Wypadek kolumny rządowej w Oświęcimiu. Kolejne przesłuchania świadków
Prokuratura Okręgowa w Krakowie, prowadząca śledztwo w sprawie wypadku z udziałem premier Beaty Szydło, przeprowadziła w piątek przesłuchania kolejnych świadków – poinformowała prokuratura podkreślając, że w przesłuchaniach brał udział obrońca podejrzanego.
2017-03-17, 18:05
Posłuchaj
Prokuratura Okręgowa w Krakowie przesłuchała kolejnych świadków ws. wypadku kolumny rządowej z udziałem premier Beaty Szydło. Poinformował o tym Prokurator Krzysztof Dratwa
Dodaj do playlisty
Prowadzący śledztwo przeprowadzili przesłuchanie w Prokuraturze Rejonowej w Oświęcimiu. Jak podano w komunikacie, prokuratorzy przesłuchali w charakterze świadków kolejne sześć osób na okoliczności zdarzenia. "Czynności te zostały przeprowadzone przy udziale obrońcy podejrzanego" - zaznaczono.
Powiązany Artykuł

Wypadek kolumny rządowej w Oświęcimiu. Wyjaśnienia ws. przesłuchania oficera BOR
Obrońca podejrzanego mecenas Władysław Pociej nie udzielił PAP informacji, kim byli świadkowie przesłuchiwani w piątek. "Byli to świadkowie posiadający istotne informacje w tej sprawie" - powiedział. Wcześniej mec. Pociej kilkakrotnie wskazywał, że nie był powiadamiany o dokonywanych przez prokuraturę przesłuchaniach świadków - m.in. premier Szydło i funkcjonariuszy BOR.
Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Policja poinformowała, że rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento; jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo. Poszkodowani zostali premier i szef jej ochrony, lżejsze obrażenia miał kierowca audi.
Powiązany Artykuł

Wypadek rządowej kolumny w Oświęcimiu. Prokuratura: udało się pozyskać dane z rejestratora limuzyny premier Beaty Szydło
Źródło: TVN24/x-news
REKLAMA
14 lutego prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał kierowca fiata Sebastian K. Kierowca nie przyznał się do winy, prokuratura nie podaje treści jego wyjaśnień.
dad
REKLAMA