Gruzja nie zaprosiła Rosji na inaugurację prezydenta

2013-10-31, 11:48

Gruzja nie zaprosiła Rosji na inaugurację prezydenta
Bidzina Iwaniszwili i Giorgi Margwelaszwili podczas wspólnej konferencji. Foto: PAP/EPA/ZURAB KURTSIKIDZE

Na uroczystości będą obecni przedstawiciele państw Unii Europejskiej, NATO i Partnerstwa Wschodniego. Nowy prezydenta zapowiada jednak starania o poprawę relacji z Rosją.

Posłuchaj

Relacja Macieja Jastrzębskiego z Moskwy (IAR): Gruzja nie zaprosi Kremla na inaugurację prezydenta
+
Dodaj do playlisty

Gruzińskie MSZ nie wyśle Rosjanom zaproszenia do udziału w uroczystości zaprzysiężenia nowego prezydenta. Poinformowała o tym szefowa resortu spraw zagranicznych Maja Pandżikidze. Jednocześnie gruzińska minister stwierdziła, że są postępy w odbudowie kontaktów Tbilisi z Moskwą.

Saakaszwili może trafić do więzienia: tego nie wyklucza premier Gruzji  Iwaniszwili >>>

Saakaszwili: Gruzja nie może wpaść w ręce Rosji >>>

Inaugurację prezydentury Giorgi Margwelaszwilego zaplanowano na 17 listopada. Zaproszenia dostaną przywódcy państw Unii Europejskiej, NATO, Partnerstwa Wschodniego i tych krajów, które utrzymują stosunki dyplomatyczne z Gruzją. Rosja nie kwalifikuje się do żadnej grupy, bowiem od 2008 roku nie utrzymuje stosunków dyplomatycznych z Tbilisi.
- Będziemy starali się odbudowywać te kontakty - zapowiada jednak prezydent elekt.
Podobne oświadczenie wygłosił rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Grigorij Karasin. Stwierdził on, że wraz z odejściem prezydenta Micheila Saakaszwilego i objęciem urzędu przez Giorgi Margwelaszwili "jest nadzieja na uregulowanie stosunków rosyjsko-gruzińskich".

Prezydent elekt

Nowy prezydent Gruzji, 44-letni Giorgi Margwelaszwili, doktor nauk filozoficznych i były rektor tbiliskiego Instytutu Spraw Publicznych, nie jest zawodowym politykiem. W wystąpieniach telewizyjnych przed wyborami parlamentarnymi w 2012 r. popierał utworzoną przez Iwaniszwilego koalicję Gruzińskie Marzenie - Demokratyczna Gruzja (GM-DG), za co w podzięce otrzymał posadę w rządzie. Zdaniem obserwatorów gruzińskiej sceny politycznej brakuje mu charyzmy, a jako prezydent będzie - przynajmniej na początku - jedynie lojalnym wykonawcą poleceń Iwaniszwilego.
Iwaniszwili, który jest miliarderem i uchodzi za najbogatszego człowieka w Gruzji, zapowiedział, że ustąpi ze stanowiska premiera wkrótce po wyborach bowiem osiągnął już swoje cele. Nie wiadomo dotychczas kto będzie jego następcą. Niedzielne głosowanie Iwaniszwili określił jako "pierwsze wybory w Gruzji w europejskim stylu".
Analitycy podkreślają, że wybory umacniają pozycję u steru władzy Gruzińskiego Marzenia. Jej przywódca Iwaniszwili od początku był zaciętym wrogiem politycznym Saakaszwilego, którego oskarżał o liczne nadużycia i zapędy dyktatorskie. Dał do zrozumienia, że Saakaszwili może zostać pociągnięty do odpowiedzialności za "przestępstwa", jakich miał się dopuścić podczas sprawowania władzy.
Nowy prezydent Gruzji będzie miał znacznie mniej władzy niż poprzednio. Wynika to ze zmian w konstytucji przeprowadzonych przez Saakaszwilego, który spodziewał się wygranej swej partii w zeszłorocznych wyborach parlamentarnych i stanowiska premiera. Kosztem uprawnień szefa państwa wzmocnione zostały prerogatywy premiera i parlamentu.

IAR/PAP/agkm

''

Polecane

Wróć do strony głównej