Makabryczna pomyłka. Wezwali nieżyjącego świadka

Pracownicy IPN pomyłkę tłumaczą błędami Stowarzyszenia Gdynian Wysiedlonych, od którego otrzymali listę potencjalnych świadków.

2010-02-23, 11:57

Makabryczna pomyłka. Wezwali nieżyjącego świadka
G. Kański, drugi z lewej, źr. am.gdynia.pl

Na tego świadka IPN się nie doczeka. Prokuratorzy zajmujący się sprawą brutalnej deportacji ludności cywilnej z Gdyni w 1939 roku dokonanej przez okupantów wezwali na przesłuchanie kapitana Gustawa Kańskiego, postać zasłużoną dla polskiego szkolnictwa morskiego i portu w Gdyni. Dokument z IPN trafił pod wrocławski adres syna Gustawa. Andrzej Kański listem był zniesmaczony. Jego ojciec bowiem od ponad 60 lat nie żyje.

„Nigdy nie przychodziła żadna korespondencja do ojca, on nigdy nie mieszkał we Wrocławiu, zmarł w Gdyni, w której i ja mieszkałem do 1952 roku” – mówi „Dziennikowi Bałtyckiemu” Andrzej Kański. „To wstyd, aby wysyłać życzenia czy wezwanie na przesłuchanie do osoby nieżyjącej od ponad 60 lat. Poinformowałem już o tej koszmarnej pomyłce nadawców niefortunnej korespondencji. Prokurator z IPN zadzwonił do mnie i przeprosił, mam jednak nadzieję, iż więcej nikt już nie będzie mnie nękał takimi przesyłkami” – dodaje.

Pracownicy IPN pomyłkę tłumaczą błędami Stowarzyszenia Gdynian Wysiedlonych, od którego otrzymali listę potencjalnych świadków. W rejestrze tym omyłkowo umieszczono Gustawa Kańskiego, zamiast jego syna, także należącego do stowarzyszenia. Według Benedykta Wietrzykowskiego, prezesa SGW, podobne błędy mogą się zdarzać w przyszłości.

Błąd SGW spowodował także, że nieżyjący Gustaw Kański w minionym roku otrzymał życzenia świąteczne. Pod wrocławski adres wysłała je gdyńska senator Dorota Arciszewska-Mielewczyk.

REKLAMA

„Wysłałam takie kartki do wszystkich członków Stowarzyszenia Gdynian Wysiedlonych, umieszczonych w dostępnym mi rejestrze. Nie jestem w stanie zweryfikować, którzy z nich żyją, a którzy nie” - tłumaczy się Arciszewska-Mielewczyk.

sż,dziennikbaltycki.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej