Pomysłodawca metody "na wnuczka" Arkadiusz Ł. ps. Hoss trafi jednak do aresztu?
W przyszłym tygodniu - 16 lutego - Sąd Okręgowy w Warszawie rozpozna zażalenie prokuratury na decyzję sądu rejonowego, który nie aresztował organizatora grupy trudniącej się oszustwami starszych osób metodą na wnuczka Arkadiusza Ł. ps. Hoss - poinformowała Anna Danielak z sekcji prasowej SO.
2017-02-09, 11:57
- Uważamy, że tu należy stosować tymczasowe aresztowanie, bo zachodzi obawa matactwa, ukrywania się, a równocześnie zarzucone czyny zagrożone są surową karą - mówił PAP w poniedziałek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Michał Dziekański uzasadniając potrzebę zażalenia.
Poręczenie majątkowe
Arkadiusz Ł., zatrzymany pod koniec ubiegłego tygodnia na warszawskiej Woli, jest według śledczych pomysłodawcą jednej z najpopularniejszych metod oszustw - na tzw. wnuczka i liderem jednej z największych i najprężniej działających w Polsce i z terenu Polski grup zajmujących się tym procederem. Jej członkowie mają na swoich kontach wielomilionowe wyłudzenia; średnio, przy jednorazowych oszustwach były to kwoty sięgające 40-50 tys. euro.
"Hoss" usłyszał zarzuty popełnienia, w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, czterech oszustw metodą "na wnuczka" na łączną kwotę ponad 1,4 mln złotych. - Dodatkowo jest on także podejrzany o popełnienie szeregu oszustw popełnionych metodą "na wnuczka" na szkodę starszych osób zamieszkałych w Niemczech, Szwajcarii i Austrii, na łączną kwotę stanowiącą równowartość prawie 1,5 mln złotych - informowała na początku tygodnia Prokuratura Krajowa.
W niedzielę Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa postanowił nie uwzględnić wniosku prokuratury o tymczasowe aresztowanie podejrzanego. Orzekł natomiast wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 300 tys. zł, dozór policji z obowiązkiem stawiennictwa pięć razy w tygodniu oraz zakazu opuszczania kraju połączonego z zatrzymaniem paszportu.
- Z uzasadnienia sądu wynika, że podejrzany przyznał się do stawianych mu zarzutów, a zatem z uwagi na niekwestionowanie przez podejrzanego sprawstwa przypisywanych mu czynów nie zachodzi obawa matactwa procesowego - informowała w poniedziałek rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie sędzia Dorota Trautman.
"Brak informacji, by podejrzany utrudniał postępowanie"
Dodawała, iż "sąd zwrócił także uwagę, że wobec podejrzanego toczy się obecnie postępowanie karne przed Sądem Okręgowym w Poznaniu, w ramach którego zastosowane zostały także środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji i poręczenia majątkowego i brak jest jakichkolwiek informacji by podejrzany utrudniał owo postępowanie".
- Biorąc wszystkie powyższe okoliczności pod uwagę sąd uznał wnioskowany przez prokuratora środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania za zbyt daleko idący, nieadekwatny i tym samym w okolicznościach niniejszej sprawy za nieuzasadniony - zaznaczała.
W środę Arkadiusz Ł. zgłosił się na komendę rejonową policji w Poznaniu w ramach orzeczonego wobec niego, przez tamtejszy sąd dozoru policyjnego. Jego obrońca Aleksander Emil Kowzan podkreślił w rozmowie z PAP, że jego klient nie będzie łamał orzeczonych wobec niego przez sądy środków zapobiegawczych.
Źr. TVP Info
Minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro w poniedziałek mówił PAP, że decyzja warszawskiego sądu, który nie aresztował Arkadiusza Ł., naraża na fiasko pracę śledczych z kilku krajów, którzy usiłowali go schwytać przez półtora roku.
kh
REKLAMA
REKLAMA