77. Tour de Pologne. Lang wstrząśnięty wypadkiem Jakobsena. "Tak się nie robi"

- To nie była walka fair - skomentował dyrektor Tour de Pologne Czesław Lang kraksę tuż przed metą pierwszego etapu w Katowicach, w której ucierpiał Fabio Jakobsen. Holenderski kolarz został odwieziony do szpitala w stanie ciężkim. Wypadek spowodował jego rodak Dylan Groenewegen.

2020-08-06, 09:07

77. Tour de Pologne. Lang wstrząśnięty wypadkiem Jakobsena. "Tak się nie robi"
  • Sędziowie zdyskwalifikowali Groenewegena i wykluczyli go z wyścigu
  • Pierwsze miejsce zostało przyznane Jakobsenowi
  • Przy prędkości ok. 80 km/h został zepchnięty na barierki przez swojego rodaka Groenewegena (Jumbo-Visma), który jako pierwszy minął linię mety

Groenewegen tuż przed "kreską" zepchnął na barierki Jakobsena, który z ogromnym impetem wpadł na płotki i wyłamał je, zderzając się z sędzią obsługującym fotokomórkę.

- Groenewegen zmieniał swój tor jazdy, przyciskał Jakobsena do prawej strony i jeszcze wystawił mu łokieć. Tak się nie robi. To nie była walka fair, a poszkodowani byli jeszcze inni kolarze i sędzia. Mam nadzieję, że to się źle nie skończy. Szkoda, że tak się wyścig zaczął, ale w kolarstwie wypadki się zdarzają - powiedział Lang.

Posłuchaj

Czesław Lang był bardzo poruszony całą sytuacją (IAR) 0:30
+
Dodaj do playlisty

 - Kolarze nie ścigali się parę miesięcy i wychodzą z wprawy. I niestety taki tragiczny skutek. Poza tym zawodnikom zostało mało czasu do końca sezonu, wielu z nich nie ma kontraktów na następny i walczą o wszystko, posuwając się do jazdy nie fair. Wypadek był bardzo niebezpieczny. Metalowe barierki były pospinane ze sobą, a przewracały się jak kostki domina. Siła uderzenia musiała być potężna - dodał.

REKLAMA

Czytaj także:

77. Tour de Pologne: Jakobsen w stabilnym stanie. "Nie ma urazów neurologicznych"

Przy katowickim "Spodku" osiągane są największe prędkości w Tour de Pologne, nawet do 80 km/h, czemu sprzyja prowadząca lekko w dół Aleja Wojciecha Korfantego. Kolarze nie ukrywają, że obawiają się tego finiszu.

REKLAMA

- Finisz w Katowicach jest wariacki, niebezpieczny, ale do tej pory obywało się bez kraks - przyznał Maciej Paterski, który na pierwszym etapie brał udział w ucieczce i zdobył koszulkę najaktywniejszego.

Akcja ratunkowa przy mecie trwała ponad godzinę. Lekarz wyścigu Barbara Jerschina, która w niej uczestniczyła, powiedziała dziennikarzom, że Jakobsen doznał urazu czaszki i mózgowia.

- Największy problem był z intubacją, ponieważ miał uraz podniebienia i gardła, silne krwawienie, ale miał drożne drobi oddechowe. Serce pracowało dobrze. Stan zdrowia jest bardzo ciężki, jest bezpośrednie zagrożenie życia - powiedziała Jerschina.

Jakobsen został odwieziony do Szpitala Specjalistycznego nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu, do którego trafiają ofiary najpoważniejszych wypadków w regionie, w tym górnicy – ofiary katastrof w kopalniach.

REKLAMA

- Trwają czynności z udziałem lekarzy ortopedów, chirurgów szczękowo-twarzowych na SOR-ze – czynności zmierzające do ratowania życia i zdrowia pacjenta. W tej chwili pacjent jest wydolny oddechowo i krążeniowo. Stan pacjenta jest ciężki i musimy poczekać na to, co będzie w dalszym ciągu. Ta sytuacja jest dość dynamiczna, jest zaangażowany bardzo duży zespół lekarski - powiedział rzecznik szpitala Tomasz Świerkot.

- W tej chwili przebywa na klinicznym oddziale intensywnej terapii w stanie stabilnym - ma własne ciśnienie; jest oczywiście wentylowany z powodu znieczulenia, które przebył na bloku operacyjnym (...). Dzisiaj będzie próba wybudzenia go ze śpiączki - wtedy okaże się, jaki jest jego pełny stan zdrowia - poinformował podczas porannego briefingu prasowego wicedyrektor sosnowieckiego szpitala ds. lecznictwa dr Paweł Gruenpeter.

Czytaj także:

W wypadku ucierpiał także drugi na etapie Francuz Marc Sarreau. Jego ekipa Groupama-FDJ poinformowała, że doznał poważnego urazu barku i wielokrotnego zerwania więzadeł.

REKLAMA

- Oczywiście jutro nie wystartuje - podkreśliła.

Mniej groźnych obrażeń doznał jego kolega i rodak z grupy Damien Touze, a także Hiszpan Eduard Prades (Movistar) i Holender Jasper Philipsen (UAE Team Emirates).
Groenewegen został wykluczony z wyścigu. Grożą mu także inne sankcje, a sprawą wypadku ma zająć się komisja dyscyplinarna Międzynarodowej Unii Kolarskiej.

Postawą Groenewegena byli oburzeni koledzy Jakobsena z ekipy Deceuninck-Quick Step.

- Muszą go zawiesić dożywotnio. Do cholery, wstydź się - skomentował na Twitterze Remco Evenepoel, wschodząca gwiazda kolarstwa belgijskiego, a słynny dyrektor sportowy Patrick Lefevere ocenił, że to, co zobaczył, to "kryminał".

REKLAMA

W czwartek odbędzie się kolejny sprinterski etap z Opola do Zabrza (151,5 km).

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej