Charków: manifestacja opozycji przegrała z komunikacyjnym paraliżem
Według ukraińskiej opozycji, charkowskie władze celowo wywołały paraliż komunikacyjny miasta, aby przeszkodzić w organizacji jej manifestacji. Centrum zostało zastawione tramwajami, trolejbusami i autobusami.
2013-04-12, 17:30
Posłuchaj
Mieszkańcy Charkowa na pewno będą długo wspominać piątkowy dzień. Dojścia do głównych placów stolicy regionu zostały zastawione przez szczelnie stojące trolejbusy i autobusy. Na największych ulicach zatrzymały się tramwaje.
W korkach stali wszyscy, w tym także karetki pogotowia. Nikt, nawet ci, którzy odpowiadają za transport miejski, czy funkcjonariusze milicji drogowej, nie chcieli odpowiedzieć na pytanie, co takiego się stało.
Według lidera opozycji Arsenija Jaceniuka, odpowiadają za to lokalne władze zdominowane przez Partię Regionów. - To, że władza histeryzuje i pokazuje swoją słabość oznacza, że idziemy dobrą drogą - podkreślał.
Na trasie, którą mieli maszerować opozycjoniści, rozpoczęto nagle remonty nawierzchni, a chodniki zastawiono samochodami służb komunalnych - robotnicy ścinali gałęzie.
Według opozycji, w proteście przeciwko rządzącym wzięło udział 10 tysięcy osób. Milicja mówi o dwóch tysiącach.
pg
REKLAMA
REKLAMA