Leki w koninie. Czesi: mięso pochodzi z Polski
Czeskie służby weterynaryjne poinformowały, że jedna z partii końskiego mięsa mająca pochodzić z Polski zawierała śladowe ilości leku znanego pod nazwą fenylbutazon.
2013-04-03, 14:42
Posłuchaj
Kontrolerzy weterynaryjni znaleźli ślady leku w partii końskiego mięsa sprzedawanej w jednym ze sklepów w Morawskiej Ostrawie. Czeskie służby nie przedstawiły na razie żadnych dowodów na to, że mięso pochodzi z Polski.
Główny Lekarz Weterynarii Janusz Związek poinformował, że zwrócił się już do naszych sąsiadów o natychmiastowe wyjaśnienia. - Wysłałem pismo do Głównego Lekarza Weterynarii Czech z żądaniem kategorycznych wyjaśnień z zaprezentowaniem wyników badań. Prowadzą dochodzenie w celu ustalenia źródła pochodzenia koniny, a już stwierdzili, że jest to konina polska. Uważam, że jest to co najmniej nieuzasadnione - podkreślił Związek.
Lek, który znaleziono w koninie w Czechach jest stosowany przy leczeniu zapalenia stawów u zwierząt. Nie jest to lek rakotwórczy.
Wielka kontrola
W Polsce trwa obecnie kontrola zakładów przetwórstwa mięsnego na ogromną skalę. W związku z powtarzającymi się doniesieniami o nieprawidłowościach przy produkcji żywności Główny Lekarz Weterynarii zarządził krzyżowe kontrole. Weterynarze sprawdzają cały łańcuch produkcji - od rolnika po zakłady mięsne. W sumie skontrolowanych zostanie kilka tysięcy firm.
Kontrole mają związek m.in. z niedawnymi doniesieniami o nieprawidłowościach w zakładach mięsnych. W jednym z nich prawdopodobnie powtórnie przetwarzano przeterminowane produkty. W innym przypadku istnieje podejrzenie, że do produktów dodawana była padlina.
Główny Lekarz Weterynarii zapowiada, że w przypadku wykrycia jakichkolwiek nieprawidłowości sprawy będą kierowane do prokuratury.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, kk
REKLAMA