Zagraniczni eksperci odwołali wizytę w miejscu katastrofy boeinga

2014-07-27, 16:14

Zagraniczni eksperci odwołali wizytę w miejscu katastrofy boeinga
Pojazd separatystów w rejonie walk na wschodzie Ukrainy. Foto: PAP/EPA/IGOR KOVALENKO

Grupa zagranicznych policjantów i ekspertów miała w niedzielę udać się na miejsce katastrofy malezyjskiego boeinga na wschodzie Ukrainy. Wizyta została odwołana z powodu trwających w pobliżu walk między ukraińską armią a prorosyjskimi separatystami.

Posłuchaj

Wstrzymana wizyta ekspertów na miejscu katastrofy boeinga. Korespondencja Magdaleny Skajewskiej (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Według agencji AFP około kilometra od miejsca wypadku w niedzielę słychać było odgłosy ostrzału artyleryjskiego; nad tym obszarem unosił się czarny dym. Separatyści opuścili pobliski punkt kontrolny.

Dlatego też ok. 30 ekspertów medycyny sądowej z Holandii oraz holenderscy i australijscy policjanci zrezygnowali z niedzielnej wizyty w miejscu katastrofy. - Słyszeliśmy doniesienia o trwających tam walkach. Wszystko wskazuje na to, że w terenie nie jest bezpiecznie. Dlatego postanowiliśmy pojechać tam jutro rano - tłumaczył zastępca szefa misji obserwatorów OBWE Alexander Hug. Przypomniał, że zagraniczni policjanci nie są uzbrojeni.
Holenderskie ministerstwo sprawiedliwości poinformowało, że na razie 30 holenderskich ekspertów nie będzie opuszczać Doniecka.

AFP pisze, że 10 dni po zestrzeleniu malezyjskiego boeinga z prawie 300 osobami na pokładzie, fragmenty ciał i szczątki maszyny nadal są porozrzucane na miejscu, gdzie spadł na ziemię, do którego zagraniczni inspektorzy mieli jedynie ograniczony dostęp.

Zestrzelenie malezyjskiego boeinga>>>

REKLAMA

Boeing 777 linii Malaysia Airlines z 298 osobami na pokładzie został zestrzelony 17 lipca w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy, na obszarze kontrolowanym przez separatystów. W katastrofie maszyny lecącej z Amsterdamu do Kuala Lumpur zginęli wszyscy pasażerowie i cała załoga. Samolotem leciało m.in. 193 Holendrów, 43 Malezyjczyków i 28 Australijczyków.

O kryzysie na Ukrainie - tu czytaj więcej>>>

mc

''

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej