Dziennikarz "Wprost": wyrok skazujący za ochronę danych informatorów źle świadczy o sądownictwie

- Dziennikarz nigdy nie powinien wydawać swoich informatorów, dlatego broniłem dostępu do laptopa Sylwestra Latkowskiego. Sąd uznał natomiast, że tego typu działania są przestępstwem - powiedział w Polskim Radiu 24 Michał Majewski, dziennikarz "Wprost". Gościem audycji był również Andrzej Rozpłochowski, opozycjonista z czasów PRL. 

2020-02-06, 10:29

Dziennikarz "Wprost": wyrok skazujący za ochronę danych informatorów źle świadczy o sądownictwie

Posłuchaj

Michał Majewski o wyroku skazującym go w pamiętnej awanturze w siedzibie "Wprost". Sprawę komentuje też Andrzej Rozpłochowski (Temat Dnia/Gość PR24)
+
Dodaj do playlisty

Tematem audycji było skazanie dziennikarza Michała Majewskiego przez Sąd Rejonowy w Warszawie za przeszkadzanie w odebraniu przez służby ABW laptopa Sylwestrowi Latkowskiemu podczas pamiętnej awantury w redakcji tygodnika "Wprost". Sprawa miała miejsce w 2014 r.

- Zostałem skazany przed Sąd Rejonowy w Warszawie, za to, że uniemożliwiałem przemocą i słowami uzyskanie laptopa od Sylwestra Latkowskiego, czego nie zrobiłem. Było to zwykłe nadużycie. Śledztwa były oparte na informatorach, którzy zastrzegali swoją anonimowość. Sędzia uznała, że przerywanie tych działań było groźbą i przemocą i mam teraz zapłacić 18 tys. zł grzywny - przyznał Michał Majewski.

"Niepotrzebna szopka"

- Argumentacja była taka, że tłum przed biurem Latkowskiego był agresywny. Grupa dziennikarzy wykrzykiwała jedynie hasła o wolnych mediach, ale tłum absolutnie nie był agresywny. Ja również nie stosowałem gróźb ani żadnej przemocy. Byłbym niespełna rozumu, gdybym rzucił się na tych ludzi. Dziennikarz nigdy nie powinien wydawać swoich informatorów. Nie chodziło w końcu o żadne zabójstwo albo o zdradę państwa - tłumaczył.

Powiązany Artykuł

Latkowski Majewski PAP arch-1200.jpg
Sprawa awantury w redakcji "Wprost" po aferze taśmowej. Są wyroki dla dziennikarzy

Zdaniem Michała Majewskiego "dziwne jest to, że postanowienie wygląda w ten sposób. Ludzie z wielu środowisk byli przeciwni temu, co się stało, że funkcjonariusze służb próbowali przeszukać redakcję. To wszystko było niepotrzebną szopką. Za czasów rządów PO i PSL prokuratura umorzyła to postępowania i nie znalazła przesłanek do dalszego śledztwa. Liczę na to, że ta sprawa skończy się rozsądnie".

REKLAMA

- Budujące było to, że dziennikarze z różnych stron politycznych zauważyli, że w całej tej historii nie chodzi o politykę, tylko o przemoc wobec dziennikarzy i próbę łamania tajemnicy dziennikarskiej. Dziś okazuje się, że można to karać. Nie tworzy dobrego obrazu wymiaru sprawiedliwości, gdy zachowania właściwe są piętnowane i nazywa się je przestępstwem. Odwołam się od tego wyroku i liczę na to, że skończy się to rozsądnie, ponieważ nie może to tak wyglądać - podsumował.

"Działania na zamówienie"

Wyrok dla Michała Majewskiego skomentował Andrzej Rozpłochowski. - Tego typu postępowanie sądów i konkretnych sędziów jest najlepszym dowodem na to, że państwo polskie chce rozbić tę superspecjalną kastę sędziowską przeniesioną rodem z PRL. Sędziowie chcą stanowić prawo i potem je realizować, a do tego pozostać bez zupełnej kontroli. Ten wyrok udowadnia, że tacy sędziowie muszą odejść z wymiaru sprawiedliwości. To zwykli przestępcy - uważa.

<<CZYTAJ TAKŻE>> Zmiana szefa ABW. Żaryn: Piotr Pogonowski odchodzi z powodów osobistych

- Sędziowie z PRL osądzali Polaków patriotów i ludzi uczciwych. Z polecenia na telefon sędziowie realizowali wyroki na zamówienie. Niech mówią co chcą, ale wiemy, że nie mają racji, muszą odejść, a sądy muszą być zmienione. Nieważne jest to ile mają lat. To trzoda wychowana w myśl komunistycznych norm, że sędzia ma być dyspozycyjny. Ci ludzie działają na zamówienie polityczne środowisk totalnej opozycji. Trzeba zrobić wszystko, by doprowadzić do zmian w sądownictwie, by było ono przesycone sprawiedliwymi i uczciwymi sędziami - podkreślił.

REKLAMA

- Słowa sędziego Juszczyszyna, że nie ma sądu dyscyplinarnego, to słowa sędziego buntownika. Państwo polskie musi wyegzekwować ukaranie takich buntowników. Należę do tych Polaków, którzy uważają, że sędziowie muszą ponosić odpowiedzialność osobistą, finansową i karną za swoje czyny i za zaniechanie danych czynów. To polityczne władze w danym państwie stanowią prawa, nie sędziowie. Sądownictwo ma działać wyłącznie na podstawie prawa. Jeśli są sędziowie, którzy oceniają działania innych władz lub nawet podważają je, to buntownicy. Dzisiaj powinni oni przynajmniej wylecieć z zawodu - stwierdził działacz opozycji PRL.

***

Audycja: "Temat Dnia/Gość PR24"

Prowadzący: Michał Rachoń

Gość: Michał Majewski ("Wprost"), Andrzej Rozpłochowski (działacz opozycji z PRL)

REKLAMA

Data emisji: 06.02.2020

Godzina emisji: 09.33

PR24/pkr

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej