Granica austriacko-czechosłowacka. Niezwykłe ustalenia historyków

Była bardziej krwawa niż ta, która dzieliła NRD i RFN. Historycy szacują, że zginęło na niej 800 osób. Światło dzienne ujrzały właśnie dokumenty czechosłowackiej tajnej służby na temat tego, co działo się na granicy z Austrią.

2013-11-12, 21:09

Granica austriacko-czechosłowacka. Niezwykłe ustalenia historyków
Tablica z lat 50. Za nią znajdowała się strefa śmierci z płotem pod wysokim napięciem. Foto: wikimedia commons

Z dokumentów czechosłowackiej tajnej służby wynika, że przy próbach sforsowania granicy zginęło 129 uciekinierów. 648 pełniących tam służbę żołnierzy poniosło śmierć. Byli to albo samobójcy albo ci, którzy weszli na minę.

Trzeba bowiem wiedzieć, że pod względem technicznym granica austriacko-czechosłowacka była porównywalna z tą, która dzieliła NRD z Niemcami Zachodnimi. Podobnie jak tam dostęp do niej blokowały pola minowe, światło sprzężonych reflektorów i potrójny rząd zapór z drutu kolczastego, przy czym przez rząd środkowy płynął prąd o wysokim napięciu.

Liczącą 453 kilometry długości granicę patrolowało do 8 tysięcy czechosłowackich żołnierzy.

Pas ochronny wzdłuż granicy rozciągał się na odległość do 12 kilometrów. - Oznacza to, że żołnierze niejednokrotnie obserwowali swe ofiary przez lornetkę godzinami lub nawet przez cały dzień - mówił dyrektor Instytutu Badania Skutków Wojen im. Ludwiga Boltzmanna w Wiedniu Stefan Karner.

REKLAMA

W dokumentach, jakie przeglądał Karner i jego współpracownicy opisane są przypadki zagryzienia uciekinierów przez psy, wykrwawienia się na śmierć na zaporach z drutu kolczastego i wzajemnego strzelania do siebie wyczerpanych psychicznie żołnierzy.

Podsumowaniem dotychczasowych badań Karnera i jego współpracowników jest wydana na początku listopada w Austrii książka "Stój! Tragedie przy żelaznej kurtynie - utajnione akta".

PAP/asop

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej