Sousa nie gryzie się w język po Euro. "Kadrowicze grają tak, żeby przenieść odpowiedzialność na innych"

– Nasi zawodnicy zbyt często grają tak, żeby przenieść odpowiedzialność na innych – stwierdził Paulo Sousa, selekcjoner reprezentacji Polski w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego. Po nieudanym Euro trener przyznaje się także do swoich błędów. - W pierwszym meczu powinienem zdjąć z boiska Krychowiaka.

2021-08-11, 09:03

Sousa nie gryzie się w język po Euro. "Kadrowicze grają tak, żeby przenieść odpowiedzialność na innych"
Paulo Sousa . Foto: PZPN/mat. pras

Miesiąc po finale Euro 2020, w "Przeglądzie Sportowym" ukazał się wywiad z selekcjonerem reprezentacji Polski Paulo Sousą. - Zdecydowałem się na ten wywiad, żeby spróbować wytłumaczyć, co się stało, wyczyścić głowę i przejść dalej – stwierdza Portugalczyk.

Powiązany Artykuł

pap włosi euro 2020 finał 1200.jpg
Euro 2020 - SERWIS SPECJALNY

Selekcjoner w rozmowie obnaża błędy jakie popełnił podczas imprezy.

– Przygotowania mieliśmy doskonałe, selekcja była odpowiednia. Widzieliśmy piłkarzy rozwijających się, cieszących się grą, skoncentrowanych i rozumiejących koncepcję. W trakcie Euro dwukrotnie powinienem postąpić inaczej. Dziś, po analizach, wiem, że w pierwszym meczu powinienem zdjąć z boiska Krychowiaka. Spychaliśmy Słowaków do obrony, tworzyliśmy szanse – i to był moment, żeby zdjąć Grześka, który miał żółtą kartkę. Nie zrobiłem tego – i wiadomo, co było dalej – wymienia szkoleniowiec.

– W trakcie meczu ze Szwecją po rozmowach z asystentami podjąłem decyzję, by na ostatnie dwadzieścia minut wszedł Kozłowski. Chcieliśmy wzmocnić siłę ataku, bo przegrywaliśmy, potrzebowaliśmy pomocnika biegającego od pola karnego do pola karnego, kreującego okazje. Kiedy wyrównaliśmy, drużynie bardziej przydałby się Karol Linetty, który zapewniłby większą równowagę – dodał.

REKLAMA

Portugalczyk wyrobił sobie także zdanie na temat swoich podopiecznych. 

– Nasi zawodnicy zbyt często grają tak, żeby przenieść odpowiedzialność na innych, są bierni w obronie. Muszą być aktywni, nie mogą przysparzać kolegom kłopotów. Ego jednostek zawsze będzie chciało brać udział w sukcesach, unikać porażek i szukać wymówek. Drużyna narodowa jest ponad to – zauważa Sousa.

- Chcę, by po turnieju w głowach piłkarzy został obrazek, jak Giorgio Chiellini powstrzymuje Bukayo Sakę, łapiąc go za koszulkę. Po stracie piłki jesteśmy w taktycznej rozsypce, a wtedy najważniejsze jest, by nie stracić bramki.

Powiązany Artykuł

KAZIMIERZ GÓRSKI.jpg
SERWIS SPECJALNY - KAZIMIERZ GÓRSKI

Selekcjoner wciąż jest jednak dobrej myśli:

REKLAMA

- Rośniemy jako jednostki, jako zespół, jako rodzina. Rozwijają się nasze pomysły, zrozumienie gry. Musimy być skuteczniejsi. Nie mam wątpliwości, że w każdym meczu zdobędziemy bramkę. Drużyna łapie dynamikę, wiarę w siebie, gra szybciej. Jesteśmy na dobrej drodze.

Po Euro, na którym Biało-Czerwoni zdobyli jeden punkt, przed Sousą decydująca weryfikacja przygody z naszą kadrą. Lepsze nastroje mogą pojawić się po awansie na mundial w Katarze. Już na początku września Polska rozegra trzy mecze eliminacyjne: z Albanią (2 września o 20.45), San Marino (5 września o 20.45) i Anglią (8 września o 20.45).

Czytaj także:

/red

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej