REKLAMA

Hołownia: żołnierz ma prawo strzelać do bandyty

2024-06-06, 18:25

Hołownia: żołnierz ma prawo strzelać do bandyty
Szymon Hołownia podczas konwencji wyborczej w Poznaniu. Foto: PAP/Paweł Jaskółka

Marszałek Szymon Hołownia zajął stanowisko ws. wydarzeń na granicy. - Czy żołnierz ma prawo strzelać do bandyty, który go atakuje, przychodząc z tamtej strony? To przecież oczywistym jest, że ma prawo. Ba, powinien to robić, żeby bronić siebie, nas wszystkich - powiedział, ostrzegając jednocześnie przed białoruskimi prowokacjami.

W czwartek Dowództwo Generalne poinformowało, że zmarł żołnierz raniony nożem na granicy z Białorusią. Żołnierz został zaatakowany 28 maja nad ranem na odcinku granicy w okolicach Dubicz Cerkiewnych (woj. podlaskie). Został ugodzony nożem w okolicę klatki piersiowej.

Marszałek Sejmu, lider Polski 2050 Szymon Hołownia, mówiąc w czwartkowe popołudnie na konwencji wyborczej Trzeciej Drogi w Poznaniu, nawiązał do śmierci żołnierza 1. Warszawskiej Brygady Pancernej. - Jesteśmy dzisiaj wszyscy tutaj z rodziną tego bohaterskiego żołnierza, z jego bliskimi. Wiem, że państwo polskie, Wojsko Polskie, zaoferuje im wszelkie potrzebne wsparcie - powiedział.

"Żołnierz ma prawo strzelać"

- Czy żołnierz ma prawo strzelać do bandyty, który go atakuje, przychodząc z tamtej strony? To przecież oczywistym jest, że ma prawo. Ba, powinien to robić, żeby bronić siebie, kolegów, koleżanki, żeby bronić nas wszystkich. Co do tego nikt nigdy nie powinien mieć żadnych wątpliwości - zaznaczył Hołownia.

Polityk dodał, że każde użycie broni, zwłaszcza przy granicy, musi być poddane szczególnym regulacjom, zasadom użycia broni palnej. - Dlaczego to jest tak ważne? Dlatego, że pamiętajcie, o jakim miejscu mówimy. Mówimy o miejscu, w którym Białorusinom, a więc po prostu Rosjanom, zależy na tym, żeby dokonać prowokacji. Żeby stało się coś, co stanie się dla nich, być może, casus belli - podkreślił Hołownia.

REKLAMA

Hołownia apeluje, aby nie dać się sprowokować

- Oni nie będą się wahali. Jak będzie trzeba, będą wystawiali na strzał swoich żołnierzy, swoich pograniczników, tylko po to, żeby nas sprowokować. Dlatego my, państwo polskie, musimy w takich sytuacjach reagować wobec bandytów bezwzględnie. Natomiast trzymać się ściśle przepisów, reguł i litery prawa. I nie dać się sprowokować, bo to jest dokładnie to, o co chodzi naszemu przeciwnikowi - zaznaczył polityk.

Posłuchaj

Szymon Hołownia o sytuacji na granicy (IAR) 0:09
+
Dodaj do playlisty

Hołownia dodał, że w obliczu doniesień portalu Onet, dotyczących zatrzymania żołnierzy, którzy oddali do migrantów strzały ostrzegawcze, należy "zachować spokój". - Musimy nie dać się podzielić i zaufać, że instytucje państwa - minister obrony narodowej, minister sprawiedliwości, rząd - wyjaśnią, czy doszło tam do złamania prawa wobec tych żołnierzy, czy nie doszło - zaznaczył.

Pytanie o istniejące procedury

- Mnie też widok polskich żołnierzy na granicy, w kajdankach, doprowadza do uczuć, których nie jestem w stanie opisać cywilizowanym językiem. Natomiast będąc politykiem, biorąc swoją część odpowiedzialności za państwo, muszę jasno powiedzieć (...) czy mamy procedury? Czy je stosujemy? Czy jesteśmy bezpieczni, wiedząc, że nie damy się sprowokować? Bo oni będą nas prowokować tak długo, aż ich ręka w tym nie osłabnie. I w tym ma być dzisiaj nasza siła. Z tego, co się dzisiaj dzieje musimy wyciągać wnioski - zaapelował.

Posłuchaj

Szymon Hołownia o potrzebie jasnych regulacji w sytuacji użycia broni (IAR) 0:18
+
Dodaj do playlisty

- Patrząc na to, co się dzieje na granicy, trzeba sobie bardzo jasno powiedzieć, bo chyba wszyscy dzisiaj to czujemy, że nie ma takiej możliwości, żeby żołnierze, którzy pełnia na niej służbę, nie czuli wsparcia nas wszystkich, obywateli RP, polityków i niepolityków, wszystkich tych, którym na dobru Polski zależy. Udzielamy tego wsparcia, jesteśmy z nimi, będziemy stali za nimi murem, nie odstąpimy na krok - mówił.

REKLAMA

Polityk wyjaśnił, że z powodu śmierci żołnierza w poznańskiej konwencji, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, nie wziął udziału wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

Po ataku na żołnierza premier Donald Tusk zapowiedział utworzenie dodatkowej strefy buforowej przy granicy z Białorusią. MSWiA pracuje nad końcową wersją rozporządzenia, które ma regulować tę kwestię. Przepisy miały wejść w życie 4 czerwca, ale ze względu na konsultacje m.in. z samorządami - ten termin został przesunięty.

Czytaj także:

IAR/PAP/ka/wmkor

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej