Przed partyjnym trybunałem. Koniec zeznań, czas na wyrok
Sąd partyjny Prawa i Sprawiedliwości przesłuchał eurodeputowanych, którym zarzuca się szkodzenie partii.
2011-11-04, 17:29
Posłuchaj
Ponad trzy godziny trwały piątkowe rozmowy rzecznika partyjnej dyscypliny PiS Karola Karskiego z wiceprezesem partii Zbigniewem Ziobrą oraz Tadeuszem Cymańskim i Jackiem Kurskim. Eurodeputowani spotykali się z Karskim osobno.
Rozwiązanie jeszcze dziś?
Rzecznik PiS Adam Hofman mówił w piątek, że są "statutowe możliwości", by sprawa trzech eurodeputowanych zakończyła się jeszcze tego dnia.
Najdłużej trwała rozmowa Karski-Ziobro. Następnie politycy udali się na posiedzenie Komitetu Politycznego PiS. Ziobro, pytany czego spodziewa się po tym spotkaniu powiedział dziennikarzom: "Zgody i dobrej rozmowy".
Poseł Andrzej Dera powiedział po posiedzeniu, że przebiegło ono spokojnie. Z kolei związany ze Zbigniewem Ziobrą Arkadiusz Mularczyk dodał, że z pokorą czeka na decyzję sądu partyjnego.
REKLAMA
Opóźnienia z powodu żony i syna
Posiedzenie partyjnego sądu rozpoczęło się z dwugodzinnym opóźnieniem, bo Zbigniew Ziobro odbierał ze szpitala żonę i nowonarodzonego syna. Po przesłuchaniu rzecznik dyscyplinarny partii Karol Karski przekaże swoje rekomendacje Komitetowi Politycznemu, który zbierze się później.
Najsurowszą karą, jaka grozi eurodeputowanym, jest usunięcie z partii. Zbigniew Ziobro i Jacek Kurski są członkami Komitetu Politycznego PiS-u. Ziobro i jego zwolennicy narazili się wypowiedziami w mediach, w których postulowali zmiany w PiS i ostrzegali, że bez nich partia poniesie siódmą wyborczą porażkę.
"Nie szkodziliśmy partii"
Eurodeputowani uważają, że domagając się zmian dla dobra partii, nie szkodzili jej, a tym samym nie naruszyli statutu. Podczas posiedzenia Komitetu Politycznego PiS europosłom zaproponowano, by przyznali się do błędu i zaprzestali szkodliwej działalności. Ziobro i Kurski mieli dodatkowo oddać się do dyspozycji prezesa. W zamian obiecano im pozostanie w PiS, a za jakiś czas być może odzyskanie funkcji w kierownictwie partii.
"Ziobryści" uznali to za rozwiązanie siłowe i odmówili przyjęcia ultimatum. Nie zaprzestali też występów w mediach, podczas których powtarzają swoje racje.
REKLAMA
IAR/PAP, wit
REKLAMA