Schettino: nie uciekłem, poślizgnąłem się. Prokurator: nikczemnik
- Schettino to nikczemnik i może uciec – powiedział kierujący śledztwem ws. katastrofy Costa Concordii prokurator, krytykując decyzję sądu o areszcie domowym nałożonym na kapitana.
2012-01-18, 18:00
Posłuchaj
- Mamy powody, by sądzić, że może próbować wykręcić się od odpowiedzialności. Zarzucone mu przestępstwa są bardzo ciężkie, a biorąc pod uwagę jego osobowość myślę, że nie będzie siedział w domu i nie będzie czekał aż przyjdziemy po niego za kilka lat, by odbył karę 15 lat więzienia – powiedział Francesco Verusio, szef prokuratury w Grosseto, która prowadzi śledztwo ws. katastrofy.
Według Verusio zachowanie kapitana jednostki było „niegodne i niewybaczalne”, a on sam – jak powiedział prokurator – jest „nikczemnikiem”. Odrzucił tłumaczenia Francesco Schettino o tym, że nie uciekł ze statku tylko poślizgnął się i wpadł do szalupy ratunkowej. - Przecież nawet wtedy mógł wrócić na pokład jako kapitan, czyż nie? – pytał retorycznie prokurator.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
Prokurator uznał, że kapitan Costa Concordii „nie podjął żadnej poważnej próby” powrotu na statek, pomimo rozkazu ze strony kapitanatu portu w Livorno. Szef kapitanatu kontaktując się z Schettino telefonicznie krzykiem i groźbami usiłował, bezskutecznie, zmusić go do powrotu na jednostkę i pokierowanie ewakuacją.
REKLAMA
Według prokuratora Verusio Schettino podczas przesłuchania „nie wyglądał na skruszonego”. - Żałował może statku i tego co jego może spotkać, ale nie tego, co zrobił – powiedział.
Według medialnych doniesień ewakuacja pasażerów z nabierającego wody statku rozpoczęła się bez rozkazu kapitana. Załoga Costa Concordii miała podjąć decyzję nie czekając na nieudolnego dowódcę – CZYTAJ WIĘCEJ>>>.
sg
REKLAMA