Słupsk: karetka jechała godzinę do nieprzytomnego mężczyzny
Przez ten czas 50-latkiem opiekowali się policjanci. Pogotowie tłumaczy, że trzeba było tak długo czekać, bo nie było wolnej karetki.
2013-02-05, 20:53
Posłuchaj
Rzecznik słupskiej policji podkomisarz Robert Czerwiński (IAR)
Dodaj do playlisty
Policyjny patrol został wezwany do nieprzytomnego, leżącego na chodniku mężczyzny, który wcześniej poruszał się przy pomocy inwalidzkiej kuli. Policjanci okryli 50-latka kocem termicznym i wezwali pogotowie. Na przyjazd ambulansu czekali niemal godzinę.
Szef pogotowia ratunkowego w Słupsku doktor Włodzimierz Rutkowski podkreśla, że policja czekała tak długo na przyjazd ratowników, bo wszystkie ekipy były zajęte. Codziennie w Słupsku dyżurują trzy karetki.
Nieprzytomny mężczyzna trafił na Szpitalny Oddział Ratunkowy.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, kk
REKLAMA