Klubowe MŚ siatkarzy: czołowe drużyny świata znów w Polsce. Skra i Resovia walczą z rywalami i własnymi problemami

Już w poniedziałek 26 listopada rozpoczną się Klubowe Mistrzostwa Świata w siatkówce mężczyzn, które po raz drugi zostaną rozegrane w Polsce. Tym razem osiem ekip, wśród których znajdą się PGE Skra Bełchatów oraz Asseco Resovia Rzeszów, będzie rywalizowało w Płocku, Rzeszowie oraz Częstochowie.

2018-11-26, 14:16

Klubowe MŚ siatkarzy: czołowe drużyny świata znów w Polsce. Skra i Resovia walczą z rywalami i własnymi problemami

Posłuchaj

Były reprezentant Polski, mistrz świata z 2014 roku, Krzysztof Ignaczak ma nadzieję, że Skra jest dobrze przygotowana do klubowych mistrzostw świata. (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Ubiegłoroczne mistrzostwa, których decydujące mecze odbyły się w Krakowie, nie przyniosły polskim drużynom wielkich sukcesów. Skra zajęła czwarte miejsce, a ZAKSA Kędzierzyn-Koźle nawet nie wyszła w z grupy. Tym razem nie będzie łatwiej łatwiej. Zarówno bełchatowianie, jak i, zwłaszcza, rzeszowianie mają swoje problemy, a wylosowani przeciwnicy wskazują, że o awans do czołowej czwórki, która swoje mecze rozegra w Częstochowie, będzie trudno.

Zanim jednak półfinaliści przeniosą się pod Jasną Górę, kibiców czekają emocjonujące spotkania grupowe. Niezwykle ciężkie zadanie czeka PGE Skrę Bełchatów. Mistrzowie Polski zagrają w grupie A, która swoje mecze rozegra w płockiej Orlen Arenie. Początkowo najlepsze drużyny klubowe świata miał gościć Radom, jednak opóźnienia w oddaniu tamtejszej hali spowodowały, że współorganizatorem turnieju zostanie Płock.

Bełchatowianie zmierzą się z broniącym trofeum Zenitem Kazań, innym rosyjskim zespołem Fakiełem Nowy Urengoj oraz naszpikowaną gwiazdami Cucine Lube Civitanova. PGE Skra w dziewięciu ligowych meczach doznała aż czterech porażek. Tuż przed rozpoczęciem KMŚ podopieczni Roberto Piazzy ulegli w Zawierciu miejscowemu Aluronowi Virtu Warcie. Problemem bełchatowian jest fakt, że potrafią grać koncertowo w jednym secie, by w kolejnym kompletnie oddać inicjatywę rywalom.

Mariusz Wlazły, Artur Szalpuk czy Milad Ebadipour pokazali wielokrotnie, że w ważnych meczach potrafią grać znakomicie. Także w nowym sezonie: bez problemu sięgnęli po Superpuchar, wygrywając bez straty seta z Treflem Gdańsk. Zwycięsko rozpoczęli też przygodę z Ligą Mistrzów, gdzie w inauguracyjnym pojedynku pokonali… Trefla. Bełchatowianie zapewne żałują więc, że podopiecznych Andrei Anastasiego zabraknie podczas nachodzącego turnieju…

REKLAMA

Trzeba przyznać, że mistrzowie Polski nawet w najwyższej formie nie byliby pewniakami do awansu. Taką pozycję w płockiej grupie mają siatkarze nazywanego „siatkarskim Realem Madryt” Zenitu Kazań. Zespół opuścił latem Wilfriedo Leon, ale jego następca – Earvin N’Gapeth to zawodnik z równie wysokiej półki. Ponadto w stolicy Tatarstanu pozostali Maksym Michajłow czy Matthew Anderson, a Zenit w rosyjskiej lidze kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa.

Gwiazd, takich jak Osmany Juantorena czy Cwetan Sokołow, nie brakuje także w Cucine Lube, które bardzo chce wreszcie… zdobyć jakieś trofeum. W ubiegłym sezonie tamtejsi siatkarze przegrywali bowiem finały w Lidze Mistrzów (2:3 z Zenitem), Serie A1 oraz Pucharze Włoch. Świetny start w krajowej lidze (bilans 8-1) wskazuje, że Włosi powinni liczyć się w walce o awans.

Lekceważyć nie wypada też Fakiełu. Ekipa z Nowego Urengoju zajmuje obecnie drugie miejsce w silnej rosyjskiej Superlidze, gdzie wyprzedza ją tylko Zenit. W składzie Fakiełu znajdziemy takie gwiazdy „Sbornej” jak Jegor Kliuka czy Dmitrij Wołkow. Ewentualna wygrana nad tą ekipą wydaje się być jednak koniecznością, jeśli Wlazły i spółka myślą poważnie o awansie do półfinału, gdzie znajdą się po dwie najlepsze ekipy z obu grup.

Nieco łatwiejszych rywali wylosowali siatkarze Asseco Resovii, którzy będą gospodarzami rozgrywek grupy B. Podkarpackim kibicom trudno jednak o optymizm, zważywszy, że ich ulubieńcy wygrali dotąd w lidze tylko jedno spotkanie… Gry rzeszowian nie odmienił dotąd nowy trener Gheorghe Cretu, a tuż przed startem KMŚ z funkcji zrezygnował prezes Bartosz Górski.

REKLAMA

Nie wróży to dobrze drużynie, która od początku PlusLigi spisuje się kiepsko, majac na koncie ledwo sześć punktów po dziewięciu kolejkach. Dalecy od optymalnej formy są potencjalni liderzy, jak Mateusz Mika czy Damian Schulz i, jeśli nie poprawią swojej dyspozycji w ciągu najbliższych dni, o awans do półfinału będzie ciężko.

Najgroźniejszym rywalem Asseco Resovii będzie niewątpliwie Sada Cruzeiro. Brazylijski klub to prawdziwy hegemon klubowej siatkówki w Ameryce Południowej. Znakomicie wiedzie mu się także na arenie światowej. Przed rokiem Brazylijczycy przegrali w wielkim finale z Zenitem, ale wcześniej trzykrotnie z rzędu sięgali po klubowe mistrzostwo świata. Podopieczni Marcelo Mendeza do Polski przyjadą z zamiarem odzyskania prymatu. Personalnie wydają się być jednym z najmocniejszych zespołów. Uważać należy przede wszystkim na Kevina Le Roux i Taylora Sandera, którzy powinni odpowiadać za zdobywanie punktów dla mistrzów Brazylii.

Jeszcze kilka lat temu dominatorem europejskich parkietów można było nazwać Itas Trentino. Z prowadzonego wówczas przez Radostina Stojczewa zespołu, który trzykrotnie wygrywał Ligę Mistrzów zostało niewiele, ale włoski zespół to wciąż kandydat do najwyższych laurów. Tacy zawodnicy jak Aaron Russell, Luca Vettori czy czarujący jeszcze niedawno w barwach PGE Skry Srecko Lisinac to siatkarze, których w swoim składzie chciałby mieć niemal każdy trener.

REKLAMA

Kopciuszkiem w stawce drużyn, które będą rywalizować w hali Podpromie można by nazwać Khatam Arkadan, lecz takie myślenie może być mylące. Klub, który powstał zaledwie trzy lata temu błyskawicznie buduje swoją pozycję. W składzie wicemistrzów Iranu można znaleźć nazwiska reprezentantów tego kraju, takich jak Shahram Mahmoudi czy Mehdi Mahdavi. O sile Khatamu przekonały się już czołowe zespoły azjatyckie. Nowicjusz z Iranu wygrał bowiem klubowe mistrzostwa tego kontynentu.

Kibice w trzech polskich miastach przez tydzień będą mogli elektryzować się występami w naszym kraju siatkarzy z absolutnie najwyższej półki. Pozostaje wiara, że mimo trapiących je problemów, obaj reprezentanci PlusLigi będą w stanie skutecznie walczyć o wyjście z grupy. Nie mamy nic przeciwko, by któryś z polskich klubów kontynuował mistrzowską historię napisaną we wrześniu przez naszą reprezentację.

Wielki finał odbędzie się 2 grudnia w Częstochowie.

pm 

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej