudnienie lub - jak się wyraził - w niektórych aspektach uniemożliwienie wyjaśnienia przyczyn katastrofy.
Decyzję o zniszczeniu dziennika działania podjęto 1 grudnia 2011 roku. Protokół sporządzono z polecenia szefa Centrum Zarządzania Kryzysowego w lutym 2012 roku. Dokument wystawiono 21 lutego.
Ostateczne zniszczenie nastąpiło 6 dni później w Centralnym Punkcie Niszczenia Dokumentów. W sumie zniszczono 400 stron kart lub dokumentów. W protokole nie pojawiają się żadne nazwiska.
REKLAMA
IAR/iz
REKLAMA