"Tuskobus" na Mazowszu. Premier w ogniu pytań
W drugim dniu podróży "Autobusem Tuska", premier odwiedził Piastów i Żyrardów na Mazowszu.
2011-09-20, 21:46
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
Donald Tusk wraz z byłym mistrzem olimpijski w chodzie sportowym Robert Korzeniowski, złożył wizytę w Międzyszkolnym Klubie Sportowym "PIVOT" w szkole podstawowej nr 2 w Piastowie. Oglądał tam mecz koszykówki i rozmawiał z nauczycielami. Premier w autobusie relacjonował dziennikarzom, że nie była to rozmowa, "że potrzeba więcej kasy".
Jego wizyta, podobnie jak w poniedziałek, nie przebiegła bezproblemowo. Pojawili się członkowie Ruchu Palikota, którzy przez megafon domagali się od Tuska, aby debatował z ich liderem. Przy wejściu do szkoły grupa mieszkańców przywitała natomiast szefa rządu transparentem "Dość kłamstw". Zarzucano premierowi, że "prowadzi agitację wyborczą w szkole".
Po wizycie w Piastowie Donald Tusk spotkał się także z mieszkańcami Żyrardowa. Głównymi tematami jego rozmów w tym mieście był sport, praca z młodzieżą oraz sprawy społeczne. Mieszkańcy pytali premiera m.in. o budowę hal sportowych, finansowanie organizacji pozarządowych oraz funkcjonowanie przedszkoli.
REKLAMA
"Absurdalne przedszkola"
- W najbliższych latach środków własnych na nowe inwestycje nie będzie w nadmiarze - przyznał szef rządu. Według niego, należy też tak planować nowe inwestycje, aby później można było je utrzymać. Podkreślił także, że w ostatnich 20 latach żadna inna dziedzina życia nie doczekała się w Polsce tylu inwestycji, jak sport szkolny i gminny.
Szef rządu podczas spotkania z mieszkańcami Żyrardowa ocenił także, że absurdem było ograniczenie finansowania pobytu dzieci w przedszkolu tylko do pięciu godzin. Dodał, że nie spełnia to oczekiwań rodziców, którzy w większości posyłają dzieci do przedszkola na dużo dłużej.
aj
REKLAMA
REKLAMA