Ponad pół miliarda złotych dla polskich rolników. KE zatwierdziła nowy plan pomocowy
2023-05-15, 14:05
Będą to fundusze przekazane dla tych rolników, którzy ponieśli straty w związku z rosyjską napaścią na Ukrainę.
Komisja Europejska zatwierdziła kolejny polski program pomocy publicznej dla rolników, którzy ponieśli straty w związku z rosyjską napaścią na Ukrainę. Tym razem zatwierdzone państwowe wsparcie wynosi ponad 560 milionów złotych.
- Finansową pomoc otrzymają sektory, które mają kluczowe znaczenie dla przyspieszenia ekologicznej transformacji i zmniejszenia zależności paliwowej - poinformował komisarz do spraw rolnictwa Janusz Wojciechowski. Dodał, że pomoc będzie w formie dotacji bezpośrednich.
"Celem działania jest wsparcie uprawnionych beneficjentów poprzez łagodzenie skutków rosnących kosztów kluczowego nakładu do produkcji rolnej paliwa, a tym samym zapewnienie stabilnego poziomu cen” - napisał na Twitterze komisarz do spraw rolnictwa.
Posłuchaj
Bezprecedensowa pomoc
10 dni temu Komisja zatwierdziła polski program pomocy publicznej o wartości dwóch miliardów złotych dla producentów pszenicy w związku z rosyjską napaścią na Ukrainę. Pod koniec marca natomiast Bruksela zaakceptowała program w wysokości 600 milionów złotych dla rolników z sektora pszenicy i kukurydzy za poniesione straty wywołane nadmiernym importem zboża z Ukrainy.
Już wcześniej Janusz Wojciechowski przedstawił informację na temat działania Wspólnoty w związku z sytuacją rolnictwa spowodowaną wojną na Ukrainie. Tłumaczył, że skala pomocy dla polskich rolników miała charakter bezprecedensowy. Podkreślił, że za sprawą jego działań po raz pierwszy w historii uruchomiona została rezerwa kryzysowa.
Janusz Wojciechowski przekazał, że Komisja Europejska zgodziła się na pomoc publiczną państw członkowskich dla rolników. Wyjaśnił, że w przypadku Polski złożyły się na nią dopłaty do nawozów i zbóż. Dodał, że w ramach wspomnianej rezerwy kryzysowej przeznaczono środki m.in. na pomoc producentom jabłek i trzody chlewnej.
Czytaj także:
IAR/Beata Płomecka/PR24/łs