Warszawa może drogo zapłacić za awarię "Czajki"

2019-09-05, 18:30

Warszawa może drogo zapłacić za awarię "Czajki"
Wskutek awarii dwóch kolektorów doprowadzających nieczystości do oczyszczalni "Czajka", od 27 sierpnia spływają bezpośrednio do rzeki. . Foto: PAP/Rafał Guz

Awaria warszawskiej oczyszczalni „Czajka”, w wyniku której do Wisły popłynęły miliony litrów ścieków, może drogo kosztować miasto. Przypomnijmy, podobne awarie w Wielkiej Brytanii kosztowały tamtejsze władze i firmy, odpowiedzialne za odprowadzenie ścieków, miliony funtów.

Rok temu awaria Przepompowni Ścieków na Ołowiance i zrzut do Motławy ok. 150 tys. ton nieczystość, kosztowała gdańską firmę Saur Neptun Gdańsk S.A. 322,5 tys. zł.

Kara będzie zależeć od wielkości szkód

Na razie trudno mówić o wysokości kar, (kryzys wciąż trwa, nie znamy jego pełnych skutków oraz przyczyn), ale Państwowe Gospodarstwo Wodne "Wody Polskie" – instytucja zarządzająca zasobami i jakością wód w kraju, prowadzi już analizy dotyczące tej kwestii.

Miasto czekają nowe, nieplanowane, wydatki

Warto wiedzieć, że ewentualne kary czy pokrycie kosztów związanych z usuwaniem awarii w Czajce”, to kolejny kłopot dla stołecznego ratusza. Właśnie trwają tam dramatyczne przymiarki do wielkich inwestycyjnych cięć. Według wyliczeń skarbnika miasta, w przyszłym roku w budżecie miasta może zabraknąć nawet 1,2 mld zł.

Zagrożona jest m.in. dalsza rozbudowa bulwarów i dokończenie obwodnicy na Pradze. Budowa Most Krasińskiego oddala się w nieokreśloną przyszłość.

Jedynym ratunkiem dla stołecznego samorządu, by nie rezygnować z tych inwestycji, są nowe kredyty i zadłużenie miasta. Ostatnio podjęło decyzję o dodatkowym kredycie wynoszącym 1,5 mld zł na sfinansowanie rozbudowy metra.

Tymczasem Inspekcja Ochrony Środowiska zawiadomiła prokuraturę w ws. podejrzenia niedopełnienia obowiązków przez przedsiębiorstwo wodno-kanalizacyjne z Warszawy.


Powiązany Artykuł

czajka1200.jpg
Awaria warszawskiej oczyszczalni największa w historii. Nieczystości widać już z Kosmosu

Gdańsk ukarany przed rokiem za zrzut ścieków do Motławy

Przypomnijmy - do podobnego zdarzenia doszło w zeszłym roku w Gdańsku. W wyniku awarii przepompowni ścieków dokonano ich zrzutu do Motławy.

Wtedy - oprócz pokrycia kosztów likwidacji skutków zanieczyszczenia rzeki,  samorząd musiał się też liczyć z karą administracyjną. Na spółkę odpowiedzialną za odprowadzanie ścieków nałożono karę 332,5 tys. zł.

Brytyjska firma zwróciła mieszkańcom 126 mln funtów

Podobnie było w Wielkiej Brytanii – gdzie firma Southern Water zgodziła się zapłacić rekordową kwotę 126 milionów funtów grzywien i płatności klientom za „poważne awarie” w pracach związanych z oczyszczaniem ścieków oraz za celowe błędne zgłoszenie wyników.

Wtedy regulator wody Ofwat wykrył wycieki ścieków do środowiska spowodowane przez wadliwy sprzęt i brak niezbędnych inwestycji ze strony firmy. Ponadto Ofwat odkrył, że Southern Water manipulowało procesem pobierania próbek ścieków, co pomagało zamaskować słabą wydajność wielu oczyszczalni ścieków i unikać kar.

Southern Water zapłacił większość kary - 123 miliony funtów - klientom w ramach rabatów za rachunki. Każdy klient otrzymał 61 funtów, i 17 funtów w 2020-21 i 11 funtów w każdym z kolejnych czterech lat.

Według Ofwata kara byłaby większa, gdyby firma Southern Water nie współpracowała przy dochodzeniu, rozwiązała swoje uchybienia i zgodziła się na pakiet płatności.

20,3 mln funtów kary za wyciek ścieków w Londynie

Z kolei firma odpowiedzialna za ścieki w Londynie Thames Water została dotknięta rekordową grzywną w wysokości 20,3 miliona funtów po ogromnych wyciekach nieoczyszczonych ścieków do Tamizy i jej dopływów, w tym również zanieczyszczenie popularnej ścieżki biegnącej wzdłóż Tamizy.

Polskie Radio 24, independent.co.uk, theguardian.co,  jk

Polecane

Wróć do strony głównej