"Wygraliśmy walkę o tolerancję i zdrowy rozsądek". Szopka we francuskim Béziers może zostać
Francuskie władze wycofały się ze sporu o tak zwaną "zakazaną szopkę" w miejscowości Béziers. Od sześciu lat państwo domagało się usunięcia szopki, którą mer miasta wystawia co roku w ratuszu.
2020-12-25, 15:29
Posłuchaj
Posłuchaj
Powiązany Artykuł
Boże Narodzenie to trudny czas dla chińskich katolików. Władze utrudniają świętowanie
Według francuskich władz, było to sprzeczne z zasadami laickości, które zakazują pokazywania symboli religijnych w przestrzeni publicznej.
Państwo nie będzie już ścigało mera Béziers za wystawianie szopki - oznajmił lokalny prefekt, który uznał, że symbol ten ma charakter kulturowy a nie religijny. "Wygraliśmy walkę o tolerancję i zdrowy rozsądek" - skomentował w gazecie Le Figaro prawicowy mer miasta Robert Ménard.
REKLAMA
Mer Béziers wystawił szopkę w ratuszu po raz pierwszy w 2014 rok. Sąd uznał ją jednak za nielegalną, co sprawiło, że co roku francuskie władze domagały się jej usunięcia. Mer omijał jednak nakazy sądu.
Szopka jak wóz Drzymały
- Zagramy im na nosie. Skoro nie chcą, żeby szopka stała w ratuszu, to przesuniemy ją 30 metrów dalej, do innego budynku - mówił Robert Ménard w 2017 roku.
Rok później zakazaną szopkę przeniesiono na dziedziniec ratusza. Po pewnym czasie wyposażono ją w kółka. Tym samym od dwóch lat szopka nie stoi już, ale jeździ w pobliżu ratusza, a jej perypetie - przypominające te wozu Drzymały - zyskały ogromną popularność.
Co roku w inauguracji zakazanej szopki uczestniczą tłumy mieszkańców miasta.
REKLAMA
paw/
REKLAMA