Tomasz G. Grosse: serial pt. "brexit" będzie miał ciąg dalszy
- Boris Johnson od początku mówił, że trzeba załatwić brexit do końca. Nie dało się nie usłyszeć tego hasła i dzięki temu wyrazistemu przekazowi Partia Konserwatywna zwyciężyła wybory - powiedział w Polskim Radiu 24 prof. Tomasz Grzegorz Grosse, europeista z UW.
2019-12-17, 11:07
Posłuchaj
Tematem rozmowy były wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii, w których zwyciężyła Partia Konserwatywna premiera Borisa Johnsona. Gość Polskiego Radia 24 uważa, że brexit będzie niósł za sobą nowe wyzwania. - Każdy sukces dobrego serialu musi mieć swój sequel. Umowa, która ma wejść pod koniec stycznia i została wynegocjowana przez Johnsona w poprzedniej kadencji, kończy się wraz z końcem przyszłego roku i trzeba będzie wynegocjować nową umowę, która będzie regulowała w sposób trwały relacje pomiędzy obu stronami. Negocjacje będą jednak trudne, a więc serial dalej będzie pełen emocji - zaznaczył.
"Wyborcy nie marnowali głosów"
Powiązany Artykuł
Premier: zwycięstwo Konserwatystów jest ważne dla Europy i Polski
- Logika wyborów dotyczyła brexitu i preferowała stanowiska skrajne i wyraziste stanowiska, które powinny zyskiwać poparcie wyborców. Partie, które mają te stanowisko mniej wyraziste, powinny tracić i to do pewnego stopnia nastąpiło. Partia Pracy ze względu na niewyraźne stanowisko wobec brexitu, przegrała wybory z kretesem. Była także logika związana ze specyfiką ordynacji wyborczej, która preferuje duże ugrupowania. Wyborca nauczył się, aby nie marnować swojego głosu i stąd głosował na Partię Konserwatywną zamiast na Brexit Party. Boris Johnson od początku mówił, że trzeba załatwić brexit do końca. Nie dało się nie usłyszeć tego hasła - zwrócił uwagę prof. Tomasz Grzegorz Grosse.
- Premier Wielkiej Brytanii w porównaniu do Theresy May kompletnie zmienił retorykę i politykę. Zaczął mówić radykalnym językiem Nigela Farage'a. To najwyraźniej spodobało się konserwatywnym wyborcom i nastąpił odpływ elektoratu do Johnsona. Odebrał on wyborców, którzy stwierdzili, że nie trzeba szukać alternatywy, gdyż obecna Partia Konserwatywna jest bardziej wiarygodna - dodał.
Wypowiedział się on także o klęsce ugrupowania Brexit Party Nigela Farage'a. - Stwierdził, że nie będzie konkurować z konserwatystami. Cel był dla niego ważniejszy niż kariera polityczna. Dzięki taktyce wyborczej "stania z boku" i rezygnacji z walki z konserwatystami, zdecydowanie ograniczył swoje szanse. Wymuszał to, aby konserwatyści trzymali się także swojego wyrazistego kursu - zauważył.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Po wyborach parlamentarnych Wielka Brytania coraz bliżej brexitu
"Szansa na mandat wyborczy"
Rozmówca odniósł się ponadto do informacji, że aż 50 nowych brytyjskich parlamentarzystów deklaruje się jako osoby homoseksualne. - Udział osób homoseksualnych kiedyś także był intensywny, ale z pewnością bardziej ukrywany. Żyjemy w takich czasach, gdy otwarte przyznawanie się do tych preferencji nie jest obarczone żadnym stygmatem, a w niektórych środowiskach daje wręcz szansę na mandat wyborczy. Preferencje seksualne nie do końca pokrywają się z poglądami liberalnymi. Często osoby o odmiennej preferencji mają też poglądy konserwatywne. Opowiadają się nawet za konserwatywnym modelem rodziny, gdyż uznają wyższość wartości, które gwarantują stabilność i ciągłość społeczną - uważa.
- Na fali ruchów domagających się równouprawnienia pojawiła się nowa jakość. Coś, co było kiedyś wstydliwe, teraz stało się wręcz modne i służy niekiedy sukcesowi wyborczemu. Mimo wszystko moim zdaniem w ostatnich wyborach od tego, czy jesteś homoseksualistą, ważniejsze było to, czy jesteś za brexitem - podsumował.
Więcej w nagraniu.
* * *
REKLAMA
Audycja: "Temat dnia/Gość PR24"
Prowadzący: Ryszard Gromadzki
Gość: Prof. Tomasz Grzegorz Grosse
Data emisji: 17.12.2019
Godzina emisji: 10.09
PR24/PAP/IAR/pkr
REKLAMA