"Dlaczego otrzymaliśmy cios". Szef MSZ Czech: trzeba wyjaśnić, kto odpowiada za Brexit

2016-06-26, 18:57

"Dlaczego otrzymaliśmy cios". Szef MSZ Czech:  trzeba wyjaśnić, kto odpowiada za Brexit
Szef MSZ Czech Lubomir Zaoralek . Foto: PAP/EPA/JULIEN WARNAND

W poniedziałek w Pradze odbędą się konsultacje szefów dyplomacji czterech krajów Grupy Wyszehradzkiej: Czech, Polski, Słowacji i Węgier. Tematem będą skutki referendum w Wielkiej Brytanii dot. wyjścia z UE. W rozmowach weźmie udział szef MSZ Niemiec Frank-Walter Steinmeier.

Posłuchaj

Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski o rozmowie z niemieckim odpowiednikiem (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Powiązany Artykuł

br66346.jpg
REFERENDUM W SPRAWIE BREXITU

W niedzielę odbyła się rozmowa telefoniczna Steinmeiera z ministrem spraw zagranicznych Witoldem Waszczykowskim, który potwierdził udział w poniedziałkowym spotkaniu. Jak wynika z komunikatu MSZ, głównym tematem rozmowy były wyniki czwartkowego referendum w Wielkiej Brytanii, w którym Brytyjczycy opowiedzieli się za opuszczeniem Unii. Ministrowie wymienili poglądy m.in. na temat dalszych możliwych scenariuszy funkcjonowania Unii Europejskiej.

"Przygotowanie do szczytu"

Gospodarz praskiego spotkania, czeski minister spraw zagranicznych Lubomir Zaoralek powiedział, że ma ono służyć przygotowaniu unijnego szczytu we wtorek-środę w Brukseli, z udziałem szefów państw i rządów.

Zaoralek chce zalecić premierowi Czech Bohuslavowi Sobotce utrzymanie razem pozostałej części UE, nieangażowanie się w wielkie inicjatywy integracyjne i skoncentrowanie się na sprawach praktycznych, takich jak kwestie bezpieczeństwa, bezrobocie, nierówności w Europie, zapobieganie dalszym kryzysom finansowym.

Zdaniem czeskiego ministra trzeba też porozmawiać o odpowiedzialności, która spoczywa zarówno na Wielkiej Brytanii, jak i UE. - Unia Europejska dostała w zęby i powinniśmy wyjaśnić, dlaczego otrzymaliśmy cios i kto za to ponosi odpowiedzialność - mówił. Brexit porównał do amputacji ręki albo nogi.

Konsultacje z szefem MSZ Niemiec

Steinmeier zapowiedział konsultacje ze swoimi odpowiednikami z V4 po spotkaniu w sobotę w Berlinie sześciu krajów założycieli Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej - poprzedniczki Unii Europejskiej. Podczas spotkania z dziennikarzami starał się rozwiać obawy przedstawicieli innych krajów, którzy krytykowali pomysł zwołania spotkania w niewielkim gronie. Niezadowolenie ze spotkania w wąskiej grupie sześciu państw wyrażał wcześniej m.in. prezydent Estonii Toomas Hendrik Ilves.

Szef niemieckiej dyplomacji zapewnił w sobotę, że zaraz po zakończeniu spotkania poinformuje o jego przebiegu trzy kraje bałtyckie, a w poniedziałek złoży relację krajom Grupy Wyszehradzkiej, by "posłuchać, jak tam przebiega debata i jakie są oczekiwania wobec europejskiego procesu odnowy".

- Intensywne europejskie dyskusje są nam potrzebne - w dużych i mniejszych formatach, by upewnić się, jaką wybrać drogę - powiedział Steinmeier. Jak zaznaczył, przełom jakim jest Brexit, powinien zostać wykorzystany "nie tylko do refleksji, lecz także do wzajemnego wysłuchania się".

- Liderzy poszczególnych rządów, ministrowie mogą się spotykać w różnych formatach; ważne, by w tych rozmowach uwzględniać perspektywę całej Unii Europejskiej i jej przyszłość, abyśmy brali pod uwagę losy wszystkich państw członkowskich w UE, tak aby ta forma współpracy, którą mamy w Europie od kilkudziesięciu lat, była udoskonalona i była płaszczyzną rzeczywistego partnerstwa pomiędzy państwami - powiedział w sobotę PAP rzecznik rządu Rafał Bochenek. Jak dodał, UE w obecnej formule nie sprawdziła się i wymaga reform.

- Nie możemy bać się tych reform i ostatnie lata pokazały, że wiele instytucji unijnych oderwało się od Europejczyków, czego efektem jest m.in. Brexit - powiedział Bochenek. Podkreślił też, że "Polska będzie na pewno dążyła do tego, aby inne państwa nie były w żaden sposób marginalizowane, bo przede wszystkim siłą Europy będzie to, że jest ona solidarna i zbudowana na partnerstwie".

Jak poinformował w niedzielę PAP dyrektor Biura Prasowego MSZ Rafał Sobczak, w poniedziałek po południu planowane jest zorganizowanie w Warszawie spotkania w szerszym gronie szefów dyplomacji państw UE. - To jest inicjatywa, która powstała niedawno, stąd w tym momencie trwają konsultacje z naszymi partnerami. Chcemy, by to spotkanie odbyło się w jak najszerszym gronie. Uważamy, że należy rozmawiać ze wszystkimi, stąd inicjatywa ministra Waszczykowskiego - powiedział Sobczak.

Polska z dniem 1 lipca obejmie przewodnictwo w Grupie Wyszehradzkiej. Obecnie pracami czwórki kierują Czechy.

PAP/IAR/agkm

WIDEO TVP/TVP INFO.– Zaproponujemy reformy, które w naszej opinii trzeba koniecznie przeprowadzić w UE – oświadczyła w związku z Brexitem premier Beata Szydło. – Rezultat brytyjskiego referendum to wynik kryzysów w UE, które nie były rozwiązywane, tylko zamiatane pod dywan – podkreśliła.

WIDEO TVP/TVP INFO. – Należy dokonać reformy Unii Europejskiej. To będzie pozytywna odpowiedź na Brexit, która może stać się też ofertą dla Wielkiej Brytanii – powiedział po brytyjskim referendum prezes PiS Jarosław Kaczyński. Dodał, że potrzebny jest nowy traktat europejski.


WIDEO TVP/TVP INFO.– Kontynent europejski przejdzie przez szok ekonomiczny, liżąc rany po wielkim kryzysie – powiedział w "Polityce przy kawie” Janusz Lewandowski, europoseł PO, byly komisarz UE ds. budżetu, komentując decyzje Brytyjczyków, którzy zagłosowali w referendum za wyjściem z Unii. – To wielkie zwycięstwo lęków nad rozumem – dodał.

WIDEO TVN24/x-news Politycy o spotkaniu "szóstki" w Berlinie. "Odradzają się idee polityki Unii Europejskiej dwóch prędkości. Jest to niebezpieczna sytuacja dla Polski".

WIDEO TVP/TVP INFO – To koniec Unii Europejskiej, jaką znamy – tak Leszek Miller ocenia decyzję Brytyjczyków o wyjściu ze Wspólnoty. Zdaniem byłego premiera, bez względu na to co się wydarzy, Polska powinna stanowczo popierać istnienie Unii.

WIDEO PAP. Wyniki brytyjskiego referendum ws. Brexitu wywołały liczne komentarze czołowych europejskich przywódców i polityków. Część z nich nie kryła rozczarowania decyzją Brytyjczyków, inni tryskali radością. 

WIDEO PAP. Decyzja Brytyjczyków o wyjściu z Unii Europejskiej zwiększa niepewność na rynkach. Dla Polski podstawowym ryzykiem będzie ryzyko rewizji budżetu unijnego. Dla polskiej gospodarki Brexit oznacza potencjalnie wolniejszy wzrost gospodarczy oraz może zmieniać ruchy po stronie inflacji - powrót do dodatnich wskaźników inflacji może się odsunąć w czasie. RPP dłużej niż się wcześniej spodziewano nie będzie miała argumentów, aby podwyższać stopy procentowe i być może cały 2017 rok upłynie pod hasłem "wait and see" - komentuje Marta Petka-Zagajewska, główna ekonomistka Raiffeisen Polbank.

WIDEO PAP. Wynik referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej jest z punktu widzenia rynku walutowego dużym szokiem. Następuje ucieczka w kierunku "bezpiecznych przystani" takich jak złoto, frank czy jen, co oznacza przejściowe osłabienie polskiej waluty. W kolejnych latach należy spodziewać się fundamentalnej deprecjacji funta do dolara i prawdopodobnie do złotego. Gorsze perspektywy światowej gospodarki i silniejszy dolar są czynnikami, które będą hamowały FED przed rozpoczęciem podwyżki stóp procentowych w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Umacnia się także frank szwajcarski, ale jeżeli rynki finansowe ustabilizują się po interwencjach i bardziej "gołębim" tonie FED, wówczas jest szansa, że kurs franka do końca roku pozostanie na poziomie ok. 4,10 zł. Wpływ wyniku referendum na rynek walutowy i politykę banków centralnych komentują Jarosław Kosaty, strateg rynku walutowego PKO BP oraz Marta Petka-Zagajewska, główna ekonomistka Raiffeisen Polbank. 


Polecane

Wróć do strony głównej