Już wiadomo co było w zanieczyszczonym mleku
Do prowadzącej śledztwo w tej sprawie Prokuratury Okręgowej w Częstochowie dotarła opinia z laboratorium toksykologicznego.
2013-01-28, 13:01
Posłuchaj
Specjaliści zbadali granulat, który w  kilku workach z mlekiem w proszku znalazł 16 stycznia pracownik firmy  Magnolia z województwa lubuskiego, która była jednym z odbiorców mleka.
- Biegły  poinformował, że granulat zawierał toksyczny bromadiolon (środek gryzoniobójczy). Zaznaczył  zarazem, że stężenie tej substancji w mleku nie mogło stanowić realnego  zagrożenia dla życia lub zdrowia ludzi - powiedział prok. Tomasz  Ozimek.
Inspekcja sanitarna ustaliła, że podejrzana jest partia nr 202   zawierająca 10 ton mleka w proszku wyprodukowanego 20 lipca 2012 roku   przez Okręgową Spółdzielnię Mleczarską "Rokitnianka" ze Szczekocin   (Śląskie). Kupiło je osiem firm w kraju. Jej jedynym dystrybutorem była   firma "Janex" z Włocławka.
Śledztwo prowadzone jest pod kątem art.  165 Kodeksu karnego. Mówi on o  sprowadzeniu niebezpieczeństwa dla życia  lub zdrowia wielu osób poprzez  wprowadzenie do obrotu środków  spożywczych, które nie odpowiadają  warunkom jakości. Za takie  przestępstwo może grozić kara do ośmiu lat  więzienia.
Prokuratorzy  badają, czy trutka na gryzonie znalazła się w workach z  mlekiem na  etapie produkcji, czy też dopiero po wywiezieniu ich z  zakładu. Nie  wykluczają, że ktoś celowo wsypał do mleka środek na  gryzonie. Zarząd Okręgowej  Spółdzielni Mleczarskiej "Rokitnianka"  poinformował, że dotychczasowe  czynności kontrolne nie potwierdziły  faktu, iż znalezione substancje  dostały się do mleka w proszku w  zakładzie produkcyjnym mleczarni.
Główny Inspektor Sanitarny poinformował, że nie otrzymał żadnych sygnałów o zatruciach pokarmowych lub innych dolegliwościach żołądkowo-jelitowych, które można by powiązać ze sprawą.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
 PAP, GIS, kk