Romney idzie jak burza. Ból głowy Obamy
Mitt Romney nadal zyskuje sondażach przedwyborczych w USA. Czy taka tendencja utrzyma się do 6 listopada, kiedy Amerykanie wybiorą prezydenta?
2012-10-10, 20:01
Posłuchaj
We wszystkich ogólnokrajowych sondażach przedwyborczych przeprowadzonych po pierwszej debacie telewizyjnej Mitt Romney albo wyprzedza Baracka Obamę albo idzie z nim "łeb w łeb". W kluczowych stanach wyraźnie wzrosło poparcie dla Romneya. W jednym z sondaży w Kolorado kandydat republikanów wyprzedza Obamę o 4 punkty procentowe, a w Karolinie Północnej aż o 9 punktów.
Amerykański politolog z Uniwersytetu stanu Nowy Jork Joshua Tucker podkreśla w rozmowie z Polskim Radiem, że wzrost notowań Romneya to oczywisty efekt wygranej przez niego pierwszej debaty prezydenckiej. Politolog zwraca jednak uwagę, że przy tak wyrównanym wyścigu jeszcze wiele może się zdarzyć. - Tego typu zwroty akcji nie są długotrwałe w tak zaciętym pojedynku. Teraz wciąż odczuwamy skutki pierwszej debaty, bo taka jest natura sondaży - podkreśla i dodaje, że przed nami jeszcze 3 debaty.
Ekspert zaznacza, że w Stanach Zjednoczonych trudno jest pokonać urzędującego prezydenta, ubiegającego się o drugą kadencję. - Jeśli się spojrzy na badania pokazujące związek gospodarki z wyborami. Widać w nich też, że urzędujący prezydent zawsze ma niewielką przewagę. Jest go bardzo trudno pokonać, bo ma on do dyspozycji ogromną strukturę państwa, którego jest prezydentem - dodał Joshua Tucker w rozmowie z Polskim Radiem.
Amerykanie wybiorą prezydenta 6 listopada.
REKLAMA
ZOBACZ NASZĄ GALERIĘ DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
IAR/aj
REKLAMA