- Rozmieściliśmy praktycznie połowę armii, faktycznie kontrolujemy granice z Litwą i Polską, okrążyliśmy Grodno - poinformował białoruski prezydent Alaksandr Łukaszenka na spotkaniu z rosyjskim premierem Michaiłem Miszustinem, który przybył do Mińska.
Łukaszenka chce się przypodobać Rosji?
"Hybrydowy anszlus jest w toku". Saryusz-Wolski o działaniach Rosji na Białorusi
Czy słowa białoruskiego prezydenta to jedynie "prężenie muskułów", czy zapowiedź kolejnych, bardziej zdecydowanych kroków wobec wspomnianych państw?
22:30 PR24_MPLS 2020_09_03-20-05-50.mp3 Grzegorz Kuczyński o działaniach Rosji wobec Białorusi oraz o uzależnianiu się Aleksandra Łukaszenki od rosyjskiego wsparcia ("Szkiełko i oko")
- Uważam, że skończy się na tym pierwszym. Z pewnością nie możemy obawiać się działań militarnych ze strony Białorusi i jej rosyjskiego sojusznika. Słowa Łukaszenki związane były z wizytą premiera Miszustina. Wypowiedź ta miała wybrzmieć na Kremlu i w rosyjskich mediach. Jeśli białoruski prezydent jedyny ratunek dla siebie widzi w pomocy rosyjskiej, w ścisłym sojuszu z Rosją, to nie ma innego wyjścia i musi wskazać wroga na zachodzie, czyli np. Polskę i Litwę - ocenił Grzegorz Kuczyński.
"Putin podyktuje wysoką cenę"
W rozmowie z Dorotą Kanią ekspert wskazał, że Władimir Putin, za okazanie poparcia i pomoc Łukaszence, niewątpliwie podyktuje wysoką cenę. Niektórzy komentatorzy wskazują, że może być to nawet żądanie aneksji terytorium Białorusi.
Białoruski intelektualista: Łukaszenka bezpodstawnie atakuje Polskę
- Nie sądzę, by pojawiła się ta kwestia. Może chodzić o większe zacieśnienie procesów integracyjnych, zwłaszcza w obszarze gospodarczym. Zajęcie Białorusi obecnie zupełnie się Rosji nie opłaca, bardziej jest jej na rękę utrzymywanie białoruskiej strefy buforowej - stwierdził Kuczyński.
Dlaczego aneksja byłaby nieopłacalna dla Rosji?
Włączenie Białorusi do Rosji wiązałoby się z ogromnymi kosztami dla rosyjskiego budżetu. Powodem byłaby konieczność przeprowadzenia odpowiednich reform.
- Do tego dochodzi reakcja Zachodu, która byłaby pewnie zdecydowanie ostrzejsza niż ta, z którą mamy do czynienia obecnie. Istotna jest również reakcja samych Białorusinów. Przypomnę, że zdecydowana większość z nich nie jest wroga Rosji, jest wręcz prorosyjska. Rewolucja, która ma obecnie miejsce, nie jest wymierzona w Rosję czy Putina - wyjaśnił ekspert.
W sytuacji, gdyby na Białoruś wkroczyły "zielone ludziki" lub wojska rosyjskie, białoruskie społeczeństwo mogłoby zmienić swoje nastawienie. - To Rosji w ogóle się nie opłaca - wskazał Grzegorz Kuczyński. - Tak właśnie stało się na Ukrainie, gdzie wielu Ukraińców było antyrosyjskich, ale teraz ma to zupełnie inną skalę - zaznaczył w audycji "Szkiełko i oko".
***
Audycja: "Szkiełko i oko"
Prowadzący: Dorota Kania
Gość: Grzegorz Kuczyński, analityk i ekspert od spraw wschodnich
Data emisji: 03.09.2020
Godzina emisji: 20.06
Polskie Radio 24/db