Rosyjski ruch "O Prawa Człowieka" kończy działalność. "Kreml świadomie niszczy organizacje broniące obywateli"
Z listy rosyjskich organizacji broniących praw człowieka znika jedna z najstarszych - ruch "O Prawa Człowieka". Założyciel i szef organizacji Lew Ponomariow oświadczył, że do podjęcia takiej decyzji zmusiły go restrykcyjne przepisy o tak zwanych "zagranicznych agentach".
2021-03-02, 10:00
Określeniem tym są w Rosji piętnowane organizacje, media i osoby fizyczne, które w swojej działalności skorzystały z innego niż rosyjskie finansowego wsparcia. W ocenie Lwa Ponomariowa, Kreml świadomie niszczy organizacje broniące praw obywateli.
Powiązany Artykuł
Kara-Murza: prosimy wolny świat, by nazywał place przy ambasadach Rosji imieniem Niemcowa. W kraju nie możemy go uczcić
Ruch "O Prawa Człowieka" powstał tuż po rozpadzie Związku Radzieckiego i uważany jest za jedną z najstarszych tego typu organizacji w Rosji. W 2019 roku szef i założyciel ruchu Lew Ponomariow trafił do aresztu za rzekome nawoływanie do udziału w nielegalnych demonstracjach, a kierowaną przez niego organizację uznano za "zagranicznego agenta" i zlikwidowano. Ponomariow postanowił się nie poddawać i przekształcił dawną organizację pozarządową w ruch społeczny.
Posłuchaj
Po niespełna dwóch latach ogłosił, że i w tej formie jego organizacja nie może istnieć. Według niego, władze będą nękać osoby współpracujące z ruchem.
REKLAMA
Od poniedziałku w Rosji obowiązuje przepis pozwalający wsadzać do łagrów nawet na 5 lat osoby fizyczne, które nie podporządkują się rygorom ustawy o "zagranicznych agentach".
REKLAMA