Francja nakazuje zdjęcie krzyża, inne kraje sprzedają kościoły. "Staniemy się nowym kalifatem"

2017-10-28, 11:15

Francja nakazuje zdjęcie krzyża, inne kraje sprzedają kościoły. "Staniemy się nowym kalifatem"
Kruisherenhotel Maastricht.Foto: Kruisherenhotel Maastricht,mat. promocyjne

Francuska Rada Stanu nakazała usunięcie krzyża z pomnika papieża Jana Pawła II w Ploermel w Bretanii. Decyzja jest ostateczna i nie podlega zaskarżeniu przez żadną ze stron sporu. To kolejny sygnał o problemach Europy z chrześcijaństwem, które dla Portalu PolskieRadio.pl komentuje teolog, ks. prof. Robert Skrzypczak.

Posłuchaj

Władze miasta w Bretanii muszą usunąć krzyż z pomnika JP II - relacja Marka Brzezińskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

W uzasadnieniu decyzji francuskiego sądu stwierdzono, że umieszczanie oznak religijnych w miejscach publicznych stanowi naruszenie prawa z 1905 roku o laickim charakterze państwa francuskiego. Ustawa miała być kompromisem między katolikami sprzeciwiającymi się oddzieleniu państwa od Kościoła i zwolennikami takiego rozwiązania po stronie sił republikańskich. Decyzja Rady kończy kilkuletni spór o pomnik w bretońskim mieście odsłonięty 28 października 2006 roku.

Federacja Wolnomyślicieli i dwóch obywateli Ploermel wnieśli skargę do trybunału administracyjnego w Rennes. Trybunał nakazał merowi, który kategorycznie twierdził, że pomnik będzie stał tam gdzie stoi, usunięcie go. W kilka miesięcy później sąd apelacyjny w Nantes anulował decyzję trybunału. Teraz Rada Stanu uznała, że pomnik może zostać, ale krzyż należy w ciągu pół roku usunąć.

Ponad siedmiometrowy pomnik autorstwa rosyjskiego artysty Zuraba Tseretelie’go przedstawia Jana Pawła II stojącego pod kościelnym łukiem zwieńczonym krzyżem.

Zdjąć krzyż, sprzedać kościół

Jak podkreśla teolog, ks. prof. Robert Skrzypczak w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl, obecny czas nie jest najlepszy dla Kościoła katolickiego w Europie Zachodniej.- Z Jednej strony jest galopująca sekularyzacja, która spowodowała, że wielu ludzi utraciło sens obecności Boga w ich życiu, dlatego odwrócili się plecami do mszy, modlitwy, konfesjonału. Z drugiej strony mamy do czynienia z pewną przymusową sekularyzacją, dlatego, że jest pewien nacisk ze strony opinii publicznej, żeby sprzedawać, pozbywać się kościołów katolickich – mówi duchowny.

Episkopat Francji podkreśla, że Kościół szanuje prawo ustanowione w 1905 r., wskazuje jednak, że istnieje nurt myślenia dążący do laicyzacji społeczeństwa - Niektórzy chcieliby, aby całokształt życia społecznego był świecki i aby wierzący obywatele wyrażali i przeżywali swą wiarę wyłącznie w przestrzeni ściśle prywatnej, coraz bardziej ograniczonej, czy wręcz ukrytej – twierdzą francuscy biskupi.

Według statystyk w mszach uczestniczy tylko 4,5 proc. Francuzów. - Prawie wszystkie kościoły o uznanym charakterze historycznym, architektonicznym lub artystycznym zostały uznane za zabytki i są chronione. Inaczej jest z kościołami z XIX i XX w. i to one płacą cenę za obecny spadek praktyk religijnych - tłumaczy historyk Philippe Boutry, prezydent Uniwersytetu Panthéon-Sorbonne w Paryżu.

Nie tylko Francja

- Mamy do czynienia z pewnym naciskiem ze strony władz do tego, żeby pozbywać się elementów chrześcijańskich z pola widzenia. Tu przykładem jest wyrok sądu francuskiego o nakazie zdjęcia krzyża z pomnika Jana Pawła II – dodaje ks. prof. Skrzypczak.

Z krajobrazu wielu miejscowości znikają całe budynki świątyń. Nie tylko we Francji są burzone i sprzedawane, podobnie dzieje się w Szkocji, Anglii, Holandii, Belgii, na północy Niemiec i we Włoszech. Są sprzedawane i zamieniane w hotele, magazyny, hale sportowe, a nawet dyskoteki i kluby nocne, całe klasztory stają się centrami rozrywki. By poznać skalę, jak mówi teolog, wystarczy odwiedzić serwisy aukcyjne. – Można tam znaleźć konfesjonały, kandelabry, trybularze, paramenty liturgiczne, piękne i stare. Pewnym ludziom wydaje się, że jak najszybciej trzeba skończyć tamtą epokę. Nie mamy już epoki ryby – chrześcijaństwa. Mamy epokę wodnika – postmodernizmu, postchrześcijaństwa.

- Stajemy się ludźmi, którzy nie idą w żadną stronę, nie mają nadziei. Taki sposób życia zostanie w pewnym momencie zawładnięty przez jakiś nowy totalitaryzm, albo Europa zostanie podbita przez muzułmanów i to nie z winy muzułmanów. Oni mają pragnienie życia i przekonania. To się stanie z winy Europejczyków, którzy stracili szacunek do siebie samych i swojej przeszłości, są bezpłodni i bezideowi – mówi teolog.

Jeśli Europa zapomni o chrześcijańskich korzeniach może stać się "nowym kalifatem". – Muzułmanie mają trzy cechy, których my nie mamy: młodość, gorliwość i demografię. Europa sama pozbawia się tego wszystkiego – ostrzega ks. prof. Skrzypczak. Przywołuje też wizję francuskiego pisarza Michela Houellebecqa z jego ostatniej książki "Uległość". – Uchodzi za jednego z najbardziej kontrowersyjnych, wydawałoby się ateistycznych pisarzy francuskich. W książce wyobraził sobie, że za kilka lat Francja stanie się całkowicie krajem muzułmańskim, za przyzwoleniem elit lewicowych. On w tej chwili mnoży wywiady, w których mówi, że to wszystko, co się we Francji dzieje - galopująca, przymusowa laicyzacja i zagrożenie islamem - powoduje odrodzenie wiary młodych katolików. Był pod urokiem młodych ludzi pojawiających się wokół papieża i młodych, którzy dawali się spałować w obronie rodziny i małżeństwa. Houellebecq mówi: byłem zawsze przeciwko Kościołowi katolickiemu, bo mi się wydawało, że to jest taka stara baba, bezpłodna z wąsami, która nikomu nie jest potrzebna, nikogo nie podnieca, a widzę, że Kościół katolicki się odradza” – zaznacza gość portalu PolskieRadio.pl.

Przemysław Goławski, iar

Polecane

Wróć do strony głównej