"Nawet Bigfoot powinien móc korzystać z konstytucyjnych wolności"
Twórca filmowy, który lubi się przebierać się za nieistniejące stworzenia, zaskarżył władze amerykańskiego stanu New Hampshire.
2011-03-09, 10:24
Posłuchaj
Jonathan Doyle od trzech lat wkłada na siebie futro, włącza kamerę, straszy turystów udając Bigfoota, po czym zdejmuje przebranie i pyta ich o wrażenia.
Stanowe władze kazały mu opuścić górę, na której kręcił film i zapłacić dwa miliony dolarów kaucji za filmowanie. Reżyser stwierdził, że jest to niezgodne z konstytucją. Uważa, że obowiązek płacenia kaucji narusza jego prawa do swobody wypowiedzi.
Sprawa ciągnie się od dłuższego czasu. Reżyser domaga się odszkodowań i bezpłatnego zezwolenia na kręcenie swych filmów. A prawnicy zastanawiają się, jakie mogą być skutki uznania praw do wolności słowa postaci, która nie istnieje.
Bigfoot albo Sasquatch, czyli "dziki człowiek", jest znany każdemu w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie. Ma dwa-trzy metry wzrostu, jest brązowy i wygląda trochę jak goryl.
IAR,kk
REKLAMA