Prawo o obcych agentach na Słowacji pod lupą Komisji Europejskiej. Słowacki analityk: To odwet
Ważą się losy słowackiej ustawy, która nakazuje rejestrację organizacjom dotowanym z zagranicy. Komisja Europejska zapowiada "natychmiastowe kroki". - Ustawa ma piętnować w oczach społeczeństwa organizacje otrzymujące wsparcie z USA i zachodniej Europy - ocenia słowacki analityk Ján Cingel.
2024-07-24, 20:00
Komisja Europejska ostrzegła Słowację, że podejmie natychmiastowe kroki prawne, jeśli rząd w Bratysławie będzie forsował projekt nazywany "ustawą o obcych agentach", podobny do tego wprowadzonego w Gruzji. Nowe prawo przeszło pierwsze czytanie w czerwcu. Wymaga, aby organizacje pozarządowe otrzymujące fundusze z zagranicy większe niż 5 tys. euro określały się jako "organizacje z zagranicznym wsparciem".
- Byłam w Bratysławie i wyraziłam się bardzo jasno w tej sprawie. Jeśli pójdziecie za przykładem Węgier w sprawie prawa dotyczącego organizacji pozarządowych, natychmiast uruchomimy postępowanie w sprawie naruszenia prawa UE, ponieważ mamy już decyzję sądu - zapowiedziała wiceprzewodnicząca KE Viera Jourova.
Analityk: Rząd Ficy słabszy niż PiS
- Słowacja potrzebuje unijnych pieniędzy. Rząd Roberta Ficy nie ma tak mocnej pozycji w Unii, jaką miało Prawo i Sprawiedliwość. Zakładam, że teraz co innego będzie mówił w Brukseli, a co innego swoim wyborcom - w rozmowie z Polskim Radiem ocenia Ján Cingel, prezes ośrodka analitycznego Strategic Analysis w Bratysławie.
Jeśli prawo wejdzie w życie, jego organizacja również musiałyby się zarejestrować jako przyjmująca wpływy z zagranicy, mimo że w przeszłości działała dzięki pieniądzom ze słowackich ministerstw obrony i spraw zagranicznych, a obecnie otrzymuje fundusze wyszehradzkie.
REKLAMA
Koalicyjny rząd Słowacji, na którego czele stoi partia Smer (określana jako populistyczno-nacjonalistyczna lewica), argumentuje, że ustawa zwiększy transparentność sektora pozarządowego. Jednak według Cingla jej wprowadzenie to raczej zemsta współrządzącej skrajnej prawicy ze Słowackiej Partii Narodowej (SNS).
- Na jej listach wyborczych znaleźli się celebryci i influencerzy - bo nie chcę nazywać ich dziennikarzami - którzy wcześniej prezentowali otwarcie prorosyjską i antyukraińską narrację - opisuje.
Urzędnik będzie mógł zamknąć organizację
Zdaniem analityka ustawa powstała, aby piętnować w oczach społeczeństwa organizacje otrzymujące wsparcie z USA i zachodniej Europy oraz utrudniać im życie dodatkową biurokracją, a niekoniecznie przełoży się na kontrolę wpływów Rosji i Chin w naszym regionie.
- SNS mówiło, że chce zrobić porządek z "organizacjami Sorosa", które promują "ideologię gender" i rzekomo niszczą tradycyjne wartości - wyjaśnia.
REKLAMA
Według Cingla słowacka ustawa jest ostrzejsza niż ta przegłosowana dwa miesiące temu w Gruzji przy wielkim oporze społeczeństwa.
- Nasze MSW będzie mogło rozwiązać organizację, która się nie zarejestruje i nie opłaci kary. Gruzińskie prawo daje taką możliwość tylko sądowi, a nie urzędnikom - mówi.
Oprócz tego w jego ocenie ustawy są bardzo podobne, obydwie wzorowane na projekcie węgierskim, czerpiącym z kolei z regulacji obowiązujących w Rosji.
Słowacja byłaby jedynym krajem UE, w którym obowiązuje podobne prawo. Węgry wprowadziły obowiązek rejestracji dla "agentów obcego wpływu" w 2017 roku, ale wycofały go cztery lata później po wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, który uznał węgierskie prawo za niezgodne z zasadami wolności przepływu kapitału oraz zrzeszania się w UE.
REKLAMA
USA też ma prawo o agentach, ale…
- Teraz kraje spoza UE patrzą na Słowację. Będą mogły używać jej jako argumentu za wprowadzaniem podobnych praw u siebie, skoro mógł to zrobić kraj Unii. Najbardziej uderzy to w organizacje kontrolujące władzę i dbające o prawa człowieka - uważa Ján Cingel.
Takie plany mają Serbia, Turcja, wchodząca w skład Bośni i Hercegowiny Republika Serbska czy okupowana przez Rosję Abchazja. Podobne prawa wprowadziły już Kirgistan i Kazachstan.
- Węgry: Orlen przejmuje kolejne stacje od węgierskiego MOLa
- Orban ukarany za "samowolkę". Ważne spotkanie ominie Budapeszt
Zwolennicy praw o obcych agentach wpływu twierdzą, że podobna regulacja obowiązuje w Stanach Zjednoczonych.
- Jednak amerykańskie FARA zostało wprowadzone w latach 30., aby zwalczać wpływy nazistowskie, a prawo słowackie wpłynie na współpracę z UE i NATO, których jesteśmy częścią. Obowiązek rejestracji spoczywa poza tym na organizacjach, które zajmują się lobbingiem, a nie jedynie przyjmują fundusze z zagranicy - tłumaczy słowacki analityk.
Dalsze prace słowackiego parlamentu nad ustawą o zagranicznym wsparciu planowane są na wrzesień.
Rozmawiał Maciek Piasecki
REKLAMA
REKLAMA