Polscy siatkarze rozdają karty na Final Six. "Liga Narodów kreuje nowe gwiazdy"
- Sam już nie wiem, czy to nasz drugi, czy trzeci "garnitur", a może pierwsza reprezentacja - mówi w rozmowie z Polskim Radiem Łukasz Kadziewicz, wicemistrz świata z 2006 roku. Polscy siatkarze awansowali do półfinału Ligi Narodów. W drugim grupowym meczu Final Six w Chicago biało-czerwoni pokonali Irańczyków 3:1 (21:25, 25:18, 25:20, 25:22). Wcześniej Polacy wygrali z Brazylijczykami.
2019-07-12, 13:00
Posłuchaj
- W półfinałach zameldowali się Polacy, Rosjanie i Amerykanie
- Mecze półfinałowe odbędą się 13 lipca w Chicago
- Finał i mecz o trzecie miejsce 14 lipca
Dwa zwycięstwa zapewniły podopiecznym trenera Vitala Heynena pierwsze miejsce w grupie. O finał zagrają z drużyną, która ukończy rywalizację w drugiej grupie na drugiej pozycji.
Powiązany Artykuł
Polska, Rosja i USA w półfinałach Final Six
- Świetna gra naszych młodych zawodników. Sam już nie wiem, czy to nasz drugi, czy trzeci "garnitur", a może pierwsza reprezentacja. Na pierwszą dużą imprezę w tym roku pojechaliśmy w takim a nie innym składzie. Jeśli uda się zdobyć medal Ligi Narodów, w co bardzo wierzę, to za kilka lat w historii siatkówki będzie zapisane, że wywalczyła go reprezentacja Polski, bez numeru dwa czy trzy. Cieszę się, bo turniej Ligi Narodów kreuje nowe gwiazdy, które nawet ja sam traktowałem z przymrużeniem oka. To pokazuje nam, że potencjał polskich siatkarzy, naszej ligi, jest przeogromny. Skoro walczymy jak równy z równym z Brazylią i z nią wygrywamy, pokonujemy Irańczyków, to naprawdę mamy kim grać. To już nie jest szóstka, dwunastka zawodników. Zaryzykuję, że jest już prawie trzydziestka, bo przypomnę, że jeszcze mamy zespół na uniwersjadzie we Włoszech. Bardzo się cieszę z dobrych czasów dla polskiej siatkówki - przyznał Kadziewicz.
Dla reprezentacji Polski wygrana z Iranem była dziewiątym z rzędu zwycięstwem. Polacy dzięki temu mogą zdobyć pierwszy medal Ligi Narodów w historii.
- To naprawdę duża rzecz. Patrząc na naszych młodych zawodników grających pod presją, słuchając ich wywiadów, środowisko siatkarskie zdaje sobie sprawę, że niewiele potrzeba, aby wykonać te dwa ostatnie kroki. To nie jest efekt ciężkiego treningu, "jadą" na tym, co mają z ligi, na walce o samego siebie. Każdy z tych zawodników gra o swoje i za kolegów z zespołu. W przyszłym roku są igrzyska olimpijskie i wszyscy chcieliby się znaleźć w wąskiej, dwunastoosobowej kadrze, o którą walka już się zaczęła. Vital Heynen będzie miał straszny ból głowy, bo zostawił w kraju wielkie gwiazdy na czele z Kubiakiem, Zatorskim czy Drzyzgą, a tu się okazuje, że finałowy turniej kreuje nam nowych bohaterów - podkreślił Kadziewicz.
REKLAMA
- Czytaj więcej: Huber: nikt na nas nie stawiał, nasze akcje idą w górę >>>
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy Mateusza Ligęzy.
(mb)
REKLAMA