Fotyga: "to wszystko było nieprawdą"

Anna Fotyga, w wypełnionej głównie zwolennikami PiS sali Polskiego Domu Narodowego na Greenpoincie w Nowym Jorku, opowiadała o swoich rozmowach z przedstawicielami Kongresu USA.

2010-11-24, 07:20

Fotyga: "to wszystko było nieprawdą"
Anna Fotyga. Foto: (fot. wikipedia)

Fotyga zapewniała, że spotkania jej i posła Antoniego Macierewicza na Kapitolu zakończyły się sukcesem. Krytykowała jednocześnie rząd RP za niewłaściwe prowadzenie śledztwa i naiwną wiarę, że zrobią to rzetelnie Rosjanie.

Fotyga, podkreślając swe doświadczenie dyplomatyczne, oceniła wyniki misji wysłanników PiS bardzo pozytywnie. - Widzę bardzo wiele dróg i wiele możliwości, ale też widzę, jaka to będzie długa droga - zaznaczyła. Jej zdaniem udało się już przenieść sprawę badania katastrofy na poziom Senatu USA.

- Uzyskaliśmy istotną wiedzę, udało się nam też przekazać istotne szczegóły na temat postępowania. Sądzimy, że wielu polityków amerykańskich miało uproszczony obraz, który był obrazem medialnym - przekonywała Fotyga.

Jako bzdurne uznała opinie, że dowódca sił powietrznych generał Andrzej Błasik siedział za sterami Tupolewa przed katastrofą, że samolot podchodził czterokrotnie do lądowania, a właściwie to prezydent Lech Kaczyński dowodził maszyną i zmusił załogę do lądowania. - To wszystko było nieprawdą i trzeba było to dobitnie naszym partnerom powiedzieć - tłumaczyła.

Dobry początek

Pytana, czy reprezentacja ustawodawców amerykańskich, z którymi się polska delegacja spotkała, jest wystarczająco silna, by przeforsować sprawę (międzynarodowej komisji), Fotyga powiedziała m.in.: - Sądzę, że to jest bardzo dobry początek. My na tym nie zakończyliśmy naszej pracy. Mamy mnóstwo planów dotyczących dalszych działań.

Przypomniała, że delegacja pojechała do USA z poparciem ponad 330 tys. obywateli polskich i amerykańskich polskiego pochodzenia, którzy podpisali petycję w sprawie umiędzynarodowienia śledztwa smoleńskiego.

Na pytanie, czy sądzi, że sama Polska nie może sobie poradzić z problemem i potrzebuje pomocy amerykańskiej, była szefowa dyplomacji odpowiedziała: - Myślę, że Polska potrafiłaby sobie świetnie poradzić, gdyby chciała i umiała, a przede wszystkim, gdyby była zdecydowana.

Fotyga nie zgodziła się z sugestią jednego z sędziwych uczestników spotkania na Greenpoincie, który twierdził, że według amerykańskich pilotów zaznajomionych z relacjami na temat lotu, winę za katastrofę ponoszą polscy piloci. Zaręczała, że znała pilotów osobiście i że reprezentowali najwyższą klasę.

Fotyga wskazała na potrzebę nagłośnienia sprawy niewłaściwego przebiegu śledztwa, ponieważ - jej zdaniem - budzi to niepokój. Nawiązując do spotkań w Kongresie wypowiadała sie z optymizmem o szansach powołania międzynarodowej komisji w sprawie katastrofy. Wezwała jednocześnie zgromadzonych na spotkaniu, aby nakłaniali do tego amerykańskich senatorów i członków Izby Reprezentantów.

sm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej